Uroczystości pod pomnikiem siedmiu lotników w Krzywej - Banicy
Pod pomnikiem siedmiu polskich lotników z 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia, poległych w Krzywej - Banicy w sierpniu 1944 r. odbyła się kolejna już uroczystość patriotyczno - religijna. Proboszcz parafii pw. Narodzenia Św. Jana Chrzciciela w Gładyszowie ks. Artur Wesołowski w intencji poległych lotników w 68 rocznicę, odprawił uroczystą polową mszę św. i wygłosił homilie.
Rodziny lotnicze reprezentował Pan Andrzej Ratajczak z Poznania, krewny kpt. nawigatora Franciszka Omylaka i Pani Krystyna Milerska z córką Anną z Katowic, siostrzenica radiooperatora sierżanta Jana Ozgi, które złożyły kwiaty, zapaliły znicze w przeddzień rocznicy.
Następnie Aleksander Gucwa poprowadził apel poległych, po czym nastąpiło złożenie wieńcy i wiązek kwiatów. Wieńce złożono od Urzędu Gminy Sękowa, od mieszkańców Krzywej, od Zarządu Gminnego PSL w Sękowej i od gorlickich kombatantów. Wiązankę kwiatów złozył mecenas Paweł Śliwa oraz Pani Barbara Łań z Panem Stanisławem Horowiczem z Nadleśnictwa Gorlice.
Uroczystości pod pomnikiem siedmiu polskich lotników w Krzywej - Banicy - 25.08.2012 r.
| ||
Podpisanie umowy na kanalizację w Małastowie
W dniu 14.08.2012 r. w Urzędzie Gminy Sękowa została podpisana umowa na roboty budowlane dla zadania pn. „Budowa kanalizacji sanitarnej w miejscowości Małastów” realizowanego replica bags w ramach Projektu „Program poprawy czystości zlewni rzeki Wisłoki – Etap II” współfinansowanego ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. W wydarzeniu podpisania umowy uczestniczyli również:
- Andrzej Czernecki – Przewodniczący Zarządu Związku Gmin Dorzecza Wisłoki, Burmistrz Miasta Jasła, Wartość wykonania robót budowlanych, zgodnie z zawartą umową, to 997 835,90 zł (netto: 811 248,70 zł). W ramach zadania zostanie wybudowanych około 4,6 km sieci kanalizacji sanitarnej (grawitacyjnej i tłocznej) oraz 5 przepompowni ścieków. Czas realizacji przedmiotowych robót to 18 miesięcy od daty podpisania umowy. W wyniku tej inwestycji do sieci kanalizacyjnej zostanie podłączonych około 150 mieszkańców, co wpłynie korzystnie na ochronę środowiska i warunki życia społeczności lokalnej.
Zadanie Gminy Sękowa jest częścią Projektu, który swoim zakresem obejmuje dodatkowo teren czterech gmin: Dębica, Miasto Jasło (MPGK Sp. z o.o. w Jaśle), Pilzno, Żyraków. W gminach tych również realizowane będą działania z zakresu gospodarki wodno-ściekowej. Planowany całkowity koszt realizacji Projektu wynosi 54,8 mln zł. | ||
Najlepsza Gmina Wiejska - Sękowa laureatem
Gmina Sękowa została laureatem w ogólnopolskim Rankingu Samorządów "Rzeczpospolitej" 2012 w kategorii Najlepsza Gmina Wiejska Tak jak w poprzednich latach zostały uhonorowane samorządy, które najbardziej dbają o rozwój i podniesienie jakości życia swoich mieszkańcóow, przy jednoczesnym zachowaniu reguł odpowiedzialności i bezpieczeństwa finansowego. Przypomnę że szefostwo w gminie sprawuje pani wójt Małgorzata Małuch i że gmina przez ostatnie lata była również w czołówce rankingu, w roku ubiegłym została sklasyfikowana na 32 miejscu na ponad 500 gmin. | ||
