Newsy:

znalezionych: 1386 na 278 stronach
« poprzednia -   193  194  195  196  197  198  199  200  201   - następna »

„Chrystos Rażdajetsa – Sławyte Jeho”
Chrystus się rodzi-Wychwalajmy Go

Dla wiernych Kościoła prawosławnego i greckokatolickiego nadchodzą Święta Bożego Narodzenia.
Dziś Swiatyj Weczer - odpowiednik rzymskokatolickiej Wigilii - obchodzony zgodnie z kalendarzem juliańskim 6 stycznia.

Do wszystkich wiernych obrządku wschodniego a szczególnie dla mieszkańców gminy Sękowa i powiatu gorlickiego, na którym mieszka około 8 tyś Łemków
Audemars Piguet Replica Watches Na szczasti, na zdrowla, Na to Boże Narodżynia, Szczob ste byli zdorowi, weseli, Jak w nebi anheli.

W tym dniu radosnym, oczekiwanym, gdzie gasną spory, goją ... ... się rany - życzę Wam zdrowia, życzę miłości. Niech mały Jezus w sercu zagości, szczerości duszy, zapachu ciasta, przyjaźni, która jak miłość wzrasta.
Życzy Aleksander Gucwa

Życzenia Świąteczne i Noworoczne cerkwi greckokatolickiej - ZOBACZ FILM - kliknij

Życzenia Świąteczne i Noworoczne cerkwi prawosławnej - ZOBACZ FILM - kliknij

Dzisiaj obchodzą Wigilię - swiatyj weczer. Cerkiew w Bartnem Po ponadmiesięcznym poście zasiądą, po ukazaniu się pierwszej gwiazdy na niebie, do kolacji wigilijnej, która jest skromna i postna, chociaż składa się z 12 potraw. Łamią się prosforą, chlebem pszennym symbolizującym Ciało Chrystusa i składają sobie życzenia. W cerkwiach w pierwszy dzień świąt rozpoczyna się Święta Liturgia oraz całonocne czuwanie nazywane wsienocznoje bdienije.

Dzieci i młodzież wyznania prawosławnego i greckokatolickiego w naszej gminie są zwalniane z zajęć w szkole. - Miałam zawsze podwójne święta - mówi z uśmiechem nauczycielka Zespołu Szkół w Sękowej Ewa Kołtko - wolne podczas świąt katolickich oraz naszych świąt prawosławnych.

Nasi nauczyciele podczas prawosławnych świąt starają się tak organizować zajęcia szkolne, aby zwolniona młodzież nie miała zbytnich zaległości.

Ikona zamiast szopki

W cerkwiach nie ma żłóbka, jest natomiast wystawiona do adoracji Ikona Bożego Narodzenia. "Cerkiew nie zna tradycji figuratywnego przedstawiania postaci, tzn. rzeźb. Ikona dla prawosławnych to coś więcej niż obraz. W niej opowiedziana jest cała historia święta. Dlatego wieczorem i w nocy ikona jest wystawiana na środek świątyni do adoracji.

W katolickich kościołach na święta Bożego Narodzenia są ustawiane szopki, które ukazują wiernym ewangeliczną scenę narodzin Chrystusa. Natomiast w Cerkwi na święta jest wystawiana ikona Narodzenia Chrystusa, przed którą wierni oddają pokłony i całują ją. Cerkiew nie zna tradycji figuratywnego przedstawiania postaci, tzn. rzeźb. W prawosławiu, kult i teologia ikon jest bardzo rozwinięta. Według wschodniej tradycji ikony są kontynuacją objawienia. Na ikony nie tylko należy patrzeć, ale przede wszystkim oddawać i cześć oraz odczytać jej symbolikę. Każde z dwunastu prawosławnych świąt ma swoją ikonę.

Na tradycyjnej ikonie Bożego Narodzenia, Dzieciątko Jezus jest bardzo małe. Jest to nawiązanie do ewangelicznej przypowieści o ziarnku gorczycy. Narodzony Chrystus zawsze przedstawiony jest w centralnej części ikony. Natomiast Matka Boża jest nieproporcjonalnie większa od pozostałych postaci oraz znajduje się tuż obok maleńkiego Jezusa. W prawej dolnej części znajduje się przygnębiony Józef, słuchający jakiejś postaci. Teologia ikony mówi nam, że Józef nie może do końca uwierzyć w to, co się stało, że Mesjasz przychodzi na świat w tak skromnych warunkach.

