Płk pilot Ludwik Krempa świętuje 100 lecie urodzin!!W setną rocznicę urodzin (22.01.1916) w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, odbyły się uroczystości Pułkownika Pilota Ludwika Krempy. Nestor polskiego lotnictwa w otoczeniu maszyn, które pilotował; m.in. PWS-26 i De Havilland Tiger, otrzymał listy z gratulacjami i życzeniami m.in. od Prezydenta Andrzeja Dudy, Ministra Obrony Narodowej i szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak w imieniu ministra Antoniego Macierewicza wręczył płk. L. Krempie szablę honorową. Życzenia otrzymał także od przedstawiciela Ambasady Brytyjskiej - Attaché Obrony w Polsce, Pułkownika (Group Captain) Simona Blake, który napisał ,,Dla mnie, pilota RAF, było wielkim zaszczytem poznać Pana podczas ostatnich obchodów Dnia Pamięci Poległych Żołnierzy Wspólnoty Brytyjskiej w Krakowie w listopadzie 2015 roku. Ja i moi rodacy jesteśmy dumni z tego, że Pan - Nestor Polskiego Lotnictwa, nosił też mundur Królewskich Sił Powietrznych". –Muzeum Lotnictwa to najpiękniejsze miejsce, repliche orologi italia w którym mogliśmy zorganizować jubileusz lotnika z krwi i kości – przekonywał płk pil. w stanie spoczynku Stanisław Wojdyła Prezes Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP. – Jego szlak bojowy i dokonania są imponujące, a mimo to pozostał on bardzo skromnym człowiekiem. Gdyby wiedział, ile osób przyjdzie tu dziś, aby go uczcić, pewnie podziękowałby grzecznie i w ogóle by się w muzeum nie pojawił – mówił. Dodał, że płk Krempa jest członkiem Stowarzyszenia i mimo sędziwego wieku uczestniczy w wielu uroczystościach, spotyka się z miłośnikami lotnictwa i chętnie opowiada o swojej służbie. Tym razem jednak jubilat, wyraźnie wzruszony, nie mówił zbyt wiele. –Dziękuję wszystkim. Cieszę się, że jestem tu dzisiaj z wami – podkreślał.
Na uroczystościach obecna była grupa oficerów z Siemirowic, gdzie stacjonuje Kaszubska Grupa Lotnicza. Jednostka ta dziedziczy tradycje 304 Dywizjonu, w którym służył jubilat. – Mamy ze sobą wiele wspólnego, bo lotnicy dywizjonu podobnie jak my zajmowali się rozpoznaniem i wykonywali zadania nad morzem – tłumaczy kmdr ppor. Grzegorz Gołas, pilot Kaszubskiej Grupy Lotniczej, który na dzisiejsze uroczystości przyleciał z Pomorza samolotem Bryza.
Jubilat w wyśmienitym nastroju przyjmował życzenia od rodziny z Sanoka i Krakowa oraz od wielu znajomych przybyłych na tę uroczystość. Po oficjalnych uroczystościach wszyscy zostali zaproszeni na jubileuszowy poczęstunek. * Nestor polskiego lotnictwa płk pilot Ludwik Krempa świętował w piątek 100. urodziny. Pułkownik urodził się w Sanoku 22 stycznia 1916 r. Jako pilot brał udział w wojnie obronnej w 1939 roku, m.in. jako pilot łącznikowy w 2 Pułku Lotniczym. Po kampanii 1939 r. wojenne losy rzuciły go do Wielkiej Brytanii, gdzie od 1942 r. służył w 304. Dywizjonie Bombowym „Ziemi Śląskiej” im. ks. Józefa Poniatowskiego. Latał na samolotach Vickers Wellington, biorąc udział w kilkudziesięciu misjach bojowych nad Morzem Północnym, Zatoką Biskajską i Atlantykiem, podczas których wykrywał i niszczył niemieckie okręty podwodne. Płk Krempa brał również udział w bombardowaniu portu w Bordeaux Był instruktorem pilotażu i pilotem transportowym. Porucznik Królewskich Sił Powietrznych, jest kawalerem Orderu Virtuti Militari, dwukrotnie otrzymał Krzyż Walecznych (w tym w 1943, gdy udekorował go gen. Kazimierz Sosnkowski) oraz wielu odznaczeń brytyjskich. Płk Krempa odebrał 18 grudniu 2015 r., przyznany przez prezydenta Andrzeja Dudę, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Po zakończeniu wojny zdecydował się pozostać w Wielkiej Brytanii, do 1949 roku służąc w armii. Później pracował m.in. jako kreślarz i projektant silników autobusowych. Po przejściu na emeryturę, w 1988 r. wrócił do Polski wraz z żoną i zamieszkał w Krakowie. Sto lat życia Ludwika Krempy - kliknij
![]()
Anglia 1943 r.
