„ Bądź pozdrowiona ziemio rodząca,
z dobroci Boga świat odradzająca
tonami zboża, chlebnymi kłosami,
wstęgami rzeki wonnymi lasami
Bądź pozdrowiona ”
W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zawsze w naszej parafii przeżywamy dożynki parafialne, które są podziękowaniem Panu Bogu za plony już zebrane i te, które zostaną dopiero zebrane. I tak było i tym razem.
Nasze dziękczynienie zanieśliśmy podczas Mszy Świętej, bowiem to Bóg jest źródłem wszelkiego dobra i to tylko dzięki Jego łasce możemy się cieszyć jakąkolwiek obfitością zbiorów.
Parafialne dożynki odbyły się 15 sierpnia 2018 r. podczas uroczystej sumy w kościele parafialnym p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP w Sękowej. Uroczystości kościelne związane są w tym dniu ze świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Mszę św. celebrował ks. wikariusz Michał Piętka. On też wygłosił okolicznościową homilię, zwrócił uwagę, że musimy jakby na nowo nauczyć się dziękczynienia za Bożą opiekę, która nam nieustannie towarzyszy.
Powiedział m.in. obchodzona 15 sierpnia uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Polsce nazywana jest także świętem Matki Boskiej Zielnej. W tym dniu święci się kwiaty, zioła, kłosy zbóż, są żniwa, więc jest to sposób podziękowania Bogu za dary ziemi. Wspomniał na początku Mszy św. oraz w intencjach również o wojnie bolszewickiej z 1920 r., o ,,Cudzie nad Wisłą" oraz o Święcie Wojska Polskiego.
Na zakończenie uroczystości ks. wikariusz podziękował wszystkim rolnikom za trudy ich pracy oraz za cztery wieńce dożynkowe, które są symbolem poczucia więzi mieszkańców z ojczystą ziemią, z tradycją swoich ojców. Pod koniec mszy zostały poświęcone.
Wieńce w sposób artystyczny wykonane zostały przez: Stowarzyszenie ,,Dobra Wola” w Sękowej, KGW w Siarach, Grupa 50+ z Siar. Pięknie prezentował się wieniec wykonany przez dzieci z GOK w Sękowej.
Święto Wojska Polskiego - Święto Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, obchodzone 15 sierpnia na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej w 1920,
stoczonej w czasie wojny polsko-bolszewickiej.
Wołowiec - koncert i pokaz filmu o Beskidzie Niskim
7 sierpnia 2018 r. o godz. 20.00 na posesji pana Andrzeja Stasiuka w Wołowcu, odbył się koncert i pokaz filmu o Beskidzie Niskim. Film "Tutaj" to eksperyment filmowy, w którym dzięki maszynie losowo dobierającej elementy widz jest pierwszym i zarazem ostatnim odbiorcą niepowtarzalnego, kalejdoskopowego przekazu. Obrazy zanurzone w dźwięku, słowo wtopione w krajobraz Beskidu Niskiego. "Tutaj" to film operatora Kamila Gubały, który prezentowany jest na żywo z udziałem jednych z najciekawszych muzyków polskiej sceny niezależnej – dziś wieczorem byli to: Piotr Bukowski, Szymon Gąsiorek, Igor Nikiforow i nagrodzony "Paszportami Polityki" Jakub Ziołek. Komentatorem koncertu był pan Andrzej Stasiuk. Film ma formę nieskończoną, ciągle dodawane są kolejne fragmenty tekstu, obrazu i dźwięku.
Licznie zgromadzona publiczność nagrodziła gromkimi brawami zespół i organizatorów tego wspaniałego koncertu. Do zobaczenia za rok!!
Z ziemi włoskiej do Polski – Powietrzna pomoc dla walczącej Stolicy
1 sierpnia obchodzimy 74 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Warto przy tej okazji przypomnieć o lotniczych próbach zapewnienia walczącym powstańcom zaopatrzenia. Wysiłek, polskich i nie tylko polskich lotników godny jest przybliżenia, i docenienia tych skrajnie niebezpiecznych misji.
