Newsy:

znalezionych: 1385 na 277 stronach
« poprzednia -   92  93  94  95  96  97  98  99  100   - następna »

XV Memoriał im. Władysława Tokarza w skoku wzwyż.

UKS ,,Maraton” Sękowa był organizatorem XV Memoriału w skoku wzwyż im. Władysława Tokarza. Zawody odbyły się w dniu 23 stycznia 2017 r. w sali gimnastycznej Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Sękowej. Otwarcia zawodów dokonał wice dyr. Zespołu Szkół Miłosz Tokarz. Na starcie stanęło 108 zawodników z siedmiu klubów – ZS Bardejov, SKS Kusy Kraków, Kobylanka, Lipinki, Kryg, Siary i gospodarz Sękowa.
Zawody rozegrano w czterech kategoriach wiekowych, w poszczególnych kategoriach wiekowych zwyciężyli:

klasa IV i młodsi

– dz. – Cetnarowska Patrycja – Lipinki - 114 cm
- chl. – Pawełczak Daniel – Sękowa - 140 cm

klasa V – VI

- dz. - Morąg Alicja – SKS Kusy Kraków – 135 cm
- chł. – Staniszewski Miłosz – Lipinki – 140 cm

I - II gimn. (młodzik)

- dz. - Kamińska Kamila - SKS Kusy Kraków – 150 cm
- chł. - Strzelec Jakub - SKS Kusy Kraków – 160 cm

junior młodszy

- dz. – Durlak Ewa – Sękowa - 145 cm
- chł. - Kruczek Wiktor - SKS Kusy Kraków – 170 cm

Najlepsi zawodnicy otrzymali dyplomy, medale i nagrody rzeczowe.

ZOBACZ także tu!! * ZOBACZ relację filmową - kliknij

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Rok 2016 w obiektywie SSLW RP - Oddział Kraków

Ostatnia droga nestora sił powietrznych gen. bryg. pil. 304 DB Ludwika Krempy

Uroczystości pogrzebowe gen. bryg. pil. Ludwika Krempy rozpoczęły się 9 stycznia 2017 r. o godz.13.00 na Cmentarzu Komunalnym w Sanoku. W kaplicy przedpogrzebowej odbyła się Msza św. koncelebrowana, którą przewodniczył ks. prałat Andrzej Skiba, proboszcz parafii p.w. Przemienienia Pańskiego w Sanoku, homilię wygłosił Kapelan Lotników Polskich o. Dominik M. Orczykowski, w koncelebrze wziął udział także ks. ppłk Władysław KOZICKI, uczestniczyła kompania honorowa Sił Powietrznych, poczty sztandarowe oraz wysocy przedstawiciele sił zbrojnych, rodzina, duchowni, przyjaciele zmarłego.

W uroczystości brał też udział Dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. bryg. dr Jarosław Kraszewski oraz dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich płk dypl. Jarosław Mokrzycki.
Przed rozpoczęciem Mszy Św. wartę przy trumnie pełnili generałowie Sił Powietrznych RP oraz prezesi Stowarzyszeń Lotniczych w Krakowie.

Trumna ze zwłokami generała jednego z ostatnich żyjących polskich lotników z czasów II wojny światowej, kawalera Orderu Virtuti Militari, uroczyście wyprowadzona została z kaplicy na miejsce wiecznego spoczynku, zgodnie ze swoją wolą spoczął w grobie rodziców opodal starej kaplicy. W ceremonii pogrzebowej uczestniczył Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej - pan Bartosz Kownacki, który nad trumną powiedział m.in. :
Generał Ludwik Krempa był przykładem osoby, która pokazywała jak żyć i jak walczyć o własną Ojczyznę. Pan generał należał do tego pokolenia Polaków, które zostało wychowane, ukształtowane przez II RP. Urodził się tuż przed odzyskaniem niepodległości i całe swoje młode życie przeżył w odzyskanej, nowo narodzonej, zmartwychwstałej Rzeczpospolitej. Pan Generał może być znakomitym wzorem dla następnych pokoleń jak kochać Polskę. – powiedział w czasie pogrzebu wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki.

Nad trumną przemawiał generał dywizji Wojska Polskiego. nawig. Zbigniew GALEC, powiedział: "Po odbyciu 30 lotów bojowych wielogodzinnych, męczących ogromnie niebezpiecznych lotów, został odesłany do oddziału treningowego, gdzie jako instruktor uczył młodych pilotów. Na własną prośbę po kilku tygodniach wrócił do 304 Dywizjonu i rozpoczął kolejną turę"

Przemawiając nad trumna zmarłego burmistrz Sanoka Tadeusz Pióro, zaznaczył, że jego postawa jest "doskonałym przykładem do naśladowania dla młodych Polaków". "Słowem i przykładem do końca ojczyźnie wierności dochował" – dodał.

List od biskupa Polowego Wojska Polskiego gen. bryg. Józefa GUZDKA odczytał ks. ppłk Władysław KOZICKI.

W ostatniej drodze gen. bryg. pil. Ludwika Krempy licznie uczestniczyli członkowie Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP Oddział Kraków i delegatura z Gorlic. Prezes tego stowarzyszenia płk Stanisław Wojdyła przypomniał, że we wniosku o przyznanie gen. Krempie Orderu Virtuti Militari napisano: "dążył do osiągnięcia celu nawet za najwyższą cenę". "Właśnie taki był gen. Krempa" – powiedział płk Wojdyła.

