Newsy:

znalezionych: 1385 na 277 stronach
« poprzednia -   55  56  57  58  59  60  61  62  63   - następna »

Dzieje się w Krzywej…..

Z początkiem roku 2019 urodził się pomysł na łemkowskie muzykowanie w Chyży Hani. Moim marzeniem oprócz regionalnej kuchni dla gości, było stworzenie przystani, gdzie muzyka i tradycyjne dźwięki regionu będą miały swoje ważne miejsce. Stało się. ŁemkoGranie 13.07.2019 pod chyżą było wyjątkowym popołudniem. Zagrali i zatańczyli Lemkiwskij Pertenyk ¬ działający przy Zjednoczeniu Łemków zespół folklorystyczny z Gładyszowa (kierownik: Wiktoria Hojsak i choreografia Oksana Bajos). Zarówno dzieci jak i młodzież prezentowały naprawdę wysoki poziom artystyczny.

Zagościł zespół Burjan, ze swymi melodiami inspirowanymi ukraińską, łemkowską, ale również żydowską kulturą.
Przybył niepowtarzalny chór pieśni tradycyjnych Zoria z Uścia Gorlickiego, kultywujący muzykę biesiadną między innymi z terenów Pogórza i Łemkowszczyzny. Można było posłuchać również rosyjskich romansów na dwie gitary, w wykonaniu Agnieszki Słowik Kwiatkowskiej i Ryszarda Krawczyńskiego (goście i artyści z Bieszczad). Artystka malarka, dla której Bieszczady stały się miejscem do życia i tworzenia to dusza niepowtarzalna. Ryszard Krawczyński, gitarzysta wielkiego formatu, przybyły z północnej Polski w dzikie Bieszczady, gra i uczy młodzież jak strunami opisać świat. Duet planuje wydanie wspólnej płyty, co bardzo nas cieszy, bo tak czułych dźwięków można słuchać bez końca.

Publiczność dała się uwieść artystom, a pogoda pomogła, tworząc niezapomniane tło sobotniego koncertu.
Niech ludzie, poszukujący nowych, ciekawych doznań podczas beskidzkich wędrówek, dowiedzą się, że jest takie miejsce w Beskidzie Niskim, gdzie muzyka przyciąga… jak magnes.
Zapraszam z całego serca,

Anna Dobrowolska

Chyża Hani, Krzywa

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Ślązacy- Łemkom - II folkowa zabawa taneczna w Bartnem

W piątek 12 lipca 2019 r. o godz. 17-tej w centrum niekoronowanej stolicy łemkowszczyzny w Bartnem, przy pięknej pogodzie, odbyła się po raz drugi folkowa zabawa taneczna. Miejscem zabawy był plac obok świetlicy wiejskiej. Punktualnie o godz. 17.00 sołtys Bartnego Pan Adam Kuziak w towarzystwie organizatora z Siemianowic Śląskich przywitali licznie przybyłych gości i dokonali otwarcia II Fokowej Zabawy Tanecznej. Głos zabrała wójt gminy Sękowa Małgorzata Małuch oraz Przew. Rady Gminy Bogusław Moroń.

Na samym początku wystąpiły dzieci z Bartnego i Bodaków zrzeszone w zespole łemkowskim ,,SERENCZA” prowadzone przez miejscowego nauczyciela. Zespół ten wykonał kilka piosenek folkowych, zbierając od publiczności liczne brawa. Następnie wystąpił zespół ze Śląska, który grał i śpiewał a zgromadzona publiczność na placu tańczyła i bawiła się do późnych godzin wieczornych. Do Bartnego zjechało wiele rodzin pracowników i sympatyków SAMODZIELNEGO PUBLICZNEGO ZAKŁADU TERAPII UZALEŻNIEŃ I WSPÓŁUZALEŻNIENIA W SIEMIANOWICACH ŚLĄSKICH!
Na drugi dzień goście zwiedzali Bartne i Beskid Niski. Do zobaczenia za rok!!

