Aleksander Gucwa- strażnik pamięciUpalny piątek 26 sierpnia 2011 roku zgromadził w Dworze Karwacjanów wielu zacnych gości i przyjaciół pana Aleksandra Gucwy, bo też i okazja była niezwykła- promocja ksiązki „Odwaga i nadzieja. Prawdziwa historia Halifaxa z Banicy i Liberatora z Olszyn”. Gospodarz uroczystości, dyr. Zdzisław Thol, powitał gości, wśród których znaleźli się m.in. poseł pani Barbara Bartuś i prof. Jan Widacki - kuzyn poległego pilota, przedstawiciele władz samorządowych miasta, gmin i powiatu, przedstawiciele kościoła, lotnictwa, wojska, kombatantów, historyków, przedstawiciele rodzin poległych – niektórzy przybyli z odległych stron, jak Australia. Zebrani ze wzruszeniem wysłuchali „Marsza Lotników” w wykonaniu fortepianowym znanego artysty-muzyka Mirosława Bogonia. W słowie wstępnym wydawca książki, pan Maciej Rysiewicz, powiedział m.in.: „ Żyjemy w trudnych czasach, w których o naszą historię narodową musimy szczególne dbać”. Właśnie taki wycinek naszej historii i to tej najbliższej, powiązanej z naszym regionem, mieli okazję poznać zebrani dzięki bardzo interesującym wykładom Piotra Hodyry i dr Krzysztofa Mroczkowskiego, które wprowadziły zebranych w atmosferę tamtych wydarzeń i okoliczności lotów zrzutowych polskiej 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. Następnie bohater spotkania, pan Aleksander Gucwa, autor książki, naświetlił genezę jej powstania. Zainteresowania lotnictwem i historią wyniósł z domu rodzinnego, w którym kultywowane były tradycje patriotyczne, a i powiązania rodzinne z lotnictwem też były ( wuj- pilot wojskowy, kuzyn- wykładowca meteorologii w dęblińskiej „szkole orląt”). Z różnych opowiadań starszych ludzi wiedział, że w ostatnich latach wojny na naszych terenach zostały zestrzelone dwa samoloty niosące pomoc walczącej Warszawie. Lotnikami obu maszyn byli Polacy. Jeden z samolotów – Liberator GR-R (EW275) rozbił się w okolicach Olszyn, natomiast drugi - Halifax FS-P (JP295) w okolicach Banicy. Dyplom od ZG Związku Kombatantów RP Po wojnie wokół tych zdarzeń narosło wiele sprzecznych i nie do końca wyjaśnionych historii. Przez wiele lat sądzono, że rozbiła się tylko jedna maszyna, której szczątki spadły częściowo w Banicy, a pozostała część w Olszynach. Nie znano również nazwisk wszystkich lotników, którzy tam zginęli. Kilka razy zmieniano tablice pamiątkowe . Po raz pierwszy temat katastrof Halifaxa i Liberatora znalazł się w kręgu zainteresowań autora na początku lat 70-tych, ale w tamtym okresie nie było możliwości dotarcia do dokumentów znajdujących się w archiwach zachodnich. Czas mijał, a świadków tamtych wydarzeń ubywało, dlatego na prośbę pana Aleksandra była kierowniczka szkoły w Krzywej pani Maria Janik, przeprowadziła rozmowy ze starszymi mieszkańcami i spisała, co się dało. Przełomem w poszukiwaniach prawdy stało się przypadkowe znalezisko tabliczki znamionowej i innych metalowych elementów, które okazały się, po wykonaniu ekspertyz, fragmentami samolotu. Przemiany polityczne w Europie umożliwiły też dostęp do rozproszonych w różnych archiwach dokumentów. To był punkt zwrotny w pracy badawczej autora. Od tej pory krok po kroku tropił tajemnicę zestrzelonych nad naszym regionem samolotów. Dotarł do rozproszonych po świecie rodzin