Ułańska jesień…
Bolesław Wieniawa-Długoszowski, generał dywizji, doktor medycyny

W dniu 13 października 2018 r. o godz. 15.00 w Szkole Muzycznej I Stopnia w Bobowej, odbyło się uroczyste otwarcie wystawy pt. „Ułańska Jesień”. Otwarcie wystawy jest związane ze 100-leciem odzyskania przez Polskę niepodległości. Wystawa poświęcona jest gen. dyw. Bolesławowi Wieniawie-Długoszowskiemu, doktorowi medycyny, najsłynniejszemu polskiemu kawalerzyście, prozaikowi, poecie, dziennikarzowi, scenarzyście, tłumaczowi, malarzowi i mecenasowi sztuki.

Wystawa obejmująca 32 bogato ilustrowane plansze, przybliża życie Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. Jej organizatorzy postawili sobie za cel m.in. obalenie mitów związanych z tą nietuzinkową postacią i umożliwienie zwiedzającym dokonania samodzielnej oceny roli, jaką generał odegrał w najnowszej historii Polski.

Wystawie towarzyszą liczne eksponaty związane z polską kawalerią (szable, lance, siodła, elementy umundurowania itp.), pochodzące ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie oraz Muzeum 7. Pułku Ułanów Lubelskich w Mińsku Mazowieckim. Prezentowany jest również eksponat niezwykły - buzdygan pamiątkowy gen. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, ofiarowany mu 14 maja 1938 r., przed wyjazdem na placówkę dyplomatyczną w Rzymie, przez korpus oficerski 2. Dywizji Kawalerii. Wystawa będzie czynna do 6 listopada 2018 r.

Organizatorem ekspozycji jest Główna Biblioteka Lekarska im. Stanisława Konopki, we współpracy z Zamkiem Królewskim w Warszawie, Muzeum Łazienki Królewskie, Urzędem Miasta Bobowa oraz Wojskowym Biurem Historycznym im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego.
W wystawie uczestniczył Dyrektor Głównej Biblioteki Lekarskiej dr n. przyr. Wojciech Giermaziak, który przyjechał na zaproszenie Burmistrza Bobowej Wacława Ligęzy. Po odegraniu hymnu państwowego złożono kwiaty pod pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego i Bolesława Wieniawy Długoszowskiego. Delegacja młodzieży szkolnej złożyła wiązankę kwiatów i zapaliła znicz przed grobem Rodziny Długoszowskich na cmentarzu komunalnym w Bobowej.

Wydarzeniu towarzyszyła znakomita oprawa artystyczna. Wystawę otworzył przemarsz Szwadronu Kawalerii a z balkonu dworu Wieniawy słychać było przepiękną muzykę w stylu ,,Lata 20, lata30’’ i pieśni patriotyczne w wykonaniu zespołu ,,Chmielnikers” z Kielc.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Poniżej zamieszczam wiersz pt. ,,Ułańska Jesień”. Wiersz ten Wieniawa napisał przed udaniem się do Rzymu jako ambasador RP

UŁAŃSKA JESIEŃ

Przeżyłem moją wiosnę szumnie i bogato
Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
I szczerze powiedziawszy – mam wszystkiego dość…

Ustrojona w purpurę, bogata od złota
Nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
Na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.

A przeto jestem gotów, kiedy chłodną nocą
Zapuka do mych okien zwiędły klonu liść,
Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
Lecz zrozumiem, że mówi: ,,no, czas bracie iść".

Nie żałuję niczego, odejdę spokojnie,
Bom z drogi mych przeznaczeń nie schodząc na cal
Żył z wojną jak z kochanką, z kochankami – w wojnie
A przeto i miłości nie będzie mi żal…

Bo miłość jest jak karczma w niedostępnym borze,
Do której dawno nie zachodził nikt, repliche orologi svizzeri
Gdzie wędrowiec wygodne znajdzie czasem łoże,
Ale – własny ze sobą musi przynieść wikt.

A śmierci się nie boję – bo mi śmierć nie dziwna
Nie siałem na nią Bogu nigdy nudnych skarg
Więc kiedy z śmieszną kosą stanie przy mnie sztywna
W dwu słowach zakończymy nasz ostatni targ.

W takt skocznej kul muzyki, jak w tańcu pod rękę
Włóczyłem się ze śmiercią całkiem, za pan brat"
Zdrową głowę wsadzałem jej czasem w paszczękę,
Jak pogromca tygrysom, którym wolę skradł.

A potem mnie wysoko złożą na lawecie
Za trumną stanie biedny sierota mój koń
I wy mnie szwoleżerzy do grobu zniesiecie
A piechota w paradzie sprezentuje broń.

Do karnego raportu przed niebieskie sądy
Duch mój galopem z lewej, duchem będzie rwał,
Jak w steelu przez eteru przeźroczyste prądy
Biorąc w tempie przeszkody z planetarnych ciał.

Ja wiem, że mi tam w niebie z karku łba nie zedrą,
Trochę się na mój widok skrzywi Święty Duch,
Lecz się tam za mną wstawią Olbromski i Cedro,
Bom był jak prawy ułan: lampart, ale zuch.

Może mnie wreszcie wsadzą w czyścu na odwachu
By aresztem… o wodzie spłacić grzechów kwit,
Ale myślę, że wszystko skończy się na strachu
A stchórzyć raz – przed Bogiem – to przecie nie wstyd.

Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
Po dawnemu… wojować… kochać się… i pić.

Wróć do newsów