Ikona Bożego Narodzenia jest jaskrawym przeciwieństwem wyobrażeń do jakich przyzwyczailiśmy się w sztuce Zachodu. Na ikonie nie ma bajkowego Betlejem, jaśniejącego w świetle bożonarodzeniowej gwiazdy, lecz poszarpana skalista góra, która symbolizuje trudny, nieprzychylny świat od czasu wygnania człowieka z Raju. Główną postacią ikony jest Maria, która prawosławni nazywają Theotokos: Bożą Rodzicielką lub Matką Boga.

Na ikonach Bożego Narodzenia przedstawiane są także chóry anielskie, pasterze i Mędrcy ze Wschodu. Pasterze symbolizują naród żydowski, którzy zostali wybrani, aby oddać pokłon Panu w imieniu całego Izraela. Natomiast magowie reprezentują świat pogański.

Prawosławie i święta

Boże Narodzenie jest w prawosławiu jednym z 12 tzw. "wielkich świąt", a także jednym z czterech spośród nich, które jest poprzedzone postem. W sam dzień Wigilii święta Narodzenia Chrystusa obowiązuje ścisły post. Przez cały dzień nic się nie je, aż do wieczerzy wigilijnej, która również ma charakter postny.

Na wsiach do dziś pierwszą potrawą, którą się spożywa jest szary kisiel z płatków owsianych. Nieodzownym posiłkiem wigilijnej wieczerzy jest kutia, sporządzona z pszenicy, miodu, maku i bakalii.

Przy świątecznym stole prawosławni zamiast opłatka spożywają prosforę - chleb eucharystyczny. Jest to niewielka bułeczka przypominająca kształtem maleńką babkę, na której są odciśnięte wizerunki Chrystusa. Każda z dwóch stron prosfory symbolizuje dwie natury Chrystusa: boską i ludzką. Nabożeństwa w pierwszy dzień świąt rozpoczynają się tuż po północy tzw. Wieczornym Czuwaniem. Główna Liturgia rozpoczyna się ok. godz. 2-4 nad ranem i trwa ponad dwie godziny.

Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny liczy ok. 600 tys. wiernych skupionych w 250 parafiach rozrzuconych po całej Polsce. W ostatnich kilkunastu latach odrodziło się wiele ośrodków prawosławia na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, co związane jest przede wszystkim z powrotami w strony rodzinne Ukraińców i Łemków wysiedlonych po wojnie w ramach Akcji "Wisła". Z tych samych powodów kurczą się prawosławne diaspory na terenach zachodniej Polski. Ostoją polskiego prawosławia jest nadal ludność zamieszkująca wschodnią Białostocczyznę i identyfikująca się najczęściej z narodowością białoruską. Szacuje się, że na Białostocczyźnie mieszka blisko 70 proc. wszystkich wyznawców prawosławia w Polsce. Na terenie naszej gminy mieszka ponad tysiąc mieszkańców wyznania prawosławnego i greckokatolickiego, najwięcej w Bartnem i Bodakach, są wiernymi diecezji przemysko - sądeckiej.

Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny posiada ponad 400 świątyń, w tym sześć - w Warszawie, Białymstoku, Lublinie, Łodzi, Sanoku i Wrocławiu o charakterze katedralnym tzw. Sobory. Istnieje sześć diecezji - warszawsko-bielska, białostocko-gdańska, lubelsko-chełmińska, przemysko-sądecka, łódzko-poznańska i wrocławsko-szczecińska.

Z Sękowej do Belęcina

W grudniu minęło 60 lat, odkąd Agnieszka i Jan Drzymałowie idą razem przez życie. Pan Jan ma 90 lat, a jego żona 81. Mieszkają w Nowym Belęcinie. Są sami, odkąd na zawsze odszedł ich syn.