poległych lotników. Pierwszym „dziełem” pana Aleksandra było doprowadzenie do wybudowania nowego pomnika siedmiu lotników i tablicy pamiątkowej z okazji 65 rocznicy zestrzelenia Halifaxa w Banicy w sierpniu 2009 r. (szczegóły w poprzednim KG), a następnie odsłonięcie nowej tablicy pamiątkowej w Olszynach 17 sierpnia 2010 r. Kolejne relacje i dokumenty publikował na swojej stronie internetowej www.sekowa.info Dyplom od Prezesa Zarządu KO SSLW RP Powstanie ksiązki jest ukoronowaniem wieloletnich poszukiwań i badań autora. Jak sam powiedział, ksiązka pisana jest w sposób prosty, aby dotarła do szerokiego odbiorcy, a szczególnie do młodych czytelników, wśród których należy propagować wiedzę historyczną i dbać o edukację patriotyczną. Wśród licznych gratulacji dla autora znalazł się również okolicznościowy dyplom od naszego Stowarzyszenia Milośników Ziemi Gorlickiej z wyrazami uznania i podziękowaniami za utrwalanie patriotyzmu, i pamięci osób, które oddały życie za Ojczyznę. Życzymy panu Olkowi dalszych sukcesów. Druga część uroczystości odbyła się w Krzywej. Pod pomnikiem została odprawiona uroczysta msza polowa w intencji poległych lotników, z udziałem pocztów sztandarowych , a następnie złożono wieńce i wiązanki kwiatów. W imieniu Stowarzyszenia symboliczne róże złożył Prezes Mieczysław Kormanek. W uroczystościach, zarówno w Gorlicach , jak i pod pomnikiem, wzięła udział liczna grupa członków naszego Stowarzyszenia. Prywatnie pan Aleksander Gucwa – po prostu Olek- jest zwyczajnym, skromnym człowiekiem. Wieloletni nauczyciel wf , niemal całe życie zawodowe przepracował w szkole w Sękowej, z pasją trenując młodych adeptów sportu. Dzięki tej pasji wychował wielu wspaniałych sportowców, a jego podopieczni zdobywali wysokie lokaty w różnych turniejach i zawodach. Mimo emerytury wciąż pozostaje aktywny na niwie turystyki i sporu gminnego, od lat w okresie wakacji organizuje obozy sportowe dla młodzieży. Przed kilku laty poświęcił dużą część swojego czasu na fotografię i prowadzenie własnej strony internetowej, która jest bardzo systematycznie uzupełniana i rozbudowywana, niejeden redaktor może Mu pozazdrościć fachowości i szybkości reagowania. Otoczenie postrzega Go jako pomocnego, pogodnego i otwartego kolegę, o czym może świadczyć obecność wielu przyjaciół i nauczycieli sękowskiej szkoły na promocji książki. Tak trzymaj, Olku. A Ci, którzy nie mogli być obecni w piątek, mogą szukać książki w gorlickich księgarniach. Tekst pani Małgorzata Markowicz
| ||||
Ten, który dba by nikt o nich nie zapomniałAleksander Gucwa na co dzień nauczyciel w Sękowskim Zespole Szkół, trener lekkiej atletyki. Z zamiłowania pasjonat historii regionu. Od dziś także autor książki „Odwaga i Nadzieja” traktującej o tragicznych losach załóg samolotów zestrzelonych nad Banicą i Olszynami. Aleksander, a dla znajomych po prostu „Olek” to postać, której nie da się nie lubić. Człowiek nadzwyczaj serdeczny i uczynny, typowa dusza towarzystwa. Od kilku lat poza pracą zawodową z młodzieżą w szkole realizuje się też jako dziennikarz-dokumentalista prowadząc gminny serwis internetowy sekowa.info. Od pewnego czasu skutecznie też zabiega o zachowanie w pamięci lotników, którzy zginęli na naszej ziemi wracając znad walczącej w powstaniu Warszawy.
