Newsy:

znalezionych: 1385 na 277 stronach
« poprzednia -   69  70  71  72  73  74  75  76  77   - następna »

Wyczekiwany most i droga

21 czerwca 2018 r. po wielu, wielu latach przystąpiono do budowy mostu na rzece Sękówka na granicy Bodaków z Ropica Górną w przysiółku Dragaszów. Most budowany jest w ciągu drogi powiatowej nr 1490 k Ropica Górna - Bartne, prace przebiegają zgodnie z harmonogramem zaplanowanych prac. Na placu budowy, dziś kładzie się już przęsła mostowe.
Budowa mostu w Bodakach jest sporym wyzwaniem, zarówno ze względu na skalę przedsięwzięcia jak i trudne warunki geologiczne oraz niesprzyjającą aurę. Gwałtowne burze na przemian z niemal tropikalnymi temperaturami nie spowalniają jednak tempa prac. Zakończenie prac budowlanych nastąpi na początku grudnia 2018 r.

Oprócz mostu wyremontowana zostanie droga powiatowa Ropica Górna - Bartne na długości 1,4 km.
W ramach inwestycji rozbudowane zostaną dojazdy do mostu wraz ze skrzyżowaniem z drogą gminną, zjazdy indywidualne do posesji, wybudowane zatoki autobusowe i odcinki chodnika. Całkowity koszt inwestycji to 6,2 mln złotych, w tym: 3,4 mln zł remont drogi powiatowej i 2,8 mln zł odbudowa mostu. Zarząd Powiatu pozyskał dofinansowanie z budżetu państwa oraz Lasów Państwowych po 2,35 mln zł. Pozostałą kwotę zabezpieczono w budżecie powiatu. Wykonawcą prac jest firma GODROM z Gorlic.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

XII Gminne Dożynki Sękowa 2018
Podziękowania za dary ziemi

Święto plonów to doskonała okazja do prezentacji dorobku materialnego i kulturowego środowiska rolniczego. Dożynki zakorzeniły się już od wielu lat w tradycjach naszej gminy. Jest to dzień, kiedy rolnicy chcą podziękować za plony, które właśnie zebrali. Dzień ten stał się zarazem okazją do zabawy, która zbliża do siebie ludzi na co dzień pracujących na roli i nie tylko.

XII Gminne Dożynki odbyły się 19 sierpnia 2018 r. a gospodarzem ich była Sękowa. Rozpoczęły się o godz. 12.00 w kościele parafialnym p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP uroczystą dziękczynną mszą świętą celebrowaną przez ks. proboszcza Jacka Piroga. W homilii ks. proboszcz, podkreślił szacunek dla pracy rolników, powiedział m.in. ,,że zgodnie z tradycją obchodzone jest Święto Plonów, jedno z najważniejszych świąt dla każdego gospodarza. Dożynki są najpiękniejszym obrzędem związanym z rolniczą pracą. Stanowią ukoronowanie żniwnego trudu wielu ludzi. Ta dziękczynna uroczystość jest mocno wpisana w tradycję i kulturę polskiej wsi, która stanowi jeden z najtrwalszych składników naszej narodowej tożsamości. Poprzez udział w dożynkach możemy wyrazić swoją wdzięczność Bogu za dary natury, ale i dla tych którzy z mozołem i trudem po te dary sięgają. To również uroczystość rozbrzmiewająca ludową muzykę, obfitująca w rodzime zwyczaje i obrzędy. Dzięki nim pamięć o kulturze i tradycjach naszych przodków pozostanie na zawsze żywa".

Po mszy św. korowód dożynkowy przy pięknej pogodzie prowadzony przez mażoretki ubrane w paradne stroje i orkiestrę OSP przemaszerował z wieńcami dożynkowymi na kompleks sportowo – rekreacyjny. Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Sękowej- Pani Iwona Tumidajewicz w sposób profesjonalny od początku do końca prowadziła XII Gminne Dożynki. Gospodarz uroczystości wójt Gminy Sękowa Małgorzata Małuch powitała wszystkich przybyłych na tę uroczystość. Starostowie Dożynek Pani Maria Bogoń i Pan Zygmunt Markowicz przekazali Pani Wójt chleb dożynkowy jako symbol błogosławieństwa Bożego, która podzieliła się ze wszystkimi zebranymi. Obecne na dożynkach posłanki Barbara Bartuś oraz Elżbieta Zielińska zabrały głos dziękując rolnikom za ciężką pracę jaką włożyli w tegoroczne żniwa, zakończyły swoje wystąpienia słowami: Szczęść Boże polskiej wsi i polskiemu rolnikowi !