Loty przerzutowe do okupowanej Polski rozpoczęły się już w 1941 roku. Początkowo były one wykonywane przede wszystkim przez Brytyjski 138 Dywizjon Bombowy do Zadań Specjalnych. W skład dywizjonu wcielono pierwszą polską załogę oddelegowaną w tym celu z Polskiego Dywizjonu Bombowego 301, która swój pierwszy lot do kraju wykonała już z 15/16 stycznia 1941 r. na placówkę Dębowiec koło Bielska. Zadania polegały na dostarczaniu sprzętu wojskowego, a później również na przerzucie Cichociemnych. Dywizjon 301 oprócz misji przerzutowych równolegle wykonywał również intensywnie misje bojowe, które także wiązały się z dużymi stratami wśród załóg. W konsekwencji 31 marca 1943 roku jednostka została rozwiązana, a z części jej personelu utworzono 1586 Polską Eskadrę Specjalnego Przeznaczenia, która od tej pory miała w ramach 138 Dywizjonu RAF wykonywać wyłącznie misje przerzutowe. W lipcu 1943 roku, rozpoczęła się inwazja aliantów zachodnich na Włochy, i wkrótce bazy bombowców transportowych Dywizjonu 138 znalazły się na południowych krańcach Półwyspu Apenińskiego, pozwalając zintensyfikować loty zaopatrzeniowe nad Europą, jak również wyznaczyć zupełnie nowe kierunki działań. 2 grudnia 1943 roku 1586 Eskadra znajdowała się już w bazie Campo Cassale w Brindisi skąd od tej pory przez kolejne miesiące miała wykonywać swoje misje. W lecie 1944 roku eskadra dysponowała 12 złogami, które rotacyjnie wykonywały loty na 9 samolotach typu Handley Page Halifax, oraz 3 maszynach B-24 Liberator. Intensywność misji w tym czasie była ogromna, miesięcznie średnio wykonywano około 30 nocnych lotów, o długotrwałości od 6 do 10 godzin.
Przygotowania
1 sierpnia 1944 rozpoczęło się powstanie zbrojne w Warszawie. Od początku walk powstańcom doskwierał tragiczny brak amunicji oraz broni, wyposażenie wojskowe każdego typu było na wagę złota. Jasne więc stało się iż bez pomocy z zewnątrz powstańcy nie będą w stanie kontynuować walki. Już 2 sierpnia dowódca powstania generał Bór- Komorowski wysłał depeszę do komendanta Polskiej Bazy Lotniczej w Brindisi we Włoszech z prośbą o zorganizowanie lotów zaopatrzeniowych dla powstania. Natychmiast podjęto więc działania mające na celu jak najszybciej wysłać pierwsze samoloty.
Odległość z bazy Campo Casale w Brindisi do Warszawy wynosiła ok. 1400 km w jedną stronę i przebiegała nad Morzem Adriatyckim oraz dzisiejszą Bośnią i Hercegowiną, Chorwacją, Węgrami i Słowacją, w tamtym okresie wszystkie te tereny były jeszcze okupowane przez Niemców. Samoloty nie mogły również lądować na terenach zajętych już przez sowietów na wschód od Warszawy, gdyż ci kategorycznie odmówili wsparcia dla zachodnio- alianckich maszyn. Dodatkowo na taki pojedynczy lot pilotom musiało „wystarczyć” nocy gdyż była to ich jedyna obrona przed przeciwnikiem, z racji tego iż loty odbywały się bez żadnej osłony myśliwskiej. Oprócz długotrwałości samego lotu zagrożenie stanowiła artyleria przeciwlotnicza wroga, oraz nocne myśliwce, czyhające nad zdecydowaną większością trasy.
Pilotom po przekroczeniu Karpat, doradzano jak najszybciej odnaleźć linię Wisły i kierować się wzdłuż niej na północ aż do momentu ujrzenia stolicy. Tutaj pojawiał się kolejny problem, dotyczący już samego zrzutu zaopatrzenia. Zabudowa miejska nie stwarzała idealnych warunków do działania, trudno było w gąszczu budynków dostrzec miejsca przygotowane na przyjęcie zasobników, dodatkowo samoloty nad stolicą były szczególnie narażone na ogień artylerii przeciwlotniczej kierowany przez tzw. szperacze, czyli reflektory ogromnej mocy oświetlające niebo i oślepiające załogi samolotów.