Zycie "rzucało" państwa Drzymałów po całej Polsce. Poznali się w Sękowej koło Gorlic. To jest około 500 kilometrów stąd. Tam w miejscowym kościele pan Jan był organistą. A pani Agnieszka pracowała jako przedszkolanka. Nietrudno było się spotkać. Poznali się, pokochali i ślub wzięli w "swoim" kościele. To były skromne, ale dobre lata. W Sękowej na świat przyszedł ich jedyny syn.

A potem przenieśli się na drugi koniec Polski, niedaleko Elbląga. Zamieszkali w służbowej organistówce i razem rozpoczęli pracę. Okazało się, że w tej parafii potrzebny był nie tylko organista, ale również nauczyciel muzyki i nauczycielka religii. Praca czekała na nich aż w czterech szkołach. Do najbliższej mieli 5 kilometrów, a do najdalszej 10. Codziennie więc przemierzali gminę. Pani Agnieszka uczyła religii i wolne miała tylko soboty i niedziele. A pan Jan właściwie wolnych dni nie miał. Był przecież nauczycielem muzyki, no i organistą. W niedziele i święta grał w kościele.

I znowu po kilkunastu latach pojechali w Rzeszowskie. Za pracą organisty trafili do Robczyc. Pokonali kolejne setki kilometrów. Pani Agnieszka nie podjęła już pracy. W tym czasie ich syn poszedł do liceum, a oni mieli jeszcze córkę. Adoptowali małą dziewczynkę, kiedy mieszkali pod Elblągiem. Było więc co robić w domu. Przyszłość dzieci była najważniejsza.
Syn Józef wybrał kapłaństwo. Po maturze poszedł do Seminarium Duchownego w Tarnowie, a potem w Poznaniu. Święcenia odebrał w 1977 roku. Swoją mszę świętą prymicyjną odprawił w Robczycach, tam, gdzie ojciec był organistą. Pan Jan przepracował jako organista aż 52 lata.
Skąd państwo Drzymałowie znaleźli się więc w Wielkopolsce? Dlaczego tu przyjechali?
Najprościej byłoby powiedzieć: za synem. Ale to przecież nie tylko zwyczajna podróż. Ksiądz Józef Drzymała swoją duszpasterską posługę wykonywał w diecezji, w której otrzymał święcenia kapłańskie. Był więc w parafiach poznańskich, między innymi w Lesznie. Tutaj wierni poznali go jako duszpasterza leszczyńskiej "Solidarności", pracowników służby zdrowia, niewidomych i niepełnosprawnych. Poznali go, pokochali, szanowali. Z Leszna trafił do Pawłowic. Był proboszczem parafii przez kilkanaście lat. Parafia to oczywiście dla księdza rodzina, ale ta najbliższa, a więc rodzice, mieszkali daleko. Tęsknił do nich, a oni tęsknili do syna.

Kiedy więc państwo Drzymałowie zdecydowali się przyjechać do gminy Krzemieniewo, to ta podróż podyktowana była nie tyle względami organizacyjnymi, co zwyczajnie sercem. Ksiądz Józef chciał być blisko rodziców, zamierzał się nimi na starość opiekować, chciał zapewnić im spokój, bezpieczeństwo. Tak właśnie miało być. Dlatego kupił stary domek w Nowym Belęcinie, wyremontował go, urządził trzy pokoje. Sam przecież też miał tam kiedyś zamieszkać. No i przywiózł rodziców na drugi koniec Polski. A oni czuli się szczęśliwi. To było w 1996 roku.

Bóg chciał jednak inaczej. W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, osiem lat temu, ksiądz Józef zmarł. Ktoś napisał wówczas "Odszedł cicho i spokojnie. Idzie do nieba". Nie było i nie będzie już trudniejszej chwili w życiu państwa Drzymałów. Każdego dnia tęsknią do syna. Trudno, się dziwić, że kiedy o nim mówią, łzy same napływają do oczu. A mówią o nim pięknie. Nawet teraz, gdy rozmawialiśmy o ich jubileuszu 60 - lecia małżeństwa, tak naprawdę byli z Józkiem. To on przecież organizowałby uroczystość.