100 rocznica urodzin płk. pilota Ludwika Krempy - zdjęcia: Alexander Gucwa
100 rocznica urodzin płk. pilota Ludwika Krempy - film: Edward Wyroba
100 rocznica urodzin płk. pilota Ludwika Krempy - zdjęcia: Dariusz Duran |
„Ksiądz Bronisław Świeykowski 1865 – 1956”W najbliższy poniedziałek, 25 stycznia 2015 r., zapraszamy do Muzeum Regionalnego PTTK w Gorlicach. O godz. 18.00 rozpocznie się wernisaż wystawy zatytułowanej „Ksiądz Bronisław Świeykowski (1865 – 1956)”. Na ekspozycji zaprezentowana zostanie sylwetka księdza prałata Bronisława Świeykowskiego, który pozostał w pamięci gorliczan jako m.in. Honorowy Obywatel Miasta Gorlice, jako burmistrz z okresu I wojny światowej, oraz osoba znana z szerokiej działalności charytatywnej i pasji przyrodniczej, angażująca się ponadto czynnie w życie społeczne i polityczne miasta, a także regionu. *** Prezes PTTK w Gorlicach pan Roman Trojanowicz powitał zebranych gości i oddał głos pani Katarzynie Lianie , pracownikowi Muzeum Regionalnego w Gorlicach, która przedstawiła biogram i działalność ks. Bronisława Świeykowskiego. Omówiła ekspozycje na której zaprezentowała sylwetkę ks. Świeykowskiego, duchowny pozostał w pamięci gorliczan jako m. In. Honorowy Obywatel Miasta Gorlice, burmistrz z okresu I wojny światowej oraz osoba znana z szerokiej działalności charytatywnej i pasji przyrodniczej, angażując się ponadto czynnie w życie społeczne i polityczne miasta a także regionu.
Następnie zabrał głos 86 letni mieszkaniec Gorlic pan Tadeusz Kosiba, który opowiedział o działalności ks. Świeykowskiego w ostatnich latach życia. Przemawiali inni mieszkańcy Gorlic oraz władze miasta, pp. Łukasz Bałajewicz - Zastępca Burmistrza Miasta Gorlice, Aleksander Augustyn – Kierownik WYDZIAŁU OŚWIATY, KULTURY I SPRAW SPOŁECZNYCH i Roman Dziubina - Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Gorlickiego. *
Ks. Świeykowski w swojej książce pt. "Z dni grozy w Gorlicach" pisze z 11 stycznia 1915 r.
,,Prawdziwego zniszczenia w kościele dokonano dopiero 16. stycznia o godz. 3. po południu; licznemi granatami rozburzono część wieży kościelnej i rozbito nawę główną i nawę boczną z prawej strony, Tegoż samego dnia zburzono granatami plebanię i część magistratu, rzucono bombę z aeroplanu na miasto, burząc starodawną świątynię aryańską przemienioną na lamus dworski."
Wernisaż ,,Ks. Świeykowski" |
CZY POWSTANIE MUZEUM ŻYDÓW Z BOBOWEJ?
– Chcę założyć to muzeum, bo przecież Żydzi byli taki samymi obywatelami Bobowej jak my – mówi Józef Gucwa
Józef Gucwa chciałby, aby ekspozycja znalazła się w synagodze. Budynek jest odremontowany, korzystają z niego chasydzi przyjeżdżający modlić się przy grobie cadyka Szlomo Halberstama. Decyzja o udostępnieniu pomieszczenia na muzeum zależy od Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie, która jest właścicielem budynku. Józef Gucwa liczy też na wsparcie finansowe władz gminy. |
Dla wiernych Kościoła prawosławnego i greckokatolickiego nadeszły Święta Bożego Narodzenia. Dziś tj. 6 stycznia Swiatyj Weczer - odpowiednik rzymskokatolickiej Wigilii - obchodzony zgodnie z kalendarzem juliańskim 6 stycznia. Życzenia do wszystkich wiernych Kościoła Wschodniego a szczególnie dla mieszkańców gminy Sękowa i powiatu gorlickiego, na którym mieszka około 8 tyś Łemków:
ХРИСТОС РАЖДАЄТСЯ!
З нагоды Різдвяных Свят і Нового 2016 Рока, желаме Вам вшыткого доброго, най ся Вам щестит, веде і каре. Най тот рік буде іщы ліпший, як минулий. Жебы сте были веселы, здоровы і богаты, а оптимізм жытя все был при Вас! Смачной велиі і Веселых Різдвяных Свят! Życzy właściciel tego portalu Aleksander Gucwa Po ponad miesięcznym poście zasiądą, po ukazaniu się pierwszej gwiazdy na niebie, do kolacji wigilijnej, która jest skromna i postna, chociaż składa się z 12 potraw. Łamią się prosforą, chlebem pszennym symbolizującym Ciało Chrystusa i składają sobie życzenia. W cerkwiach w pierwszy dzień świąt rozpoczyna się Święta Liturgia oraz całonocne czuwanie nazywane wsienocznoje bdienije.