Naloty na zrzutowiska musiały być wykonywane na małej wysokości, od 130 do 200 metrów. Taki zakres wysokości zapewniał otwarcie spadochronu zasobnika i prawdopodobieństwo jego bezpiecznego upadku w odpowiednim miejscu. Za oznakowanie zrzutowisk bardzo często odpowiadały kobiety walczące w szeregach AK. Trzymając latarki skierowane do góry układały się na ziemi tworząc umówione wcześniej figury geometryczne pozwalając dostrzec pilotom w gąszczu zabudowy miejsca zrzutu. Z czasem, podczas kolejnych misji były one narażone na bezpośredni ogień Niemców, utrudniających przejęcie zrzucanego sprzętu ponosząc duże straty.
Przebieg lotów
Pierwsze próby pomocy powstaniu podjęto już w nocy z 3 na 4 sierpnia. Mimo iż rozkazy co do lotu tej nocy nie zakładały wyprawy nad Warszawę, to cztery załogi podjęły taką próbę za cichą zgodą dowódcy bazy majora Jana Jadźwińskiego oraz dowódcy eskadry majora Eugeniusza Arciuszkiewicza. Ostatecznie nad Warszawę dotarły trzy samoloty, które dokonały udanego zrzutu w rejonie cmentarza na Woli gdzie walczyło zgrupowanie AK „Radosław”. Zrzucony sprzęt szczególnie ręczne przeciwpancerne wyrzutnie „Piat” pomogły powstańcom skutecznie odpierać ataki Niemców prowadzone w tym rejonie 5 sierpnia. Czwarty samolot został zaatakowany i uszkodzony przez nocny myśliwiec Ju 88 w rejonie Sulejowa, przez co musiał zawrócić, jednak mimo to zrzucił ładunek w lasach w okolicach Piotrkowa. Zasobniki szczęśliwie trafiły w ręce działającego tam zgrupowania Armii Krajowej. Maszyna doleciała do bazy i lądowała awaryjnie na brzuchu, cała załoga przeżyła.
Następne loty nad Warszawę odbywały się co kilka dni. Prócz polskich lotników do tych trudnych zadań skierowano także załogi z 18 Dywizjonu RAF, jak i 31 Dywizjonu SAAF (south african air force). Chęć lotu nad Warszawę wyrażali również Amerykanie, którzy w ramach operacji „Frantic” chcieli przeprowadzić potężną wyprawę zaopatrzeniową złożoną z dużej liczby samolotów B-17 Flying Fortress. Aby tego dokonać, zgodnie z zasadami operacji musieli otrzymać od sowietów zgodę na lądowanie po wschodniej stronie frontu. Na zgodę trzeba było czekać niemal miesiąc, a lot udało się przeprowadzić dopiero 18 września, jednak nie odniósł on oczekiwanych rezultatów. Nad Warszawę dotarło 107 ze 110 amerykańskich bombowców jednak zrzut został przeprowadzony z dużej wysokości w zasadzie na ślepo z racji kłębów dymu unoszących się nad miastem. Około 80% sprzętu wylądowało w rękach niemieckich. Więcej misji tego typu nie realizowano mimo iż dowództwo amerykańskie było nastawione optymistycznie i wstępnie planowało wykonać kolejne zadanie tego typu pod koniec września. W rzeczywistości jednak nic już nie mogło powstania uratować.
Konwencjonalne misje nocne były kontynuowane przez cały sierpień i pierwszą połowę września, jednak w związku z bardzo dużymi stratami zostały w połowie miesiąca zawieszone i do końca powstania nie zostały już wznowione.
