72. rocznica pacyfikacji Jamnej i partyzanckiej bitwy Batalionu ,,BARBARA” 16. PP AK
W przemówieniu okolicznościowym głos zabrał jeden z ostatnich żołnierzy Batalionu ,,Barbara” płk. dr. Jerzy Pertkiewicz, który opowiedział tragiczną historię, jaka na Jamnej się wydarzyła z 25/26 września 1944 r. Przeprowadzono Apel Poległych i złożono wiązanki kwiatów. P.S.
W okolicach Jamnej działał od lipca do listopada 1944 roku 1 batalion partyzancki 16 pp. Armii Krajowej pod dowództwem kpt. Eugeniusza Borowskiego - "Leliwy" - batalion "Barbara". 25 września 1944 roku, tuż przed świtem, oddziały niemieckie, których trzon stanowił 5 pułk strzelców ukraińskiej dywizji SS " Galizien" - otoczył obozowisko partyzanckie w Jamnej. Partyzanci obserwowali ruchy wojsk niemieckich i aby uniknąć otwartej walki z przeważającymi siłami niemieckimi (ok. 4800), wycofali się na sąsiednie zalesione wzgórza, stwarzające dogodniejsze warunki do obrony. Po zaciętej i morderczej walce, partyzantom udało się znaleźć lukę copie montre w nieprzyjacielskim pierścieniu. Tędy wyprowadzono prawie pół tysiąca ludzi, między dwoma posterunkami esesmańskich karabinów maszynowych. Rano hitlerowski kocioł okazał się pusty, a na pobojowisku było ponad 100 zabitych i rannych esesmanów. Bolesne i dotkliwe były również straty partyzantów, ale niewspółmiernie mniejsze. Mimo znacznej dysproporcji sił, partyzanci wyszli z groźnego okrążenia, odnosząc zdecydowane zwycięstwo i zachowując nadal siły oraz wole walki z niemieckim najeźdźcą. Zemsta okupanta za przegraną bitwę skupiła się jednak na mieszkańcach Jamnej. Wieś płonęła przez całą noc z 25 na 26 września. Podczas pacyfikacji zginęło 27 osób.
|
”Prawosławie przez dziurkę”. Fotografia otworkowa. Ojciec Sofroniusz z przyczyn obiektywnych do Gorlic nie przybył, w zastępstwie wernisaż prowadził JE Paisjusz, biskup przemyski i gorlicki oraz ks. proboszcz parafii katedralnej Świętej Trójcy w Gorlicach dr Roman Dubec . Wystawa zorganizowana została przez Muzeum Regionalne PTTK w Gorlicach oraz Diecezjalny Ośrodek Kultury Prawosławnej ,,Elpis” 44 zdjęcia zebrane na wystawie w sposób niesamowity przedstawiają mnichów i mniszki, ich codzienne zajęcia, oraz cerkwie diecezji lubelsko-chełmskiej i białostocko-gdańskiej, oraz Świętą Górę Atos. O. Sofroniusz fotografuje to co jest mu najbliższe, doświadczane na co dzień, zaś dla odwiedzających wystawę stanowi swego rodzaju przybliżanie mniszego życia codziennego.
o. Sofroniusz (Wilenta) - ur. w 1975 r. w Hajnówce, mnich monasteru św. Onufrego Wielkiego w Jabłecznej. Zafascynowany jest fotografią od dziecka. Pozostał wierny fotografii tradycyjnej. Ciągle poszukuje innych form wyrazu. Autor w duchowy sposób przedstawia najbliższą mu rzeczywistość. Przedstawiany cykl fotografii otworkowej jest tego najlepszym dowodem.
Na zakończenie wernisażu Prezes PTTK w Gorlicach Roman Trojanowicz na ręce JE biskupa wręczył dyplomy z podziękowaniem dla o. Sofroniusza za udostępnienie Jego fotografii i dla ks. Dziekana Romana Dubeca za współudział w przygotowaniu wystawy.