Po części oficjalnej, zebrani przystąpili do wspólnego biesiadowania. Na scenie pojawiły się zespoły, jako pierwszy wystąpił młodzieżowy zespół ,,Ruczaj”, następnie Młodzieżowy Zespół Regionalny z Niedzwiedzia, zespół ,,Beskidy”, koncert galowy w ramach projektu ,,Twórcze Interakcje Międzypokoleniowe”, koncert disco polo ,,Suski”, koncert ,,Elendes”, koncert Mateusz& Liber a o godzinie 21.00 wystąpiła gwiazda wieczoru Kasia Cerekwicka a po niej RAMPEY i dyskoteka.

Czas wszystkim zleciał szybko, przy wspólnej zabawie już do późnych godzin nocnych. Impreza przy bardzo dużej frekwencji przebiegła bez problemów Myślę że wszyscy goście wracali z uśmiechniętą miną i mówili że do Sękowej znów przybędą za rok!
Dożynkom towarzyszyły degustacje produktów regionalnych oraz wystawa rzemiosła ludowego. Podczas dożynek odbyła się loteria fantowa, gry i konkursy z nagrodami.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ***** Zobacz relację filmową z gminnych dożynek - kliknij

część I

część II

część III ostatnia !!

Dożynki parafialne – Sękowa 2018

„ Bądź pozdrowiona ziemio rodząca,
z dobroci Boga świat odradzająca
tonami zboża, chlebnymi kłosami,
wstęgami rzeki wonnymi lasami
Bądź pozdrowiona ”

W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zawsze w naszej parafii przeżywamy dożynki parafialne, które są podziękowaniem Panu Bogu za plony już zebrane i te, które zostaną dopiero zebrane. I tak było i tym razem.
Nasze dziękczynienie zanieśliśmy podczas Mszy Świętej, bowiem to Bóg jest źródłem wszelkiego dobra i to tylko dzięki Jego łasce możemy się cieszyć jakąkolwiek obfitością zbiorów.

Parafialne dożynki odbyły się 15 sierpnia 2018 r. podczas uroczystej sumy w kościele parafialnym p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP w Sękowej. Uroczystości kościelne związane są w tym dniu ze świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Mszę św. celebrował ks. wikariusz Michał Piętka. On też wygłosił okolicznościową homilię, zwrócił uwagę, że musimy jakby na nowo nauczyć się dziękczynienia za Bożą opiekę, która nam nieustannie towarzyszy.
Powiedział m.in. obchodzona 15 sierpnia uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Polsce nazywana jest także świętem Matki Boskiej Zielnej. W tym dniu święci się kwiaty, zioła, kłosy zbóż, są żniwa, więc jest to sposób podziękowania Bogu za dary ziemi. Wspomniał na początku Mszy św. oraz w intencjach również o wojnie bolszewickiej z 1920 r., o ,,Cudzie nad Wisłą" oraz o Święcie Wojska Polskiego.

Na zakończenie uroczystości ks. wikariusz podziękował wszystkim rolnikom za trudy ich pracy oraz za cztery wieńce dożynkowe, które są symbolem poczucia więzi mieszkańców z ojczystą ziemią, z tradycją swoich ojców. Pod koniec mszy zostały poświęcone.

Wieńce w sposób artystyczny wykonane zostały przez: Stowarzyszenie ,,Dobra Wola” w Sękowej, KGW w Siarach, Grupa 50+ z Siar. Pięknie prezentował się wieniec wykonany przez dzieci z GOK w Sękowej.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

ZOBACZ ZWIASTUN

Święto Wojska Polskiego - Święto Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, obchodzone 15 sierpnia na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej w 1920, stoczonej w czasie wojny polsko-bolszewickiej.

Wołowiec - koncert i pokaz filmu o Beskidzie Niskim

7 sierpnia 2018 r. o godz. 20.00 na posesji pana Andrzeja Stasiuka w Wołowcu, odbył się koncert i pokaz filmu o Beskidzie Niskim. Film "Tutaj" to eksperyment filmowy, w którym dzięki maszynie losowo dobierającej elementy widz jest pierwszym i zarazem ostatnim odbiorcą niepowtarzalnego, kalejdoskopowego przekazu. Obrazy zanurzone w dźwięku, słowo wtopione w krajobraz Beskidu Niskiego. "Tutaj" to film operatora Kamila Gubały, który prezentowany jest na żywo z udziałem jednych z najciekawszych muzyków polskiej sceny niezależnej – dziś wieczorem byli to: Piotr Bukowski, Szymon Gąsiorek, Igor Nikiforow i nagrodzony "Paszportami Polityki" Jakub Ziołek. Komentatorem koncertu był pan Andrzej Stasiuk. Film ma formę nieskończoną, ciągle dodawane są kolejne fragmenty tekstu, obrazu i dźwięku.