Na wzgórzu przy drodze do Krzywej znajdował się pomnik siedmiu lotników. Napis na pomniku brzmiał:
Czterdziestoletni pomnik 12 czerwca 2009 r. został rozebrany, a w tym samym miejscu powstał nowy i w 65 rocznicę zestrzelenia Halifaxa tj. 28 sierpnia 2009 r. nastąpiło uroczyste odsłonięcie – KLIKNIJ I ZOBACZ W ARCHIWUM Jednym z mało znanych epizodów II wojny światowej, a rozgrywających się w okolicach Gorlic, był tragiczny lot załogi Liberatora EW-275 "R", która, niosąc pomoc powstańczej Warszawie, zginęła z 16/17 sierpnia 1944 roku w Olszynach koło Biecza. W ogrodzie Edwarda Mężyka został wzniesiony pomnik dla uczczenia tragicznej śmierci 7 polskich lotników", usytuowany w pobliżu miejsca znalezienia nieżywego już F/S (st. sierż.) bombardiera Bernarda Wichrowskiego. Tablica pomnika zawierała wówczas następującą treść:
Poległym 17 VIII 1944 r. lotnikom 301 Polskiego Dyonu Lotniczego z Włoch niosącym pomoc dla powstańców Warszawy
Pilot Tadeusz Tenika
W 25 rocznicę śmierci - Społeczeństwo powiatu gorlickiego W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, że informacje zamieszczone na tablicy są niepełne i w kilku miejscach błędne. Potknięcia te z pewnością wyniknęły z niepełnego na owe czasy (1969) rozpoznania, a przede wszystkim braku dostępu do źródeł zachodnich. Pomnik został odnowiony i poświęcony w dniu 2 listopada 2000 roku, zaś 17 sierpnia 2010 r. odsłonięto nową tablicę pamiątkową. Poszukując wszelkich informacji związanych z wspomnianymi tragicznymi lotami, pomimo upływu lat Aleksander Gucwa dotarł do wielu faktów i dokumentów obrazujących tragiczny los polskich lotników. Odnowienie pomników i umieszczenie na nich tablic z nazwiskami bohaterów to tylko jeden z elementów jego wieloletniej pracy. 26 sierpnia 2011 r. w Dworze Karwacjanów w Gorlicach swoją premierę miała książka autorstwa Aleksandra Gucwy „Odwaga i Nadzieja” – czyli prawdziwa historia Halifaxa z Banicy i Liberatora z Olszyn. Autor w bardzo szczegółowy sposób przedstawia losy dwóch załóg lotniczych, które poległy w naszej okolicy wracając znad walczącej stolicy. Całość opatrzona fotografiami oryginalnych dokumentów związanych z tragicznie zmarłymi lotnikami. Druga część uroczystości odbyła się pod pomnikiem w Krzywej, gdzie odprawiona została msza w intencji poległych oraz złożone zostały kwiaty i znicze. W uroczystościach udział wzięły rodziny poległych lotników, przedstawiciele władz samorządowych, kombatanci oraz mieszkańcy Krzywej, Banicy i Gładyszowa. Poniżej krótka etiuda filmowa przygotowana specjalnie na promocję książki Aleksandra Gucwy. Zapraszamy też do obejrzenia fotoreportażu z uroczystości. Wkrótce zaprezentujemy także materiał video Źródło: gorlice24 - J. Rozpłochowski
| ||||
Halifax z Banicy i Liberator z OlszynW piątek 26 sierpnia 2011 w Gorlickim BWA odbyła się uroczysta promocja książki Aleksandra Gucwy,, pedagoga, nauczyciela WF z Sękowej, a prywatnie wielkiego pasjonata historii naszych ziem, szczególnie historii związanej z lotnictwem. W ostatnich latach wojny na naszych terenach zostały zestrzelone dwa samoloty niosące pomoc walczącej Warszawie. Pilotami obu maszyn było 14 polskich lotników. Jedna z załóg w samolocie Liberator EW-275 "R" rozbiła się w okolicach Olszyn, natomiast druga w maszynie H.P. 59 HALIFAX B w okolicach Banicy. Po wojnie wokół tych zdarzeń narosło wiele sprzecznych i nie do końca wyjaśnionych historii. Przez wiele lat sądzono, że rozbiła sie tylko jedna