Pani Agnieszka mówi, że przez całe lata spotykała dobrych ludzi. Tutaj, w Belęcinie, byli przecież zupełnie obcy. Nie znali nikogo, nie mieli krewnych, przyjaciół. A jednak nie są dziś sami. Jeden z sąsiadów robi im zakupy, przynosi opał do piwnicy. Inny zawozi do kościoła. Lekarz systematycznie ich odwiedza, panie w aptece przygotowują leki na każdy dzień. Znajomy weterynarz z Leszna zostawia zawsze słodycze, owoce. Jak trudno byłoby bez dobrych ludzi... Pan Jan nie jest najzdrowszy. Ostatnio przeszedł zapalenie płuc i stara się nie wychodzić na dwór.

A pani Agnieszka krząta się po domu, gotuje, sprząta, zajmuje się kurami, królikami. Mówi, że zawsze ma co robić. Zapytana, czy nie pojedzie w swoje strony, w Rzeszowskie do córki, odpowiada, że nie. Tutaj jest jej dom. Pierwszy, który mają z mężem na własność. Skromny, ale podarowany im przez syna. Z nim, na pawłówickim cmentarzu, chcą już zostać na zawsze.

Państwo Drzymałowie zdziwili się, że w dniu rocznicy ślubu odwiedził ich wójt gminy, a potem nasza redakcja. Nie spodziewali się życzeń. A przecież składamy je z ogromną życzliwością. Żeby jak najdłużej byli razem i żeby dopisywało im zdrowie. A także, aby potrafili kierować wspomnienia do dobrych i szczęśliwych chwil. Takich przecież dzieci darowały im w życiu sporo.

źródło ,,Życie Gminy Krzemieniewo"

Zobacz artykuł - kliknij

Wspomnienie

Ks. Józef Drzymała

W mroźny Bożonarodzeniowy poranek, 25 grudnia 2002 roku, gdy cieszyliśmy się narodzeniem Chrystusa dla Świata dla Nieba rodził się śp. Ks. Józef Drzymała. Odszedł tak jak żył - cicho i spokojnie - by odebrać nagrodę, za służbę na Niwie Pańskiej.

Pośród nas pojawił się w 1985 roku, przysłany przez Arcybiskupa Strobę jako wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Lesznie. Spełniając codziennie swoją posługę kapłańską -celebra mszy Św., katechizacja młodzieży - zaangażowany był w wiele innych posług. Służył głuchoniemym, zorganizował Duszpasterstwo Służby Zdrowia, drzwi swego domu otworzył (dła będących wówczas w podziemiu) działaczom Solidarności Ziemi Leszczyńskiej. To dzięki jego pomocy i staraniom Związek zyskał swój sztandar. Swiss Replica Watches

W1989 roku władza kościelna powierzyła mu pracę w parafii Pawłowice. Tej wspólnocie oddaje się całkowicie, poświęcając swoje życie i zdrowie. Pozostanie po nim puste miejsce przy stole i pamięć wypełniona wdzięcznością. Był nam kolegą i przyjacielem. W przyjaźni naszej realizowało się to, co przyjaźń ze swej natury niesie. Przyjaźń, czyli jaźń przyjaźni, człowiek przy człowieku, ręka przy ręce, serce przy sercu. Panerai Replica Watches

Ostatni etap życia - tu na Ziemi ks. Józefa naznaczony był cierpieniem. W tym doświadczeniu był nam nauczycielem wiary. Pokazał, że choć trudno dźwigać krzyż, można go przyjąć w pokorze i oddaniu się Chrystusowi.
Dziękuję, to słowo tak często powtarzał. Dzisiaj my chcemy powiedzieć - dziękujemy. Panu Bogu za dar jego życia i kapłaństwa, ks. Józefowi za przyjaźń i za to, że był pośród nas. Ks. Zbigniew Piotrowski Andrzej Baksalary Eugeniusz Matyjas

Słowo pożegnalne wygłosił Ks. Zbigniew Piotrowski, a nabożeństwo żałobne koncelebrował Ks. Arcybiskup Poznański - Stanisław Gądecki

źródło: nowa elita - nr1 z 2003 r.

