Cmentarz wojenny nr 105 w Bieczu
Cmentarz wojenny nr 105 w Bieczu, jest zabytkowym cmentarzem z I wojny światowej, zaprojektowany przez niemieckiego architekta - porucznika Hansa Mayra. Zniszczona kapliczka znajduje się w północnej części cmentarza. Na przeciwległym końcu cmentarza stoi drewniany krzyż łaciński z półkolistym zadaszeniem. Układ mogił jest symetryczny. Na cmentarzu znajdowały się dwa rodzaje nagrobków. Pierwsze miały formę krzyży z okrągłą tarczą na skrzyżowaniu ramion i osadzone były na postumentach. Drugie miały kształt żeliwnych krzyży. Wszystkie krzyże zostały skradzione przez złomiarzy, pozostały jedynie betonowe cokoliki.
Znajdowało się tutaj 10 grobów pojedynczych, 13 zbiorowych. Pochowano na nim 32 żołnierzy z armii austro-węgierskiej i 10 z armii niemieckiej i 1 o nieustalonej przynależności armijnej (Iwanowicz), poległych w 1914 oraz w maju 1915 roku w walkach o Biecz.
Spośród 42 spoczywających tu żołnierzy, nie zidentyfikowano 3. ***
GAZETA LWOWSKA - patrz zdjęcie w galerii nr 16 Okrucieństwa wojny nie ominęły jednak okolicznych miejscowości, w pobliżu których przebiegała linia frontu. Ferenc Molnar, który odwiedził okolice Biecza w maju 1915 r., opisuje linię frontu tymi słowami: „Tuż przed Bieczem, kiedy popatrzymy z szosy na prawo, w świetle zachodzącego słońca widzimy ciągnący się przez zdeptane pola, hen daleko, aż do odległych wzgórz, wąski czerwony dywan. Gdy człowiek podejdzie bliżej, wówczas się przekona, że ten dywan to nic innego, jak pas zasieków z drutu kolczastego, przeciągnięty przed rosyjskimi okopami w stronę pagórków, cały pokryty czerwonymi makami. (...)Tutaj (...) leżą ruiny zburzonych domów. W tej okolicy dwa nierozłączne pojęcia – dom i człowiek – uległy rozdzieleniu. Gdzie stoi dom, tam na ogół nie ma ludzi. (...) Artyleria z pewnością mierzyła dokładnie (...). Za wzgórzem można dostrzec ze trzydzieści, czterdzieści stert gruzów – tam niegdyś stały małe wiejskie chałupki. Nie potrzebowały wiele, od jednego celnego strzału zawalały się tak grzecznie, tak posłusznie, że teraz ledwie wystają nad powierzchnię ziemi. Te sterty gruzów robią niesamowite wrażenie. Ponieważ często mają nietknięte kominy, które – jak czarne nagrobki – sterczą na mogiłach swych chałupek". Źródło: Ferenc Molnar, Galicja 1914-1915, Warszawa 2012 (wydawnictwo MOST) s.190.
Wróć do spisu obiektów |