50-ta rocznica śmierci Jana Długosza - taternika z SiarPrzeszedł do historii taternictwa, chociaż jego życiorys wspinaczkowy był zaledwie kilkunastoletni. Ranga jego przejść sprawiła jednak, że ten krótki okres współcześni jemu nazwali „epoką Długosza". Od tragicznej śmierci Jana Długosza minęło pół wieku, ale pamięć o nim pozostała, wśród nielicznych już przyjaciół i bliskich. Tak w okresie międzywojennym była w taternictwie „epoka Stanisławskiego", tak na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku była „epoka Długosza". Obaj zginęli w Tatrach w miejscach nietrudnych, ale eksponowanych - pierwszy na Kościółku w Dolinie Batyżowieckiej, a drugi na Zadnim Kościelcu. Nawet podobieństwo nazw obu tych miejsc, gdzie zginęli, łączy te 2 wybitne osobowości taternickie. 2 lipca 1962 roku był ostatnim dniem zajęć Jana Długosza na turnusie szkoleniowym komandosów na Hali Gąsienicowej. Pełnił funkcję instruktora-koordynatora, doglądając zespoły wspinające się pod okiem instruktorów - taterników na okolicznych szczytach. Poszczególne zespoły wyruszyły na różne drogi wspinaczkowe. Długosz postanowił doglądnąć zespoły wspinające się na Kościelcach. Kiedy nawiązał kontakt głosowy z grupą wspinającą się na Kościelcu, udał się z Kościelcowej Przełęczy do drugiej grupy, na Zadni Kościelec, pozostawiając na przełęczy kurteczkę ortalionową, którą poprzedniego dnia dała mu Krystyna Sałyga, szkoląca adeptów taternictwa w szkółce na Hali Gąsienicowej. Ale Długosz do tej drugiej grupy nie doszedł. Uczestnicy grupy wspinającej się na Kościelcu usłyszeli po chwili głuche uderzenie i hurkot spadających kamieni na wschodniej ścianie Zadniego Kościelca. Sądzili, że jest to samoistne spadanie kamieni lub też kamienie został) specjalnie strącone przez Długosza, który zniknął im z pola widzenia za turniczką w grani. Potem nastała cisza. O godz. 16.30 wyrusza z Hali Gąsienicowej wyprawa w składzie: Michał Gajewski - kierownik i Jerzy Szuber - ratownik oraz instruktorzy wojsk desantowych: Ryszard Berbeka, Zbigniew Jurkowski, Marian Własiński. Adam Bilczewski i Maciej Gryczyński. Wyprawa dzieli się na grupy. Gajewski, Szuber, Berbeka. Gryczyński udają się na Kościelcową Przełęcz, natrafiając potem na kopczyk pozostawiony przez poprzedników. W żlebie pod kopczykiem nic więcej nie zauważyli. Dopiero po wyjściu na następną turniczkę w grani, zauważyli Długosza leżącego w kominie ok. 80 m poniżej grani. Po zejściu do niego lekarz Maciej Gryczyński stwierdził, że Długosz nie żyje. Ponieważ przy tego rodzaju wypadkach konieczna jest obecność władz prokuratorskich i śledczych, a pora była zbyt późna na zawiadomienie, cała wyprawa powróciła na Halę Gąsienicową o godz. 20.30.0dnalezieniu zwłok zawiadomiono kierownictwo Grupy Tatrzańskiej." W tym dniu miałem akurat dyżur w Obserwatorium Meteorologicznym na Kasprowym Wierchu. Po południu, wychodząc na taras, by wykonać cogodzinną obserwację pogody, słyszałem nawoływania z rejonu Kościelców. Przypuszczałem, że mogło tam dojść do wypadku, ale sądziłem, że to może jakiś turysta uległ kontuzji. Po 2 godzinach któryś z pracowników kolejki linowej powiedział, że śmiertelnemu wypadkowi uległ Jan Długosz, który przechodził granią Kościelców od jednej grupy komandosów do drugiej. Dla mnie był to szok, co prawda Długosza nie znałem osobiście, ale od lat śledziłem jego wspinaczkowe dokonania. I chociaż mówiono, że nie wspinał się elegancko i lekko, ale skutecznie, to dla mnie był idolem. „O godz. 7 wyrusza z Zakopanego wyprawa na Halę Gąsienicową - część przez Kasprowy Wierch, część samochodem GAZ. Uczestniczą w niej: Eugeniusz Strzeboński - kierownik, Władysław Roj II, Stanisław Janik, Roman Hoły, Andrzej Krzeptowski, Stanisław Bukowski, Jerzy Grawiec, Franciszek Giewont i Tadeusz Figus oraz przedstawiciel MO z Zakopanego. Na Hali Gąsienicowej