maszyna, której szczątki wyladowały właśnie w Banicy i Olszynach. Nie znano również nazwisk wszystkich lotników, którzy tam zginęli. Kilka razy zmieniano tablice pamiątkowe i pomniki. Wszystkie okoliczności dokładnie wyjaśnił Pan Aleksander, przez wiele lat gromadząc materiały i starając się dotrzeć do rodzin zmarłych lotników. O tym właśnie traktuje książka Pana Aleksandra Gucwy "Odwaga i nadzieja. Prawdziwa historia Halifaxa z Banicy i Liberatora z Olszyn". Na uroczystej premierze książki oprócz lokalnych władz zjawiło się liczne grono osób związanych z tamtymi wydarzeniami, czyli rodziny i przyjaciele lotników, część aż z Ausralii, kombatanci, grupy rekonstrukcyjne. Spotkanie rozpoczął Zdzisław Thol, po czym bardzo ciekawe wykłady na temat historii 1586 Eskadry Do Zadań Specjalnych, w której walczyło wielu Polaków oraz historii zrzutów jakie organizowali polscy lotnicy podczas powstania warszawskiego wygłosili zaproszeni goście - Pan Piotr Hodyra i dr Krzysztof Mroczkowski. Po spotkaniu w gorlickim BWA odbyła się polowa Msza Św. pod pomnikiem poległych lotników w Krzywej, podczas której złożono wieńce i kwiaty. Serdecznie zapraszamy do zainteresowania się tą niezwykle ciekawą książką napisaną, jak powiedział autor, w przystępny i lekki sposób, tak by mogła być ciekawym uzupełnieniem szkolnych podręczników. Odsyłamy również na stronę internetową autora gdzie znajduje sie wiele informacji na temat tamtych wydarzeń. ZOBACZ Żródło: Halo Gorlice
| ||||
Promocja książki pt. ,,Odwaga i Nadzieja"26 sierpnia 2011 r. w Dworze Karwacjanów w Gorlicach odbędzie się premiera książki autorstwa Aleksandra Gucwy „Odwaga i Nadzieja” – czyli prawdziwa historia Halifaxa z Banicy i Liberatora z Olszyn. Autor w bardzo szczegółowy sposób przedstawia losy dwóch załóg lotniczych, które poległy w naszej okolicy wracając znad walczącej stolicy. Całość opatrzona fotografiami oryginalnych dokumentów związanych z tragicznie zmarłymi lotnikami.
Koniecznie zobacz ten film ! Przemilczana historia bitwy o Anglię ! | ||||
Parafialne dożynki w Sękowej - 2011 r.Dożynki Parafialne w Sękowej
15 sierpnia 2011 r. podczas uroczystej sumy w kościele parafialnym pw. św. Józefa w Sękowej, odbyły się kościelne uroczystości związane ze świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
W tym dniu święci się kwiaty, zioła, kłosy zbóż, są żniwa, więc jest to sposób podziękowania Bogu za dary ziemi. Jest to najstarsze święto maryjne, jednak dopiero w 1950 r . papież Pius XII uczynił wniebowzięcie Maryi oficjalnym dogmatem wiary katolickiej. Dogmat ten stwierdza, że po zakończeniu swojego ziemskiego życia Najświętsza Maryja Panna została z ciałem i duszą wzięta do wiecznej chwały. Na zakończenie uroczystości ks. Proboszcz Janusz Kurasz podziękował wszystkim rolnikom za trudy ich pracy oraz za wieńce dożynkowe, które są symbolem poczucia więzi mieszkańców z ojczystą ziemią, z tradycją swoich ojców. Wszyscy zgromadzeni parafianie zaśpiewali Bogu hymn dziękczynienia Magnificat za wszelkie dobro, które przez Jej wstawiennictwo spływa na każdego z nas i całą naszą parafię.
Wieńce w sposób artystyczny wykonane zostały przez KGW w Siarach, Stowarzyszenie ,,Dobra Wola” w Sękowej. Pięknie prezentował się wieniec wykonany przez dzieci z GOK w Sękowej - pod koniec mszy zostały poświęcone i odbyła się uroczysta procesja wokół kościoła. 15 sierpnia jest także Świętem Wojska Polskiego (święto narodowe) w rocznicę Cudu nad Wisłą w 1920.
|