Dzieci i młodzież wyznania prawosławnego i greckokatolickiego w naszej gminie są zwalniane z zajęć w szkole. - Miałam zawsze podwójne święta - mówi z uśmiechem nauczycielka Zespołu Szkół w Sękowej a obecnie kierowniczka punktu filialnego w Bodakach Ewa Kołtko - wolne podczas świąt katolickich oraz naszych świąt prawosławnych. Ikona zamiast szopki
W katolickich kościołach na święta Bożego Narodzenia są ustawiane szopki, które ukazują wiernym ewangeliczną scenę narodzin Chrystusa. Natomiast w Cerkwi na święta jest wystawiana ikona Narodzenia Chrystusa, przed którą wierni oddają pokłony i całują ją. Cerkiew nie zna tradycji figuratywnego przedstawiania postaci, tzn. rzeźb. W prawosławiu, kult i teologia ikon jest bardzo rozwinięta. Według wschodniej tradycji ikony są kontynuacją objawienia. Na ikony nie tylko należy patrzeć, ale przede wszystkim oddawać i cześć oraz odczytać jej symbolikę. Każde z dwunastu prawosławnych świąt ma swoją ikonę. Na tradycyjnej ikonie Bożego Narodzenia, Dzieciątko Jezus jest bardzo małe. Jest to nawiązanie do ewangelicznej przypowieści o ziarnku gorczycy. Narodzony Chrystus zawsze przedstawiony jest w centralnej części ikony. Natomiast Matka Boża jest nieproporcjonalnie większa od pozostałych postaci oraz znajduje się tuż obok maleńkiego Jezusa. W prawej dolnej części znajduje się przygnębiony Józef, słuchający jakiejś postaci. Teologia ikony mówi nam, że Józef nie może do końca uwierzyć w to, co się stało, że Mesjasz przychodzi na świat w tak skromnych warunkach. Ikona Bożego Narodzenia jest jaskrawym przeciwieństwem wyobrażeń do jakich przyzwyczailiśmy się w sztuce Zachodu. Na ikonie nie ma bajkowego Betlejem, jaśniejącego w świetle bożonarodzeniowej gwiazdy, lecz poszarpana skalista góra, która symbolizuje trudny, nieprzychylny świat od czasu wygnania człowieka z Raju. Główną postacią ikony jest Maria, która prawosławni nazywają Theotokos: Bożą Rodzicielką lub Matką Boga. Na ikonach Bożego Narodzenia przedstawiane są także chóry anielskie, pasterze i Mędrcy ze Wschodu. Pasterze symbolizują naród żydowski, którzy zostali wybrani, aby oddać pokłon Panu w imieniu całego Izraela. Natomiast magowie reprezentują świat pogański. Prawosławie i święta
Na wsiach do dziś pierwszą potrawą, którą się spożywa jest szary kisiel z płatków owsianych. Nieodzownym posiłkiem wigilijnej wieczerzy jest kutia, sporządzona z pszenicy, miodu, maku i bakalii. Przy świątecznym stole prawosławni zamiast opłatka spożywają prosforę - chleb eucharystyczny. Jest to niewielka bułeczka przypominająca kształtem maleńką babkę, na której są odciśnięte wizerunki Chrystusa. Każda z dwóch stron prosfory symbolizuje dwie natury Chrystusa: boską i ludzką. Nabożeństwa w pierwszy dzień świąt rozpoczynają się tuż po północy tzw. Wieczornym Czuwaniem. Główna Liturgia rozpoczyna się ok. godz. 2-4 nad ranem i trwa ponad dwie godziny. Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny liczy ok. 600 tys. wiernych skupionych w 250 parafiach rozrzuconych po całej Polsce. W ostatnich kilkunastu latach odrodziło się wiele ośrodków prawosławia na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, co związane jest przede wszystkim z powrotami w strony rodzinne Ukraińców i Łemków wysiedlonych po wojnie w ramach Akcji "Wisła". Z tych samych powodów kurczą się prawosławne diaspory na terenach zachodniej Polski. Ostoją polskiego prawosławia jest nadal ludność zamieszkująca wschodnią Białostocczyznę i identyfikująca się najczęściej z narodowością białoruską. Szacuje się, że na Białostocczyźnie mieszka blisko 70 proc. wszystkich wyznawców prawosławia w Polsce. Na terenie naszej gminy mieszka ponad tysiąc mieszkańców wyznania prawosławnego i greckokatolickiego, najwięcej w Bartnem i Bodakach, są wiernymi diecezji przemysko - sądeckiej. Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny posiada ponad 400 świątyń, w tym sześć - w Warszawie, Białymstoku, Lublinie, Łodzi, Sanoku i Wrocławiu o charakterze katedralnym tzw. Sobory. Istnieje sześć diecezji - warszawsko-bielska, białostocko-gdańska, lubelsko-chełmińska, przemysko-sądecka, łódzko-poznańska i wrocławsko-szczecińska.
