Rzecz o Jakubie II Mikrucie W latach 1908 do I wojny światowej, na niektórych zachowanych dokumentach, wskazuje, że jeszcze do 1921 r. pełnił funkcję Naczelnika Gminy Siary (również jak mawiano wójta) Ciąg dalszy w oryginalnym dokumencie - kliknij na poniższy link! |
Krzywa – Banica gościła zawodników w narciarstwie biegowym Rywalizacja przebiegała na pięknych trasach narciarskich Beskidu Niskiego, ale również przebiegała przez miejsca historyczne związane z ciężkimi walkami podczas I wojny światowej równe 100 lat temu, oraz przez teren gdzie 70 lat temu został zestrzelony Halifax z polską załoga na pokładzie niosąc pomoc materiałowa dla Powstania Warszawskiego. Główny organizator zawodów OSiR Gorlice oraz właściciel Gościńca Banica Pan Tomasz Nowak, musieli się sporo napracować, by mogły odbyć się te zawody, bowiem w nocy spadły duże ilości śniegu. Warunki nie były łatwe, ale najważniejsze, że zawody się odbyły. Przed Gościńcem Banica odbyło się zakończenie zawodów, sędzia główny zawodów Pan Augustyn Jamro podziękował za przyjazd i udział w zawodach, zawodnikom golden goose fake w poszczególnych kategoriach wiekowych wręczono pamiątkowe dyplomy, medale i nagrody rzeczowe. Głos zabrał Pan Aleksander Gucwa – opiekun miejsc pamięci narodowych, który przedstawił historię tych terenów. Najmłodszej zawodniczce wręczył autorską książkę pt,, Odwaga i nadzieja” a delegacja składająca się z zawodników, sędziów i działaczy sportowych udała się pod pomnik siedmiu lotników polskich i złożyła wiązankę kwiatów.
|
Z Siar w świat botaniki — Jan Kanty Białobok
Staliśmy przed świerkiem o intensywnie złocisto-żółtawych szpilkach z tegorocznych przyrostów. Zadałem sobie pytanie, kto wyhodował polską odmianę świerka kłującego złocistego. Wtedy pomyślałem, że mógł tego dokonać prof. dr Stefan Białobok z Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku. Nawiązałem z profesorem kontakty. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu okazało się, że świerka złocistego wyhodował jeszcze przed II wojną w Puławach Jan Kanty Białobok, ojciec profesora pochodzący z Siar. Jan Kanty — syn Hieronima urodził się 1877 r. Do niedawna stał jeszcze jego dom rodzinny. Obecnie to miejsce to już nie Siary Dolne, lecz ulica Kochanowskiego.
Jan Kanty Białobok należał do pokolenia naukowców z zakresu ogrodnictwa, którzy w pierwszej połowie bieżącego stulecia zdobywali społeczne uznanie dla tego działu. Chociaż było to ponad 50 lat temu, szkółki w Pożogu, były do 1939 roku świadectwem jego dorobku w rozwoju nowoczesnego ogrodnictwa.
|
Z Siar w świat botaniki - prof. dr Stefan Białobok W 1952 r. głównie z inicjatywy prof. S. Białoboka — placówka kórnicka została przejęła przez PAN pod nazwą Zakład Dendrologii i Pomologii. Otrzymane dotacje pozwoliły na zatrudnienie większej liczby pracowników naukowych, rozbudowę i utworzenie nowoczesnych laboratoriów, w tym pierwszego w kraju fitotronu. Zakład objął również Arboretum Kórnickie. W tym samym roku Zakład Doświadczalny powiększono o gospodarstwo Dziećmierowo (220 ha) i doświadczalny las Zwierzyniec (191 ha). Ułatwiło to rozszerzenie podstawowych badań dendrologicznych z zakresu genetyki oraz hodowli drzew i krzewów. rolex replica Profesor od początku swojej działalności w Kórniku powiększał kolekcje dendrologiczne. Umożliwiały to liczne kontakty Z przodującymi w świecie ogrodami botanicznymi i ar hordami. Powstała szczególnie bogata kórnicka kolekcja topoli. Oparte o nią badania naukowe i prace hodowlane pozwoliły otrzymać wicie nowych, cennych odmian. W związku ze zmianą profilu badań w 1962 r. przyjęto nową nazwę placówki kórnickiej: Zakład Dendrologii i Arboretum Polskiej Akademii Nauk. W dowód uznania dla jego osiągnięć, podniesiono Zakład do rangi Instytutu Dendrologii PAN. Objął on zakłady genetyki, fizjologii, introdukcji i aklimatyzacji, systematyki oraz geografii roślin. W 1976 r. Instytut zatrudniał 117 osób, w tym 9 samodzielnych pracowników naukowych. W dwa lata później prof. Stefan Białobok został wybrany członkiem rzeczywistym PAN.