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

,,ŚWIAT POD KYCZERĄ" zawitał do Sękowej

W ramach XXII Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego ,, Świat pod Kyczerą” zespoły folklorystyczne z różnych krajów zawitały także do Sękowej. Scenę, na której odbył się koncert ustawiono obok drewnianego kościoła filialnego pod wezwaniem św. Filipa i św. Jakuba, znajdującego się wraz z innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski i Podkarpacia na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
W tym roku w festiwalu uczestniczą zespoły z następujących krajów: z Hiszpanii – Kraj Basków, Ukrainy, Albanii, Serbii i oczywiście z Polski.
W piątek 12 lipca 2019 r. o godz. 18.00 Dyrektor Festiwalu ,,Świat pod Kyczerą,, Jerzy Starzyński, Wójt Gminy Sękowa Małgorzata Małuch oraz dyr. miejscowego GOK pani Iwona Tumidajewicz. przywitali licznie zgromadzonych gości rozpoczynając festiwal. Dyr. Starzyński przed każdym występem wiele opowiadał zarówno o gościach ze świata, jak i samej idei festiwalu. Powiedział m.in. że festiwal propaguje różnorodność kultur, uczy jedności, tolerancji oraz szacunku do drugiego człowieka, bez względu na jego narodowość. Pokazuje, że istnieje tak mała mniejszość etniczna jaką są Łemkowie.

Festiwal rozpoczął i zakończył łemkowski Zespół Pieśni i Tańca „Kyczera" skupia młodzież łemkowską z terenu Legnicy i okolic a głównym celem jest m.in. propagowanie kultury łemkowskiej, przełamywanie stereotypów i prowadzić edukację wielokulturową.
Licznie zgromadzona publiczność mogła podziwiać barwne stroje i pomysłową choreografie naszych zagranicznych artystów, budziły ogromne zainteresowanie wśród widzów. Mieliśmy okazję obejrzeć wspaniale występy z regionu Serbiii i Ukrainy, tak bliskie nam, ale podziwialiśmy występy z Albanii czy z Kraju Basków - Hiszpania.

Licznie zgromadzona publiczność gromko oklaskiwała artystów, przedstawiając bogatą kulturę cheap nba jerseys from china i tradycje ludowe.
Wieczór w Sękowej był wypełniony muzyką, tańcem i śpiewem. Każdy kto przybył znalazł coś niezwykłego dla siebie, fascynującego i interesującego. Dzięki temu festiwalowi mieszkańcy mogli otrzymać niecodzienną dawkę muzyki, która łączy narody.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

,,Skrzypek na dachu’’ na deskach sceny w Stadninie Koni Huculskich w Regietowie.

Po raz dziesiąty na terenie Stadniny Koni Huculskich w Regietowie, odbył się spektakl operowy – musical ,, Skrzypek na dachu” W poprzednich latach można było podziwiać następujące spektakle operowe/operetkowe: „Skrzypek na dachu”, „Księżniczka Czardasza”, „Napój Miłosny”, „Straszny Dwór”, „Halka”, „Baron cygański”, „Trawiata”, „Wesoła Wdówka” oraz ,,Rigoletto”. W Regietowie już po raz drugi artyści przyjechali ze Skrzypkiem – zadebiutowali w 2010 roku.

Plenerowe widowisko słowno - muzyczne rozpoczęło się o godz. 21.00 i trwało z jedną przerwą 20 min. do północy. Zagrali artyści teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie. Na długo zanim artyści weszli na scenę, do stadniny przybywały tłumy. Magnesem dla nich była nie tylko historia Tewjego Mleczarza i jego dorastających córek, które chcą wyjść za mąż z miłości, nawet za cenę nieposzanowania tradycji, ale przede wszystkim obsada i ciepła gwiaździsta noc! Liczba gości przekroczyła chyba oczekiwania organizatorów, szacuję na ponad 1000 widzów!! Jest to na tyle niecodzienne wydarzenie że tego typu widowiska na terenie Beskidu Niskiego nie odbywają się często. W tę lipcową noc do Regietowa przyjeżdża liczna widownia, aby podziwiać artystów scen operowych.