Podsumowanie
Ogólnie załogi latające na pomoc Powstaniu Warszawskiemu z południowych Włoch wykonały 196 lotów, w tym 91 lotów 1586 Polska Eskadra Specjalnego Przeznaczenia. 50 lotów Brytyjskie dywizjony 148 i 178 oraz 55 lotów 31 Dywizjon SAAF. Ogółem samoloty SOE (Special Operations Executive) zrzuciły 870 zasobników, z czego 427 bezpośrednio na Warszawę. Żołnierzom na ziemi udało się podjąć 514 zasobników z czego 235 w Warszawie. Straty wyniosły 39 samolotów w tym 18 polskich tracąc tym samym 36 załóg. W amerykańskiej wyprawie „Frantic 7” zrzucono 1284 zasobniki jednak tylko 228 z nich trafiło w ręce powstańców. Warto podkreślić iż ewidentnie największy wysiłek spośród jednostek biorących udział w nocnych zadaniach wykonali lotnicy z 1586 Polskiej Eskadry Specjalnego Przeznaczenia, po raz kolejny dając przykład umiejętności i heroizmu polskiego żołnierza. Eskadra na początku listopada 1944 roku, oraz po uzupełnieniu stanu osobowego została z powrotem przekształcona w 301 Polski Dywizjon Bombowy przyjmując dodatkową nazwę „Obrońców Warszawy”.
Przy okazji omawiania pomocy powietrznej dla Powstania Warszawskiego należy jeszcze wspomnieć o lotach zaopatrzeniowych realizowanych od 13 września przez 9 Stalingradzko- Rzeczycki Pułk Nocnych Bombowców Gwardii WWS oraz 2 Pułk Nocnych Bombowców „Kraków” operujący w ramach 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Loty te wykonywano przede wszystkim na dwupłatowych samolotach Po-2. Same zasobniki zrzucane były bez spadochronów, co powodowało iż bardzo duża część sprzętu rozbijała się o ziemię i była bezużyteczna. Ilość zrzuconego zaopatrzenia określa się na co najmniej kilkanaście karabinów przeciwpancernych, kilkadziesiąt pistoletów maszynowych oraz liczne granaty i amunicję. 24 września podjęto nawet nieudaną próbę przerzutu armaty 45 mm wz. 37. Od 24 do 29 września dostarczono natomiast przede wszystkim żywność (suchary, herbatniki, konserwy, koncentraty, słoninę itp.) oraz już tylko niewielkie ilości uzbrojenia, przede wszystkim amunicję i granaty. Patrząc na te działania z dystansem należy jednak stwierdzić iż były to akcje pozorowane, nastawione przede wszystkim na użytek propagandowy, podjęte zbyt późno i w zbyt małej skali aby cokolwiek zmienić. Wpisywały się niejako w politykę Stalina w stosunku do Polski i bezpośrednio Warszawy.
Upamiętnienie
Obecnie najbardziej charakterystycznym miejscem pamięci lotniczej pomocy dla walczącej Warszawy jest Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie znajduje się makieta samolotu B-24J Liberator. Zaczątkiem makiety był fragment poszycia samolotu zestrzelonego nad Bochnią w nocy z 14 na 15 sierpnia 1944 roku. Maszyna wracała znad walczącej stolicy, dowodził kpt. Zbigniew Szostak który podczas katastrofy zginął wraz z z całą 7 osobową załogą. Na Warszawskim Mokotowie znajduje się również odsłonięty w 2003 roku Pomnik Lotników Polskich poległych w II wojnie światowej.
Oficjalną kwaterą poległych na ziemiach polskich lotników jest zaś cmentarz Rakowicki w Krakowie. Spoczywają tam lotnicy brytyjscy, kanadyjscy, australijscy, południowo- afrykańscy oraz polscy. W wielu miejscach w kraju znajdują się także pomniki upamiętniające sam fakt odbywania lotów zaopatrzeniowych czy upamiętniające poległe podczas takich misji załogi.
Wszystkim zainteresowanym i poszukującym szczegółowej wiedzy na ten temat polecam książki Kajetana Bienieckiego „Polskie Załogi nad okupowaną Europą 1942-1945” oraz „Lotnicze wsparcie Armii Krajowej”. Źródło: wMeritum.pl
***
W godzinę "W" zawyły syreny w hołdzie dla powstańców
74 lata temu, o godz. 17 wybuchło Powstanie Warszawskie. "Polacy! Od dawna oczekiwana godzina wybiła. Oddziały Armii Krajowej walczą z najeźdźcą niemieckim we wszystkich punktach Okręgu Stołecznego" - napisano w pierwszej powstańczej odezwie, rozklejonej na ulicach stolicy. Punktualnie o 17.00, czyli w godzinę "W", w Sękowej oraz w całej Polsce zawyły syreny w hołdzie powstańcom.
- Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
Msza św. - poświęcenie pojazdów - koncert ,,WIDYMO"
29.07.2018 r. o godz. 16:00 w kościółku p.w. św. św. Apostołów Filipa i Jakuba (UNESCO) w Sękowej, rozpoczęła się Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. proboszcza Jacka Piroga i ks. Edwarda Łojka CM – misjonarz pracujący na co dzień we Lwowie. Po zakończeniu Mszy św. ks. proboszcz odczytał Modlitwę Błogosławieństwa, po czym na placu przykościelnym odbyło się poświecenie samochodów w obecności właścicieli pojazdów. Za drobne datki można było otrzymać gadżet ze św. Krzysztofem patronem kierowców z modlitwą kierowców.
Po tej części w kościółku rozpoczęła się 12. edycja Festiwalu Muzyka Zaklęta w Drewnie na Szlaku Architektury Drewnianej Młp. Do Sękowej zawitał zespół ,,WIDYMO” - „Echo Gór Słonnych” – wystąpiło dziesięć kobiet obdarzonych głosami o różnorodnych barwach. Swym polifonicznym śpiewem wprowadziły wypełnioną po brzegi słuchaczy w wielokulturową przestrzeń Karpat. ,,Widymo” śpiewał dziś w stylu charakterystycznym dla terenów wschodniosłowiańskich XVI wieku.
Na zakończenie koncertu organizator każdej z pań wręczył korale a pani wójt gminy Sękowa Małgorzata Małuch wręczyła czerwoną różyczkę.
Zespół powstał w 2000 roku w Sanoku, narodził się z fascynacji odnalezionymi i odśpiewywanymi na nowo pieśniami Karpat.
XXXVI Łemkowska Watra w Zdyni.
Zapalono ogień pamięci !
WATRA znaczy OGIEŃ a dokładniej ognisko, przy którym zasiadały kiedyś pokolenia Łemków, śpiewając i rozmawiając w swoim ojczystym języku, snując marzenia o swojej przyszłości w poczuciu wspólnoty szukając ukojenia po przykrych losach historii"
"Od 1979 roku, przez pierwsze trzy lata, garstka łemkowskiej młodzieży organizowała w Michałowie tzw. „Ogniska”, które od 1983 roku nazwano Łemkowską Watrą, a następnie w 1990 roku przyjęło nazwę Łemkowską Watrą na Obczyźnie i od tego momentu organizacją Watry zajęło się Stowarzyszenie Łemków"
20 lipca 2018 r. rozpoczęto po raz XXXVI Łemkowską Watrę w miejscowości Zdynia, gmina Uście Gorlice, pow. Gorlice. Tematem przewodnim tegorocznej edycji święta jest łemkowskie wesele. Zjechali tu Łemkowie z całego świata, głównie z Polski, Ukrainy i Słowacji. Nie zabrakło też wielu z dalekich stron, przybyli z USA, z Kanady a nawet z Ameryki Płd. Przybyli tez miłośnicy kultury i tradycji łemkowskich z wielu miast Polski. O godz. 14.00 w pierwszym dniu (piątek) zapalono Watrę – ogień pamięci, który będzie płonął aż do niedzieli, symbolizuje żywą kulturę Łemków. Uroczyste rozpalenie XXXVI Łemkowskiej Watry dokonał prof. Andrzej Ksenicz, starosta imprezy wraz z Adamem Wiewiórką zastępcą przewodniczącego Zarządu Głównego Zjednoczenia Łemków.
Tegoroczna watra ma przypominać łemkowskie wesele. W piątek trwają obrzędy związane z zaręczynami, w sobotę będą te związane z samym weselem, a w niedzielę z poprawinami.