Kolęda łemkowska
![]()
С Рождеством Христовым.
Dobryj weczir tobi, pane hospodaru,
Zastełajte stoły ta wsie kilimami,
Taj pridut do tebe tri prazdniki w hosti,
A perszy to prazdnik Rożdiestwo
A druhi to prazdnik Swiatoho Wasyla,
A tretij to prazdnik Swiato-Wodochryszcza, |
Zwyczaje wigilijne wśród Łemków w Bartnem.
Stół wigilijny nakryty jest białym obrusem, pod którym znajduje się siano lub słoma. Na środek stołu stawia się naczynie z ziarnem pszenicy względnie owsa, w które wetknięta jest świeczka. Kiedy zasiada się do stołu, zapala się świeczkę, i tylko przy jej świetle spożywa się wieczerzę. Zwyczaj każe, żeby podano dwanaście potraw. Nie zawsze się tego przestrzega, tym niemniej wymienię potrawy, z którymi spotkałem się, oraz kolejność ich podawania: chleb z czosnkiem, gotowane grzyby suszone — w oleju, nieubijane ziemniaki z gotowaną kiszoną kapustą, pierogi z kapustą, groch, bób lub fasola — gotowane, żur — „kisełycia", kasza duszona z suszonymi gruszkami, kluski z mąki owsianej — „bobalky", zagotowany kwas spod kiszonej kapusty podbity mąką — „warianka", popija się kompotem z suszonych jabłek i gruszek — „jucha", podaje się też kutię, ale już coraz rzadziej. Po wieczerzy kolęduje się, opowiada i wspomina. O dwunastej w nocy wszyscy udają się do cerkwi na pasterkę. Trwa ona z przerwami aż do piątej rano. Począwszy od pierwszego dnia świąt chodzą kolędnicy, zwani tutaj „carij". Już kilka tygodni wcześniej przygotowują jasełka i kolędy. Są to zazwyczaj chłopcy w wieku 16-20 lat, a dzieci przygotowują pięknie oklejoną kolorowymi bibułkami i oświetloną wewnątrz gwiazdę i z nią kolędują.
Grupa kolędników — „carów" składa się zazwyczaj z dziesięciu osób: król Herod, żołnierz, trzej królowie, anioł, trzej pasterze i żyd. Gospodarz wnoszący słomę do izby, aby ją porozkładać pod ławami i na stole, mówi: „Ponaj Bih na szczestia, na zdorowia na toj Nowyj Rik" — daj Panie Boże szczęścia, zdrowia w Nowym Roku. Gospodyni wtedy opowiada: „Daj Boże, daj Boże, żeby buło na dwori, w stodoli i u komori" — daj Boże, daj Boże, żeby było w polu, w stodole i w stajni.
W czasie wieczerzy gospodarz idzie z chlebem i czosnkiem do stajni i częstuje bydło. Wierzą też, że w czasie nocy wigilijnej bydło rozmawia ludzkimi głosami. Ze wszystkich dwunastu potraw odlewa się po trzy łyżki do skopka i rano dodaje się bydłu do karmy, aby „czarewnycia" nie „odebrała mleka" krowom.
W czasie wieczerzy zaprasza się żartobliwie dzika (dawniej wilka) słowami: „Wołku, wołku, chody do nas na wecziriu, jak na pryjdesz — ne chody nikołu" — wilku, wilku przyjdź do nas na wieczerzę, jak nie przyjdziesz — nie przychodź już nigdy. Zamiana wilka na dzika wskazuje na nie tak dawne jeszcze przejście z pasterstwa na gospodarkę osiadłą. Dawniej bowiem najgroźniejszym wrogiem pasterzy był wilk, a dzisiaj groźniejszym jest dzik dla Łemków-rolników. Po wieczerzy gasi się świecę i wszyscy obserwują, w którą stronę kieruje się dym. Jeżeli w kierunku drzwi, wróży to nieszczęście w rodzinie, jeżeli zaś kołuje dłuższy czas nad stołem — wesele. W związku z tym obecni zamykają dokładnie drzwi, aby nie było przecią gu i żeby dym nie skierował się w stronę drzwi. Opisana wyżej tradycja utrzymuje się żywo w Bartnem i podobno także w innych wioskach Beskidu Niskiego, gdzie zamieszkują Łemkowie.
|