|
Aleksander Gucwa otrzymał medal SSLW RP
Prezentowane zbiory to owoc kolekcjonerskiej pasji całego życia właściciela Muzeum – p. Zygmunta Krausa. W Muzeum można było obejrzeć liczne elementy Liberatora B-24, rzeczy osobiste i umundurowanie lotników, a także pamiątki związane z udziałem amerykańskich lotników w walkach nad Polską. Odrębne miejsce poświęcono polskim lotnikom walczącym na frontach II wojny światowej, Inne pomieszczenia były poświęcone „Za naszą i waszą wolność – dzieje polsko-amerykańskiego braterstwa broni” – wśród eksponatów znajdują się oryginalne dokumenty i przedmioty osobiste związane z Tadeuszem Kościuszko, Kazimierzem Pułaskim, Ignacym Paderewskim, czy gen. Hallerem a także „Smoleńsk 2010 – pamiętamy” – wystawa poświęcona ofiarom katastrofy smoleńskiej, a w szczególności wybitnemu artyście – Wojciechowi Sewerynowi, twórcy m.in. pomnika katyńskiego w Chicago. Na tę uroczystość przybyli również przedstawiciele delegatury gorlickiej SSLW RP w osobach: Aleksander Gucwa, Kazimierz Sacha, Dariusz Duran oraz nowo wstępujący kandydat Franciszek Janeczek. Podczas oficjalnych wystąpień głos zabrał kol. Aleksander Gucwa, który przedstawił historię zestrzeleń samolotów Halifaxa i Liberatora w pow. gorlickim. Prezesowi KO SSLW Stanisławowi Wojdyle, kronikarzowi Edwardowi Wyrobie oraz p. Zygmuntowi Krausowi , przekazał części tych samolotów oraz książki pióra p. Aleksandra pt. ,,Odwaga i nadzieja”. Podczas odznaczeń kol. Aleksander Gucwa z rąk prezesów płk. Stanisława Wojdyły - SSLW i płk. Czesława Kurczyny ze Stowarzyszenia Służb Mundurowych, otrzymał medal KO SSLW RP za kultywowanie tradycji lotniczych. Następnie wystąpił chór Towarzystwa Przyjaciół Skawiny, który pieśniami patriotycznymi i harcerskimi umilał rozpoczętą przy pięknej pogodzie koleżeńską biesiadę w ogrodach p. Zygmunta Krausa.
|
77. rocznica agresji Związku Radzieckiego na Polskę.
Dzięki naszym rodakom i przelanej polskiej krwi, dziś jesteśmy wolnym narodem. To przykre, że wielu Polaków nie wie nawet, co wydarzyło się 17 września 1939 roku. PS
A kiedy nadszedł 17 września ruszyła czerwona zaraza ze wschodu wśród ofiar nazistów niemieckiej agresji wśród lasu krzyży ofiar i głodu. Sowiecka swołocz zalała nasz kraj zadała nam podwójny cios przyniosła śmierć terror zniszczenie zmieniła Rzeczypospolitej los. I zapłonęły polską krwią śniegi Syberii sowieckie gułagi obozy śmierci Katynia Miednoje i Ostaszkowa tu zbezczeszczono stan rycerski po jednej kuli we wszystkich głowach. Umierali z honorem i ciągle było słychać ich równy krok miarowy jak szli na śmierć z podniesioną głową pod Katyńskie rowy. Dymiły krematoria i słychać było raus gdy szła kolejna grupa do gazu to znów od wschodu krzyczano wpierod ten był szczęśliwy co umierał od razu. Krwawiła Polska a łzy i krew płynęły jak nasza dumna Wisła och jakże ciężkie były te kajdany gdy nasza wolność nagle prysła. Minęły lata mamy wolny kraj obeschły łzy na twarzach i tylko pamięć w sercach naszych trwa i krzyże zmurszałe na leśnych cmentarzach. Za śmierć naszych synów za ból i łzy za sowieckie gułagi i poniżenie daj nam dziś szczęście kraju nasz nie tylko marzenia i dobrobytu cienie. |
Kolejna nagroda literacka dla ANDRZEJA STASIUKA
Austriacki minister kultury Josef Ostermayer powiedział m.in.,, Stasiuk jest pisarzem, któryzawsze zajmuje stanowisko wobec aktualnych wyzwań politycznych w Polsce i w Europie, który donośnie i elokwentnie angażuje się na rzecz demokratycznych wartości, takich jak różnorodność mediów i opinii w jego ojczyźnie” Nagroda, przyznawana europejskim autorom, którzy zdobyli międzynarodowe uznanie, jest dotowana premią wysokości 25 tys. euro. Stasiuk jest kolejnym już Polakiem, który został laureatem tej nagrody. W 1988 r. otrzymał ją Andrzej Szczypiorski, w 1985 r. Stanisław Lem, w 1982 r. Tadeusz Różewicz, w 1972 r. Sławomir Mrożek, a pierwszym laureatem był w 1965 r. Zbigniew Herbert. ***
Andrzej Stasiuk urodził się w 1960 roku w Warszawie. Mieszka w Beskidzie Niskim w miejscowości Wołowiec, gmina Sękowa, pow. Gorlice. Autor Murów Hebronu, Dukli, Opowieści galicyjskich, Dziewięciu, Jadąc do Babadag, Taksimu, Dziennika pisanego później, Grochowa, Nie ma ekspresów przy żółtych drogach i kilku innych książek. Laureat wielu nagród m.in.
Nagrody Fundacji im. Kościelskich, Nagrody Literackiej „Nike”, Międzynarodowej Nagrody Literackiej Vilenica, Nagrody Literackiej Gdynia, Nagrody Forum Ekonomicznego i Miasta Krakowa Nowa Kultura Nowej Europy im. Stanisława Vincenza oraz Dorocznej Nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie literatury. Andrzej Stasiuk z lewej strony z austriackim ministrem sztuki i kultury Thomasem Drozda, Salzburg, 29 lipca 2016 |