Po uroczystym rozpaleniu watry, rozpoczęły się koncerty dorosłych oraz zespołów dziecięcych i młodzieżowych, które trwać będą aż do niedzieli. Na scenie zatrzęsienie gatunków i styli muzycznych! W pierwszym dniu wystąpiły zespoły artystyczne z Polski, Ukrainy i Słowacji (Łemkowyna, Krasnobridczanka, Hazlinczanka, Studenka, Lemczatko i Ruczaj z Gorlic) a późnym wieczorem zespoły z tych samych państw ze Słowacji (Stropkov) i zespół folkowo-rockowy ,,NADIJA” – Leszno Górne (Polska). Odbył się również pokaz ognia wykonaniu Pauliny Chmura
Pamiętano także o najmłodszych, dla których na legendarnej „Lemko Strit” przygotowany był program „Watroczki” i „Majsterni”, bogatych w pokazy i warsztaty dawnego łemkowskiego rzemiosła oraz rękodzieła. Przeprowadzono tradycyjne konkursy Watry: przecinanie kłody, dojenie krowy itp. Pierwszy dzień watra rozpoczął i zakończył się piękną i ciepłą pogodą. Oby pogoda dopisała przez pozostałe dwa dni.!! Był to DZIEŃ PIERWSZY - ZARĘCZYNY
W sobotę 21 lipca o godz. 10.30 w Miejscu Pamięci , nastąpiło oficjalne otwarcie Watry z udziałem przedstawicieli władz Polski - Władysław Kosiniak-Kamysz - prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego i poseł na Sejm VIII kadencji oraz Ukrainy jak również władz wojewódzkich, powiatowych i licznie zgromadzonego duchowieństwa na czele z biskupem prawosławnej diecezji przemysko - gorlickiej JE Paisjuszem oraz ordynariuszem eparchii wrocławsko-gdańskiej, polskim biskupem greckokatolickim Włodzimierzem Juszczakiem. Po modlitwie złożono wieńce i kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ofiary akcji "Wisła", w Miejscu Pamięci - przeprowadzonego przez władze komunistyczne w 1947 r. przymusowego wysiedlenia Ukraińców i Łemków z południa Polski. Na scenie amfiteatru nastąpiły oficjalne przemówienia.
Po części oficjalnej zaprezentowały się zespoły artystyczne: Lemkowyna ze Lwowa, Zoria z Uścia Gorlickiego, Dywocwit, Lemkiwskyj Perstenyk z Gładyszowa, replica taschen kaufen Mali Holni z Sierocka, Bawnycia, Dyki bdzoły z Legnicy i Lemko Tower Junior – Strzelce Krajeńskie. Po południu wystapiły następujące zespoły: Krasnobridczanka ze Słowacji, Julia Doszna śpiewaczka z Łosia,Kecera ze Słowacji, Karpaty z Serbii, Betjary z Mukaczewa (Ukraina) oraz Swydnycky Helgonkare ze Świdnika na Słowacji.
Po godz. 19.00 rozpoczął się koncert wieczorny w którym wystąpiły następujące zespoły: Lemko Tower Junior – Strzelce Krajeńskie, Trojanda – Chocianów, The Ukrainian Folk – Górowo Iławieckie a na zakończenie wystąpił GG Huliay Horod - śpiew połączony z nowoczesną muzyką elektroniczną – Kropywnyckyj (Ukraina)
Z imprez towarzyszących, odbyły się warsztaty – wyszywania, wiązania chusty, wycinanki z papieru, wyrabianie kamiennej biżuterii, tworzenia łemkowskiej pisanki oraz ubierania weselnych czepców. Odbyły się także spotkania tematyczne: Od kądzieli do pościeli. Kobieca rola w weselnej obrzędowości Łemków, Obywatele drugiej kategorii, Syrop z piołunu. Wygnani w akcji Wisła, Mała zbrodnia oraz Łemkowszczyzna na 100-lecie Rzeczpospolitej Polskiej. Próba bilansu — panel dyskusyjny historyków z udziałem dr. hab. prof. Uniwersytetu Wrocławskiego Jarosława Syrnyka,replica taschen
dr. Grzegorza Kuprianowicza oraz dr. hab. prof. Uniwersytetu Zielonogórskiego Bohdana Halczaka; moderator Bogdan Huk
Ostatni trzeci dzień Watry rozpoczął się przy pięknej pogodzie o godzinie 13.00 dwu godzinnym koncertem na którym wystąpiły następujące zespoły: Semerracka Róza, Karpaty – zespół folklorystyczny z Serbii, Swydnycky Holigonkare ze Świdnika (Słowacja) Julia Doszna i Mirosław Bogoń, Bawnycia – dziecięcy zespół tańca ludowego Zymna Woda (Ukraina) oraz grupa teatralna z Resova (Słowacja) Następnie odbyły się konkursy śpiewu i recytacji a na zakończenie trzecie dnia odbyły się ostatnie koncert w wykonaniu nastepujących zespołów: Patrik i Majka Surkalovi z Becherowa (Słowacja) Rosa z Uscia Gorlickiego, Dywocwit – kwartet wokalny Zymna Woda – Ukraina, Stebnycanka ze Stebnika – Słowacja i Kecera – zespół folklorystyczny, Jakubjany ze Slowacji.