Licznie zgromadzona publiczność nagrodziła gromkimi brawami zespół i organizatorów tego wspaniałego koncertu. Do zobaczenia za rok!!

ZOBACZ FILMY PONIŻEJ!**********ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Z ziemi włoskiej do Polski – Powietrzna pomoc dla walczącej Stolicy

1 sierpnia obchodzimy 74 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Warto przy tej okazji przypomnieć o lotniczych próbach zapewnienia walczącym powstańcom zaopatrzenia. Wysiłek, polskich i nie tylko polskich lotników godny jest przybliżenia, i docenienia tych skrajnie niebezpiecznych misji.
Loty przerzutowe do okupowanej Polski rozpoczęły się już w 1941 roku. Początkowo były one wykonywane przede wszystkim przez Brytyjski 138 Dywizjon Bombowy do Zadań Specjalnych. W skład dywizjonu wcielono pierwszą polską załogę oddelegowaną w tym celu z Polskiego Dywizjonu Bombowego 301, która swój pierwszy lot do kraju wykonała już z 15/16 stycznia 1941 r. na placówkę Dębowiec koło Bielska. Zadania polegały na dostarczaniu sprzętu wojskowego, a później również na przerzucie Cichociemnych. Dywizjon 301 oprócz misji przerzutowych równolegle wykonywał również intensywnie misje bojowe, które także wiązały się z dużymi stratami wśród załóg. W konsekwencji 31 marca 1943 roku jednostka została rozwiązana, a z części jej personelu utworzono 1586 Polską Eskadrę Specjalnego Przeznaczenia, która od tej pory miała w ramach 138 Dywizjonu RAF wykonywać wyłącznie misje przerzutowe. W lipcu 1943 roku, rozpoczęła się inwazja aliantów zachodnich na Włochy, i wkrótce bazy bombowców transportowych Dywizjonu 138 znalazły się na południowych krańcach Półwyspu Apenińskiego, pozwalając zintensyfikować loty zaopatrzeniowe nad Europą, jak również wyznaczyć zupełnie nowe kierunki działań. 2 grudnia 1943 roku 1586 Eskadra znajdowała się już w bazie Campo Cassale w Brindisi skąd od tej pory przez kolejne miesiące miała wykonywać swoje misje. W lecie 1944 roku eskadra dysponowała 12 złogami, które rotacyjnie wykonywały loty na 9 samolotach typu Handley Page Halifax, oraz 3 maszynach B-24 Liberator. Intensywność misji w tym czasie była ogromna, miesięcznie średnio wykonywano około 30 nocnych lotów, o długotrwałości od 6 do 10 godzin.

Przygotowania

1 sierpnia 1944 rozpoczęło się powstanie zbrojne w Warszawie. Od początku walk powstańcom doskwierał tragiczny brak amunicji oraz broni, wyposażenie wojskowe każdego typu było na wagę złota. Jasne więc stało się iż bez pomocy z zewnątrz powstańcy nie będą w stanie kontynuować walki. Już 2 sierpnia dowódca powstania generał Bór- Komorowski wysłał depeszę do komendanta Polskiej Bazy Lotniczej w Brindisi we Włoszech z prośbą o zorganizowanie lotów zaopatrzeniowych dla powstania. Natychmiast podjęto więc działania mające na celu jak najszybciej wysłać pierwsze samoloty.
Odległość z bazy Campo Casale w Brindisi do Warszawy wynosiła ok. 1400 km w jedną stronę i przebiegała nad Morzem Adriatyckim oraz dzisiejszą Bośnią i Hercegowiną, Chorwacją, Węgrami i Słowacją, w tamtym okresie wszystkie te tereny były jeszcze okupowane przez Niemców. Samoloty nie mogły również lądować na terenach zajętych już przez sowietów na wschód od Warszawy, gdyż ci kategorycznie odmówili wsparcia dla zachodnio- alianckich maszyn. Dodatkowo na taki pojedynczy lot pilotom musiało „wystarczyć” nocy gdyż była to ich jedyna obrona przed przeciwnikiem, z racji tego iż loty odbywały się bez żadnej osłony myśliwskiej. Oprócz długotrwałości samego lotu zagrożenie stanowiła artyleria przeciwlotnicza wroga, oraz nocne myśliwce, czyhające nad zdecydowaną większością trasy.