dołączają do wyprawy: Michał Gajewski. Zdzisław Jakubowski, Jerzy Szuber i Ryszard Berbeka. Cała wyprawa wychodzi przez przełęcz Karb na Zadni Kościelec i tam rozdziela się na grupy. Jedna pozostaje pod szczytem, druga po zejściu ok. 60 m północno-wschodnią grzędą (WHP100) zakłada stanowisko do zjazdu „Gramingerem". Eugeniusz Strzeboński zjeżdża ok. 70 m do zwłok Długosza, zapakowuje je do „Gramingera", po czym wraz z zabitym zostaje wyciągnięty do góry. Długosz zostaje przepakowany do ,, bambusa", wyniesiony na Zadni Kościelec, a potem zniesiony przez przełęcz Karb na Halę Gąsienicową i odwieziony samochodem do kostnicy: Wyprawę zakończono o godz. 20. Kierownik wyprawy E. Strzeboński. Tak wyglądał przebieg wyprawy w oparciu o zapis w Księdze Wypraw. Długosz, wchodząc od Kościelcowej Przełęczy na Zadni Kościelec, mógł stanąć nieopatrznie na ruchomy kamień i razem z nim spadł do komina. Miał 33 lata i mocno już ugruntowaną pozycję w taternictwie i alpinizmie. Niektórzy zazdrościli mu sukcesów. Ewa Dereń w 4. wydaniu „Komina Pokutników" tak charakteryzuje jego sylwetkę: „Swoisty mit otaczał tę postać już zażycia - i bynajmniej nie za sprawą samych tylko sukcesów sportowych. Charyzma - to słowo przewija się we wszystkich wspomnieniach dawnych przyjaciół i znajomych, lecz co ciekawe - także konkurentów. Ba, nawet wrogów - to nie była niekontrowersyjna postać. Nieformalny, a jednak niekwestionowany przywódca wszystkich schroniskowych zabaw, organizator taternickich sylwestrów i słynnych morskoocznych dyngusów. (...) Autor przejść przełomowych dla taternictwa, przez kilka lat odmawiał wstąpienia do Klu¬bu, gdyż manifestacyjnie kontestował wszelkie struktury formalne i „społeczne urządzenia"; twierdził, że niezależność jest ważniejsza, niż wszystko.... Pomimo rzeczywiście bogatej biografii i niebanalnej osobowości potrafił też znakomicie „reżyserować" siebie. Szalenie dowcipny, czasem boleśnie złośliwy i zgryźliwy, czasem uroczy, bardzo inteligentny - tak najczęściej charakteryzują go towarzysze danych wspinaczek i zabaw. Często porównywano go do Zbyszka Cybulskiego, do którego rzeczywiście był podobny -zarówno fizycznie, jak i ze sposobu bycia. Młodzi taternicy uważali go podobnie jak Cybulskiego aktorzy za ikonę swojej generacji". Pozostawił po sobie nie tylko dorobek wspinaczkowy, ale także literacki - wiersze, które pisał już od wczesnej młodości, opowiadania taternickie, artykuły, publikowane nie tylko w górskich czasopismach, scenariusze do filmów górskich. Zbiór jego opowiadań pt. „Komin Pokutników" ukazał się dopiero po jego śmierci, a w nim kilka opowiadań, w których przejawia się fatalizm, a może prorocze przeczucia Długosza. Kiedy w 1957 roku pojawiła się koncepcja szkolenia alpinistycznego w jednostkach powietrzno-desantowych. Długosz podjął się tego jako pierwszy. Potem już co roku prowadził wszystkie tego typu szkolenia w Tatrach. Lubił pracować i wspinać się z komandosami i pracując dla nich, zginął. Choć od tamtych wydarzeń minęło już pół wieku, komandosi o nim nie zapomnieli. Dokładnie w 50. rocznicę jego śmierci złożyli na jego mogile na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem wiązankę kwiatów z dedykacją na szarfie: „Janku, pamiętamy -Komandosi z Kobylan". U stóp granitowego głazu przypominającego kształtem Kościelec zapłonęły znicze. Razem z Jankiem spoczywają w mogile jego rodzice - Janina i Jan. Kończę te krótkie wspomnienia wierszem „Za późno..." napisanym przez Jana Długosza w wieku 23 lat.