Ks. Józef Drzymała(1951-2002)

Ur. w Gorlicach, s. Jana i Agnieszki zd. Brach. Maturę uzyskał w Tarnowie. Tam zaczął studia teologiczne. Powołany do służby wojskowej uległ poważnemu wypadkowi. Naukę kontynuował w Seminarium Duchownym w Poznaniu. Wyświęcony w Poznaniu 27 V 1977. Następnie wikariusz kolejno w Krobi, Rozdrażewie i Poznaniu. W latach 1986-89 wikariusz parafii św. Jana w Lesznie, w tym czasie kapelan NSZZ So­lidarność, a także służby zdrowia i głuchoniemych. Z dniem 25 III 1989 objął parafię Pawłowice k. Leszna. Przeprowadził generalny remont pawłowickiego kościoła i innych obiektów parafialnych. Ostatnią mszę odprawił 24 XI 2002. Zm. w Lesznie 25 XII 2002. Pochowany w Pawłowicach.

źródło: Pan Jarosław Wawrzyniak

Zobacz artykuł - kliknij

Ksiądz Józef Drzymała.

Pan Jan Drzymała z żoną Agnieszką (Jadzia)i dziećmi, syn ks.Józef Drzymała i trzyletnia córka Halinka

Grób ks. Jozefa Drzymały na cmentarzu parafialnym w Pawłowicach koło Leszna Wlk.

Powyższe zdjęcie są umieszczone dzięki uprzejmości Pana Jarosława Wawrzyniaka

III Sesja VI Kadencji Rady Gminy Sękowa

Po raz trzeci spotkali się radni Gminy Sękowa na sesji w dniu 28 grudnia br. Ta sesja składała się z dwóch części: roboczej i uroczystej.
Część roboczą zdominowało 9 projektów uchwał a wśród nich; uchwały dotyczące ostatnich w tym roku zmian w budżecie gminy, projekty uchwał w sprawie zatwierdzenia Planów Odnowy Miejscowości Małastów i Ropica Górna na lata 2010- 2018 a także projekt uchwały w sprawie zmiany planu Odnowy Miejscowości Bartne na lata 2010 – 2017. Robocza część sesji została zakończona miłym akcentem – radni otrzymali legitymacje a także książkowe kalendarze na rok 2011.

O godz. 14.00 rozpoczęła się uroczysta część sesji, na którą przybyli dostojni goście a wśród nich Senator RP Pan Stanisław Kogut, Czcigodni Księża, Przedstawiciele Starostwa Powiatowego, Komendanci Policji i Powiatowej Straży Pożarnej, Kierownicy Jednostek Organizacyjnych, Pracownicy Urzędu Gminy oraz Sołtysi.

W obydwu częściach sesji uczestniczyła Pani Wójt i Pani Sekretarz naszej gminy. Przybyłych gości powitała Pani Maria Wyżkiewicz - Przewodnicząca Rady Gminy Sękowa, następnie podziękowała wszystkim, którzy w kończącym się roku przyczynili się do rozwoju gminy.
W dalszej kolejności swojego wystąpienia Przewodnicząca Rady złożyła wszystkim obecnym życzenia noworoczne.
W kolejnym punkcie głos zabrała Pani Wójt Małgorzata Małuch, która bardzo zwięźle scharakteryzowała kończący się rok i również złożyła przybyłym gościom i Radzie Gminy noworoczne życzenia.

Po wystąpieniu Pani Wójt zebrani obejrzeli świąteczny program artystyczny w wykonaniu dzieci i młodzieży ze Szkoły Podstawowej w Siarach pod kierunkiem pani Małgorzaty Markowicz.
Następnie głos zabrali: Pan Senator, Pan Vice-Starosta oraz księża. Po wystąpieniach gości rozpoczęło się kolędowanie, któremu akompaniował Pan Mirosław Bogoń. Akcentem kończącym tą część była herbata i świąteczne ciasto.

III uroczysta Sesja Rady Gminy Sękowa

ŻYCZENIA OD PANI WÓJT I RADY GMINY SĘKOWA