Publiczność jak zwykle była wspaniała, reagowała spontanicznie, co raz rozlegały się oklaski, najbardziej gromkie, gdy jeden z artystów nawiązał w swojej kwestii właśnie do Regietowa.

Na scenie pojawiły się znane postacie, rolę Tewjego wcielił się doskonale znany regietowskiej publiczności Robert Dymowski, wystąpił Ryszard Morka, Bogusława Dziel- Wawrowska, Natalia Skipor (Cejtel) i inni. Zagrała Warszawska Orkiestra „Impressione”. W widowisku zaprezentowały się też miejscowe konie jako "aktorzy" .....bez nich przecież nic nie może się w stadninie odbywać !

Musical „Skrzypek na dachu” jest scenicznym fenomenem pełnym muzyki, śpiewu i ... żydowskiego humoru. Przed operą ok. godz. 19 odbyły się pokazy konne a o godz. 20 już na scenie odbyła się krótka uroczystość związana z Jubileuszem X-lecia Stowarzyszenia Hucuł, działającego przy stadninie. Obecnie Prezesem Stowarzyszenia jest pani Czesława Siuta, która otrzymała odznaczenia, nagrody i listy gratulacyjne.

Skrzypek to właściwie musical. Akcja rozgrywa się w 1905 r. w Anatewce, małym miasteczku na terenie Rosji carskiej, gdzie obok siebie żyją dwie społeczności – żydowska i rosyjska. Tutaj wraz z rodziną żyje Żyd Tewje. Tewje jest mleczarzem, ale także myślicielem kultywującym nauki przodków. Jego specyficzne podejście do życia wynika tak z doświadczenia, jak i starannego pielęgnowania tradycji. Tewje kocha swoją żonę Golde oraz pięć dorastających córek ( w musicalu wystąpiło trzy) Powinnością głowy rodziny jest jak najlepsze wydanie córek za mąż. Pomoc w tym niełatwym zadaniu zaoferuje miejscowa swatka, doświadczona Jente. Szybko okazuje się, że szczęście córek i plany Tewjego wobec każdej z nich to często dwie różne rzeczy. Dodatkowo nadchodzą ciężkie czasy dla społeczności żydowskiej. W Rosji carskiej narasta niechęć wobec Żydów. Tewje i jego bliscy przeżyją dramatyczne chwile i wyjeżdżają…

Podczas pożegnania artystów z publicznością, sam Robert Dymowski zapowiedział że w roku przyszłym zobaczymy "Cyrulika sewilskiego".

Od autora

"Bardzo czekałem na ten wieczór, jestem zachwycony przygotowaniem i wykonaniem całej opery. Warto było zobaczyć stroje, grę aktorów, taniec, śpiew i wspaniała orkiestra. Samo widowisko było ciekawe i zabawne. Kreacje pań były natomiast przewspaniałe. Atmosfera była wspaniała a organizacja imprezy bardzo profesjonalna. Dziękuję i proszę o więcej takich widowisk.” Do zobaczenia !!

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Niecodzienna wizyta Dr Sandy Miarecki,
emerytowany podpułkownik Sił Powietrznych USA!!

W pierwszy lipcowy poranny weekend odwiedziła mnie i moją rodzinę Dr Sandy Miarecki, emerytowany pilot podpułkownik Sił Powietrznych USA!!
Po godzinnej rozmowie, w towarzystwie rodziny Sandy pana Andrzeja i jego syna Rafała Miareckich oraz mojego kolegi tłumacza Marcina Koczery, udaliśmy się do Banicy/Krzywej pod pomnik siedmiu polskich lotników. Pod pomnikiem czekał już emerytowany płk lotnictwa Adam Niemiec z Warszawy wraz z rodziną i znajomymi. Porozmawiał z Sandy a ja przedstawiłem historię zestrzelenia Halifaxa w sierpniu 1944 r. Następnie przez Gładyszów i Magurę Małastowską udaliśmy się na cmentarz wojenny nr 60 z I wojny światowej, opowiedziałem o walkach w tym rejonie i o budowie cmentarzy. Następnym celem naszej podróży był pomnik lotników polskich w Olszynach, przedstawiłem historię zestrzelenia polskiej załogi Liberatora.