To tylko błysk,
PS
W połowie czerwca 2012 r. młodzież szkolna z Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Sękowej, będąc na dwu dniowej wycieczce w Tatrach Słowackich i Polskich, odwiedziła cmentarz na tzw. Pęksowym Brzysku w Zakopanem
Zobacz 10 min film pt ,,Zamarła Turnia" - scenariusz Jan Długosz, który zresztą wystepuje w tym filmie (w okularach). Film nakręcono rok po śmierci Długosza - co zresztą sugeruje czarna ramka na początku filmu wokół nazwiska scenarzysty. | ||
Dożynki 2012 – podziękowanie za dary ziemi
Sierpień to czas dorocznych festynów i dożynek. Niemal każda gmina w Polsce dziękuje wówczas Bogu za doroczne plony i zbiory. Dożynkom często towarzyszom różne festyny i zabawy, tak było 19 sierpnia br. w Sękowej. Uroczyście wprowadzono barwny orszak do kościoła. We Mszy Św. uczestniczyli rolnicy, mieszkańcy gminy, władze gminne oraz goście. Wójt Gminy Sękowa Małgorzata Małuch, Przew. Rady Gminy Sękowa Maria Wyżkiewicz oraz starostowie sołtys Sękowej Zygmunt Markowicz i Renata Ludwin złożyli na ręce proboszcza ks. Janusza Kurasza dary z tegorocznych plonów bochny chleba, ziarna zbóż, warzywa i owoce. Podniosłą uroczystość zakończyła pieś ..Boże coś Polskę.. Po błogosławieństwie udzielonym przez ks. proboszcza Janusza Kurasza barwny korowód - jedni pieszo, inni na przystrojonych wozach, z pieśnią na ustach - przeszedł na teren obiektów sportowych, aby tam wziąć udział w dalszej części obchodów. Gospodarz uroczystości wójt Gminy Sękowa Małgorzata Małuch powitała wszystkich przybyłych na tę uroczystość następujacymi słowami „...Nie zabraknie nam dziś chleba. Pachnących pszennych krom, Więc z serca zapraszam w ten nasz sękowski dom" Starostowie Dożynek przekazali Pani Wójt chleb dożynkowy jako symbol błogosławieństwa Bożego, którym podzieliła się ze wszystkimi zebranymi. Następnie Maria Wyżkiewicz, Karol Górski - wicestarosta gorlicki oraz Karol Tenerowicz - wiceprzewodniczący Rady Powiatu złożyli rolnikom serdeczne życzenia. Po części oficjalnej, zebrani przystąpili do wspólnego biesiadowania. Występy rozpoczęli goście z Łużnej - zespół ,,Pod Pustkami" Następnie odbyła sie prezentacja gminnych wieńców. W tym miejscu trzeba przyznać, że wieńce zrobiły imponujące wrażenie. Młodzi artyści zaprezentowali swoje regionalne utwory za co zostali nagrodzeni gromkimi brawami. W dalszej części programu wystąpił młodzieżowy zespół ,,Ruczaj", grupa śpiewacza ,,Razem" i duet akordeonowy - wszystko to było przygotowane za sprawą Pana Mirosława Bogonia, który sam był m.in. wykonawcą. Podczas dożynek odbyła sie loteria fantowa, zebrane pieniądze przeznaczone zostaly na leczenie chorej Julki. Główna nagroda pralka automatyczna powędrowal do Ropicy Górnej. Dożynkom towarzyszyły degustacje produktów regionalnych oraz wystawa rzemiosła ludowego. Pod koniec uroczystości na chwilę pokazał się senator Stanislaw Kogut, dziękował rolnikom za ich trud i życzył na lata przyszłe owocnych plonów. Tym razem obeszło się bez przemówień politycznych! Niedzielne obchody dożynkowe zakończył występ kabaretu ,,Derkacz", po czym odbyła się do północy zabawa pod gwiazdami a przygrywał zespół ,,Step Band" . Pogoda tym razem nie splatała figla i można było cieszyć się dużą ilością sękowskiego słońca, co w konsekwencji przyczyniło się do tego, że tegoroczne uroczystości można zaliczyć do bardzo, bardzo udanych!
|