Nadszedł czas zgaszenia palącej się od początku festiwalu symbolicznej watry i rozjechać się każdy w swoją stronę. Za rok większość przyjedzie znowu. replicas bolsos Nie zapominajmy też o tym co dla Watry najważniejsze – być ze sobą, poznawać się oraz świętować z ludźmi z całego świata przy akompaniamencie różnorodnej muzyki. Tego na pewno nie zabrakło! Co dziennie słyszałem piękny hymn łemkowski, który zamieszczam poniżej.
O godzinie 17.00 nastąpiło uroczyste zgaszenie ognia XXXVI ŁEMKOWSKIEJ WATRY W ZDYNI
***
36 Łemkowska Watra została zrealizowana dzięki dotacji; Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Projekt Województwa Małopolskiego, Uzdrowisko Wapienne i Wysowa. XXIV Łemkowską Spartakiadę sfinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki. Patronat Honorowy objął Rzecznik Praw Obywatelskich a organizatorem jest Zjednoczenie Łemków Zarząd Główny w Gorlicach.
W sumie w ciągu trzech dni na scenie zaprezentowało się około 50 wykonawców.
... nieco historii
Pierwsza „Watra" zorganizowana została w lipcu 1983 roku w Czarnem. Trzecia odbyła się w Hańczowej. W 1986 rozpalono „Watrę" w Bartnem. Następne odbywały się w Żdyni i odbywaja się do dnia dzisiejszego.
„W łemkowskiej odmianie nazwy Zdynia (Żdynia znaczy „czekaj ma mnie") jest jakiś symbol. Czekaj przy ognisku, ogrzej się miłością do współziomków, zadumaj nad losem tego narodu. Nie zapominaj, że jesteś Łemkiem, członkiem grupy etnicznej, narodu, który nie ma swojego państwa, ale ma swój język, kulturę, historię. Temu właśnie służy święto Kultury Łemkowskiej - Watra"
„Watry" przybierały rozmaite formy. Odbywały się konkursy wiedzy o historii, kulturze i geografii Łemkowszczyzny. Młodzi ludzie dzięki konkursom stykali się z tradycją swych ojców. Dzięki temu, że program „Watr Łemkowskich" jest różnorodny zaspokaja potrzeby różnorodnych grup jej uczestników. Stwarza możliwość rozmowy w ojczystym języku. Młodzi uświadamiają sobie i doceniają swą odrębność.
Watra jest świętem, które proponuje oryginalną, autentyczną formułę. Zbudowana jest wokół jądra tradycyjnej kultury łemkowskiej. Podczas rytuałów związanych z obchodami święta udział biorą zespoły pieśni i tańca, chóry i orkiestry oraz grupy rockowe i folkowe. Rola i znaczenie „Watry" wykracza poza kultywowanie tradycyjnego dziedzictwa. Imprezie towarzyszy m.in. spartakiada łemkowska, kiermasz wydawnictw, prezentacja ginących rzemiosł i zawodów, wystawy oraz małe formy teatralne
Od autora:
Od 1983 roku kiedy po raz pierwszy zorganizowano „Łemkowską Watrę” – daje się odczuć a szczególnie w ostatnich latach dominację mowy i śpiewanych pieśni po Ukraińsku niż po Łemkowsku, czym Watra staje się bardziej ukraińska niż łemkowska !