Pilotom po przekroczeniu Karpat, doradzano jak najszybciej odnaleźć linię Wisły i kierować się wzdłuż niej na północ aż do momentu ujrzenia stolicy. Tutaj pojawiał się kolejny problem, dotyczący już samego zrzutu zaopatrzenia. Zabudowa miejska nie stwarzała idealnych warunków do działania, trudno było w gąszczu budynków dostrzec miejsca przygotowane na przyjęcie zasobników, dodatkowo samoloty nad stolicą były szczególnie narażone na ogień artylerii przeciwlotniczej kierowany przez tzw. szperacze, czyli reflektory ogromnej mocy oświetlające niebo i oślepiające załogi samolotów.

Naloty na zrzutowiska musiały być wykonywane na małej wysokości, od 130 do 200 metrów. Taki zakres wysokości zapewniał otwarcie spadochronu zasobnika i prawdopodobieństwo jego bezpiecznego upadku w odpowiednim miejscu. Za oznakowanie zrzutowisk bardzo często odpowiadały kobiety walczące w szeregach AK. Trzymając latarki skierowane do góry układały się na ziemi tworząc umówione wcześniej figury geometryczne pozwalając dostrzec pilotom w gąszczu zabudowy miejsca zrzutu. Z czasem, podczas kolejnych misji były one narażone na bezpośredni ogień Niemców, utrudniających przejęcie zrzucanego sprzętu ponosząc duże straty.

Przebieg lotów

Pierwsze próby pomocy powstaniu podjęto już w nocy z 3 na 4 sierpnia. Mimo iż rozkazy co do lotu tej nocy nie zakładały wyprawy nad Warszawę, to cztery załogi podjęły taką próbę za cichą zgodą dowódcy bazy majora Jana Jadźwińskiego oraz dowódcy eskadry majora Eugeniusza Arciuszkiewicza. Ostatecznie nad Warszawę dotarły trzy samoloty, które dokonały udanego zrzutu w rejonie cmentarza na Woli gdzie walczyło zgrupowanie AK „Radosław”. Zrzucony sprzęt szczególnie ręczne przeciwpancerne wyrzutnie „Piat” pomogły powstańcom skutecznie odpierać ataki Niemców prowadzone w tym rejonie 5 sierpnia. Czwarty samolot został zaatakowany i uszkodzony przez nocny myśliwiec Ju 88 w rejonie Sulejowa, przez co musiał zawrócić, jednak mimo to zrzucił ładunek w lasach w okolicach Piotrkowa. Zasobniki szczęśliwie trafiły w ręce działającego tam zgrupowania Armii Krajowej. Maszyna doleciała do bazy i lądowała awaryjnie na brzuchu, cała załoga przeżyła.

Następne loty nad Warszawę odbywały się co kilka dni. Prócz polskich lotników do tych trudnych zadań skierowano także załogi z 18 Dywizjonu RAF, jak i 31 Dywizjonu SAAF (south african air force). Chęć lotu nad Warszawę wyrażali również Amerykanie, którzy w ramach operacji „Frantic” chcieli przeprowadzić potężną wyprawę zaopatrzeniową złożoną z dużej liczby samolotów B-17 Flying Fortress. Aby tego dokonać, zgodnie z zasadami operacji musieli otrzymać od sowietów zgodę na lądowanie po wschodniej stronie frontu. Na zgodę trzeba było czekać niemal miesiąc, a lot udało się przeprowadzić dopiero 18 września, jednak nie odniósł on oczekiwanych rezultatów. Nad Warszawę dotarło 107 ze 110 amerykańskich bombowców jednak zrzut został przeprowadzony z dużej wysokości w zasadzie na ślepo z racji kłębów dymu unoszących się nad miastem. Około 80% sprzętu wylądowało w rękach niemieckich. Więcej misji tego typu nie realizowano mimo iż dowództwo amerykańskie było nastawione optymistycznie i wstępnie planowało wykonać kolejne zadanie tego typu pod koniec września. W rzeczywistości jednak nic już nie mogło powstania uratować. Konwencjonalne misje nocne były kontynuowane przez cały sierpień i pierwszą połowę września, jednak w związku z bardzo dużymi stratami zostały w połowie miesiąca zawieszone i do końca powstania nie zostały już wznowione.