Po sześciu godzinach wróciliśmy do swoich domów, wszyscy pełni niezapomnianych wrażeń jakie zobaczyli i usłyszeli na terenie Beskidu Niskiego i Pogórza.

PS

Dr ppłk pilot Sandy Miarecki z USA przyjechała do Polski…..uczyć się języka polskiego a równocześnie szuka swoich przodków. Prababcia pochodziła z Juraszowej koło Podegrodzia a pradziadek z Szymbarku koło Gorlic.

Sandy mieszka w Colorado Springs, a jej rodzice na Florydzie. Jej siostra wraz z mężem również mieszka na Florydzie, mają dwójkę dorosłych dzieci. Z kolei brat Sandy z żoną osiadł w stanie Illinois, mają czworo dorosłych dzieci. Po ukończeniu University of Illinois w Urbanie wstąpiła do amerykańskich sił powietrznych Air Force. Pilotowała ponad 40 różnych typów samolotów, w tym największe transportowce. - Latałam samolotami transportowymi podczas wojny (dostarczałam na miejsce zaopatrzenie oraz ludzi), a także samolotami cysternami również tankując inne jednostki lotnicze podczas przebywania w powietrzu - mówi Sandy. - Latałam na myśliwcach bojowych, ukończyłam wiele szkoleń, co pozwalało mi szkolić już nie pilotów, ale ich nauczycieli. Moim marzeniem, niestety niespełnionym, było zostać astronautką.

Sandy przeszła na emeryturę w 2007 roku, rozpoczęła nowe powołanie w fizyce, które postawiło jej na głębiny Ziemi. Zrobiła doktorat z fizyki na Uniwersytecie Kalifornijskim Berkeley. W styczniu 2017 została adiunktem na Akademii Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (United States Air Force Academy) a teraz uczy zajęć fizyki z zakresu mechaniki klasycznej i elektromagnetyzmu, a także fizyki lotnictwa bojowego.

Zainteresowanie i pasja rodzinną historią zaczęła się w 1993 roku, kiedy zmarł jej dziadek George Miarecki. Na pogrzebie spotkała kuzyna pradziadka – Henrego Miareckiego, który dał jej fotografię przedstawiającą prapradziadka Michała. Ta fotografia dała początek tej pasji. Zawsze interesowała się historią rodziny ale przed tym wydarzeniem nie rozwijała tego hobby.
W drzewie genealogicznym opisała ponad półtora tysiąca osób. Od kilku lat zbiera wszystkie możliwe dane i dokumenty o swojej rodzinie pochodzącej z Szymbarku i okolic Podegrodzia. Sandy pragnie w dalszym ciągu odwiedzić i odnaleźć swoją rodzinę, chociaż nigdy przedtem z niektórymi nie miała kontaktu, marzy jej się aby przejść drogami i ścieżkami, po których na pewno chodzili jej przodkowie sprzed 100 laty. W czasie swej podróży Sandy chciałaby spotkać się z tyloma członkami rodziny Miareckich, jak tylko to możliwe. Pragnie dowiedzieć się więcej o swoim pochodzeniu, o rodzinnych tradycjach i miejscu, z którego wywodzą się jej przodkowie. Szczególne miejsce w jej sercu zajmuje prapradziadek Michał, którego wojskowa kariera czeka jeszcze na odkrycie, gdyż są trudności z dotarciem do dokumentacji przebiegu jego służby.

Prapradziadek Michał z całą pewnością nie służył w wojsku, ale inny prapradziadek – Piotr Kowalski z Klikuszowej (koło Nowego Targu) był żołnierzem w Armii Hallera podczas pierwszej wojny światowej. Ale to właśnie fotografia Michała, którą otrzymała od Henrego podczas pogrzebu pradziadka w 1993 roku była tym co rozpoczęło genealogiczną podróż Sandy, więc faktycznie to on zajmuje szczególne miejsce w jej sercu. Jak podkreśla, jest dumna, ze swoich polskich korzeni!!

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