Przez cały czas pracy w Kórniku prof. Białobok poświęcał wiele uwagi wydawnictwom naukowym. Należą do nich: „Prace Zakładu Dendrologii i Pomologii w Kórniku" i wychodzące od 1955 r. roczniki „Arboretum Kórnickie". W 1963 r. rozpoczęto wydawanie opracowania „Atlas rozmieszczenia drzew i krzewów W Polsce" pod redakcją Profesora. Od 1970 r. wychodzą kolejne zeszyty monografii „Nasze drzewa leśne", również pod tą samą redakcją. Profesor był redaktorem wielu publikacji podręcznikowych jak np. „Drzewoznawstwo", „Zarys fizjologii sosny zwyczajnej". Ogłosił kilkaset prac naukowych, publikowanych w kraju i zagranicą. W ramach pracy dydaktycznej w latach 1945-46 wykładał sadownictwo i szkółkarstwo w Państwowej Wyższej Szkole Ogrodniczej orologi replica w Poznaniu. Od 1946-1948 wykładał na Wydziale Rolniczo-Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego. W latach 1960-1968 wykładał dendrologię i był kierownikiem Katedry Dendrologii w Wyższej Szkole Rolniczej w Poznaniu. Utrzymywał liczne kontakty naukowe z wiodącymi placówkami na zachodzie Europy, USA, fake taschen w Chinach i Japonii. Reprezentował Polskę na licznych kongresach międzynarodowych. Organizował w Kórniku międzynarodowe sympozja — „Fizjologia nasion drzew i krzewów" — 1970 r., „Genetyka sosny zwyczajnej" — 1973 r., „Spoczynek u drzew" — 1974 r. Stale współpracował z Międzynarodową Organizacją Badań Leśnych - IUFRO. Był i jest członkiem wielu towarzystw naukowych — polskich i zagranicznych.
Dnia 17 sierpnia 1992 r., w wieku 83 lat zmarł Profesor Stefan Białobok, członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk, członek honorowy Polskiego Towarzystwa Botanicznego, były wieloletni dyrektor Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku.
14 i 15 maja 2009 r. odbyło się w Kórniku, w Instytucie Dendrologii XVI Ogólnopolskie Seminarium sekcji Mrozoodporność przy Komitecie Nauk Ogrodniczych PAN. Zorganizowano je z okazji 100. rocznicy urodzin Prof. Dr. Stefana Białoboka. |
Zwyczaje wigilijne wśród Łemków w Bartnem. Stół wigilijny nakryty jest białym obrusem, pod którym znajduje się siano lub słoma. Na środek stołu stawia się naczynie z ziarnem pszenicy względnie owsa, w które wetknięta jest świeczka. Kiedy zasiada się do stołu, zapala się świeczkę, i tylko przy jej świetle spożywa się wieczerzę. Zwyczaj każe, żeby podano dwanaście potraw. Nie zawsze się tego przestrzega, tym niemniej wymienię potrawy, z którymi spotkałem się, oraz kolejność ich podawania: chleb z czosnkiem, gotowane grzyby suszone — w oleju, nieubijane ziemniaki z gotowaną kiszoną kapustą, pierogi z kapustą, groch, bób lub fasola — gotowane, żur — „kisełycia", kasza duszona z suszonymi gruszkami, kluski z mąki owsianej — „bobalky", zagotowany kwas spod kiszonej kapusty podbity mąką — „warianka", popija się kompotem z suszonych jabłek i gruszek — „jucha", podaje się też kutię, ale już coraz rzadziej. Po wieczerzy kolęduje się, opowiada i wspomina. O dwunastej w nocy wszyscy udają się do cerkwi na pasterkę. Trwa ona z przerwami aż do piątej rano. Począwszy od pierwszego dnia świąt chodzą kolędnicy, zwani tutaj „carij". Już kilka tygodni wcześniej przygotowują jasełka i kolędy. Są to zazwyczaj chłopcy w wieku 16-20 lat, a dzieci przygotowują pięknie oklejoną kolorowymi bibułkami i oświetloną wewnątrz gwiazdę i z nią kolędują.
Grupa kolędników — „carów" składa się zazwyczaj z dziesięciu osób: król Herod, żołnierz, trzej królowie, anioł, trzej pasterze i żyd. Gospodarz wnoszący słomę do izby, aby ją porozkładać pod ławami i na stole, mówi: „Ponaj Bih na szczestia, na zdorowia na toj Nowyj Rik" — daj Panie Boże szczęścia, zdrowia w Nowym Roku. Gospodyni wtedy opowiada: „Daj Boże, daj Boże, żeby buło na dwori, w stodoli i u komori" — daj Boże, daj Boże, żeby było w polu, w stodole i w stajni.
W czasie wieczerzy gospodarz idzie z chlebem i czosnkiem do stajni i częstuje bydło. Wierzą też, że w czasie nocy wigilijnej bydło rozmawia ludzkimi głosami. Ze wszystkich dwunastu potraw odlewa się po trzy łyżki do skopka i rano dodaje się bydłu do karmy, aby „czarewnycia" nie „odebrała mleka" krowom.
W czasie wieczerzy zaprasza się żartobliwie dzika (dawniej wilka) słowami: „Wołku, wołku, chody do nas na wecziriu, jak na pryjdesz — ne chody nikołu" — wilku, wilku przyjdź do nas na wieczerzę, jak nie przyjdziesz — nie przychodź już nigdy. Zamiana wilka na dzika wskazuje na nie tak dawne jeszcze przejście z pasterstwa na gospodarkę osiadłą. Dawniej bowiem najgroźniejszym wrogiem pasterzy był wilk, a dzisiaj groźniejszym jest dzik dla Łemków-rolników. Po wieczerzy gasi się świecę i wszyscy obserwują, w którą stronę kieruje się dym. Jeżeli w kierunku drzwi, wróży to nieszczęście w rodzinie, jeżeli zaś kołuje dłuższy czas nad stołem — wesele. W związku z tym obecni zamykają dokładnie drzwi, aby nie było przeciągu i żeby dym nie skierował się w stronę drzwi. Opisana wyżej tradycja utrzymuje się żywo w Bartnem i podobno także w innych wioskach Beskidu Niskiego, gdzie zamieszkują Łemkowie. |