Podsumowanie

Ogólnie załogi latające na pomoc Powstaniu Warszawskiemu z południowych Włoch wykonały 196 lotów, w tym 91 lotów 1586 Polska Eskadra Specjalnego Przeznaczenia. 50 lotów Brytyjskie dywizjony 148 i 178 oraz 55 lotów 31 Dywizjon SAAF. Ogółem samoloty SOE (Special Operations Executive) zrzuciły 870 zasobników, z czego 427 bezpośrednio na Warszawę. Żołnierzom na ziemi udało się podjąć 514 zasobników z czego 235 w Warszawie. Straty wyniosły 39 samolotów w tym 18 polskich tracąc tym samym 36 załóg. W amerykańskiej wyprawie „Frantic 7” zrzucono 1284 zasobniki jednak tylko 228 z nich trafiło w ręce powstańców. Warto podkreślić iż ewidentnie największy wysiłek spośród jednostek biorących udział w nocnych zadaniach wykonali lotnicy z 1586 Polskiej Eskadry Specjalnego Przeznaczenia, po raz kolejny dając przykład umiejętności i heroizmu polskiego żołnierza. Eskadra na początku listopada 1944 roku, oraz po uzupełnieniu stanu osobowego została z powrotem przekształcona w 301 Polski Dywizjon Bombowy przyjmując dodatkową nazwę „Obrońców Warszawy”.

Przy okazji omawiania pomocy powietrznej dla Powstania Warszawskiego należy jeszcze wspomnieć o lotach zaopatrzeniowych realizowanych od 13 września przez 9 Stalingradzko- Rzeczycki Pułk Nocnych Bombowców Gwardii WWS oraz 2 Pułk Nocnych Bombowców „Kraków” operujący w ramach 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Loty te wykonywano przede wszystkim na dwupłatowych samolotach Po-2. Same zasobniki zrzucane były bez spadochronów, co powodowało iż bardzo duża część sprzętu rozbijała się o ziemię i była bezużyteczna. Ilość zrzuconego zaopatrzenia określa się na co najmniej kilkanaście karabinów przeciwpancernych, kilkadziesiąt pistoletów maszynowych oraz liczne granaty i amunicję. 24 września podjęto nawet nieudaną próbę przerzutu armaty 45 mm wz. 37. Od 24 do 29 września dostarczono natomiast przede wszystkim żywność (suchary, herbatniki, konserwy, koncentraty, słoninę itp.) oraz już tylko niewielkie ilości uzbrojenia, przede wszystkim amunicję i granaty. Patrząc na te działania z dystansem należy jednak stwierdzić iż były to akcje pozorowane, nastawione przede wszystkim na użytek propagandowy, podjęte zbyt późno i w zbyt małej skali aby cokolwiek zmienić. Wpisywały się niejako w politykę Stalina w stosunku do Polski i bezpośrednio Warszawy.

Upamiętnienie

Obecnie najbardziej charakterystycznym miejscem pamięci lotniczej pomocy dla walczącej Warszawy jest Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie znajduje się makieta samolotu B-24J Liberator. Zaczątkiem makiety był fragment poszycia samolotu zestrzelonego nad Bochnią w nocy z 14 na 15 sierpnia 1944 roku. Maszyna wracała znad walczącej stolicy, dowodził kpt. Zbigniew Szostak który podczas katastrofy zginął wraz z z całą 7 osobową załogą. Na Warszawskim Mokotowie znajduje się również odsłonięty w 2003 roku Pomnik Lotników Polskich poległych w II wojnie światowej.

Oficjalną kwaterą poległych na ziemiach polskich lotników jest zaś cmentarz Rakowicki w Krakowie. Spoczywają tam lotnicy brytyjscy, kanadyjscy, australijscy, południowo- afrykańscy oraz polscy. W wielu miejscach w kraju znajdują się także pomniki upamiętniające sam fakt odbywania lotów zaopatrzeniowych czy upamiętniające poległe podczas takich misji załogi. Wszystkim zainteresowanym i poszukującym szczegółowej wiedzy na ten temat polecam książki Kajetana Bienieckiego „Polskie Załogi nad okupowaną Europą 1942-1945” oraz „Lotnicze wsparcie Armii Krajowej”. Źródło: wMeritum.pl

***

W godzinę "W" zawyły syreny w hołdzie dla powstańców

74 lata temu, o godz. 17 wybuchło Powstanie Warszawskie. "Polacy! Od dawna oczekiwana godzina wybiła. Oddziały Armii Krajowej walczą z najeźdźcą niemieckim we wszystkich punktach Okręgu Stołecznego" - napisano w pierwszej powstańczej odezwie, rozklejonej na ulicach stolicy. Punktualnie o 17.00, czyli w godzinę "W", w Sękowej oraz w całej Polsce zawyły syreny w hołdzie powstańcom.

- Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.