Ceremonia pogrzebowa zakończyła się salwą honorową oraz symbolicznym przekazaniem przez przedstawiciela prezydenta RP złożonej flagi państwowej, nakrycia głowy i odznaczeń rodzinie zmarłego. Odegrano Hymn Lotników a także ulubioną pieśń wojskową generała Krempy pt. „Białe róże” (rozkwitały paki białych róż). Grób gen. Krempy pokryły liczne wieńce.
Wojskową Asystę Honorową wystawiła kompania reprezentacyjna Sił Powietrznych z Dęblina. Zabezpieczenie żołnierze 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie.

Żegnaj Wielki Człowieku, odpoczywaj zasłużenie po trudnym i wspaniałym życiu!

Cześć Jego Pamięci!

Generał bryg. pilot Ludwik Krempa odszedł do Niebieskiej Eskadry

W dniu 3.01.2017 r. w wieku 101 lat, odszedł od nas na Wieczną Wartę gen. bryg. pil. LUDWIK KREMPA, odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych, weteran 304 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Śląskiej”. Był aktywnym członkiem Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa oraz Członkiem Honorowym Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP. Cenił takie wartości jak honor, bezinteresowną pomoc potrzebującym, skromność, pogodę ducha i życzliwość. 22 stycznia obchodziłby 101 urodziny.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w dniu 9.01.2017 r. o godz. 13.00 na Cmentarzu Komunalnym w Sanoku, ul. Rymanowska 1.

Żegnaj Wielki Człowieku, odpoczywaj zasłużenie po trudnym i wspaniałym życiu.

BIOGRAM

Ludwik Krempa urodził się w Sanoku w 1916 r. Ukończył Państwową Szkołę Przemysłową im. Stanisława Staszica w Krakowie, w której w 1936 zdał maturę i otrzymał tytuł technika mechanika. W tym samym roku trafił na kurs szybowcowy, podczas którego zdobył kategorię "A" pilota szybowcowego. W 1937 roku rozpoczął służbę wojskową w Szkole Podchorążych Łączności w Zegrzu, skąd został przekierowany do Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Dęblinie. Pilotował wówczas samoloty RWD-8, PWS-26 oraz Bartel BM-5 i Potez. Jako rezerwista otrzymał przydział do 6 Pułku Lotniczego we Lwowie.

Tuż po wybuchu II wojny światowej służył w 66 Eskadrze Obserwacyjnej, a później w 2 Pułku Lotniczym jako pilot łącznikowy. Wiosną 1940 r. wraz z grupą uciekinierów opuścił okupowaną Polskę przez zieloną granicę. Na Węgrzech został zatrzymany i odesłany z powrotem, ale udało mu się przedostać przez Ungwar, Záhony (gdzie mieścił się obóz dla uchodźców z Polski), Budapeszt, Belgrad, Grecję i dotarł do Turcji. Tam z portu w Mersin z grupą rodaków na statku SS Warszawa trafił do Hajfy. Początkowo służył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich, a później trafił do formowanych w Anglii Polskich Sił Powietrznych. 26 października 1940 r. znalazł się w polskiej bazie w Blackpool, a po miesiącu rozpoczął długi cykl szkoleń. 1 lutego 1942 r. otrzymał stopień oficerski. W październiku tego roku przydzielono go do 304 Dywizjonu Bombowego. Wykonywał loty bojowe na maszynach Vickers Wellington. Były to patrole nad morzem celem wykrywania i niszczenia wrogich okrętów, w tym niemieckich okrętów podwodnych (do jego zadań należało patrolowanie, fotografowanie, bombardowanie); ponadto uczestniczył w bombardowaniu portu w Bordeaux. Latał także nad Oceanem Atlantyckim i Zatoką Biskajską. Odbył łącznie 50 lotów - ostatni w czerwcu 1944 r. Później szkolił pilotów jako instruktor na samolotach Oxford.

Po zakończeniu wojny trafił ponownie do Dywizjonu 304, który stał się wówczas jednostką transportową. 24 stycznia 1946 został przeniesiony do 301 Dywizjonu Transportowego, w którym służył do rozformowania tej jednostki w grudniu 1946. Został zdemobilizowany w styczniu 1949.

Pozostał w Wielkiej Brytanii, gdzie pracował jako kreślarz i projektant m.in. przy produkcji silników do autobusów oraz projektant pomp głębinowych i systemów zasilania awaryjnego. W 1988 powrócił do Polski i wraz z żoną zamieszkał w Krakowie. Był honorowym członkiem Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP Oddziału Krakowskiego. Aktywnie uczestniczył w uroczystościach patriotycznych i spotkaniach kombatanckich.
W 2013 roku powstał poświęcony mu film „Wspomnień czar” autorstwa Edwarda Wyroby.

25 listopada 2016 r. w Krakowie Prezydent RP Andrzej Duda mianował na stopień generała brygady Ludwika Krempe.

Zwyczaje wigilijne wśród Łemków w Bartnem.

W czasie wielokrotnych pobytów w Bartnem i w Beskidzie Niskim miałem okazję być gościem na wieczerzach wigilijnych, zaobserwowałem sporo ciekawych zwyczajów i wierzeń, które wiążą się z dniem wigilii. Ponieważ święta w liturgii wschodniej obchodzone są zgodnie z kalendarzem juliańskim, wigilia przypada dopiero na 6 stycznia.

Stół wigilijny nakryty jest białym obrusem, pod którym znajduje się siano lub słoma. Na środek stołu stawia się naczynie z ziarnem pszenicy względnie owsa, w które wetknięta jest świeczka. Kiedy zasiada się do stołu, zapala się świeczkę, i tylko przy jej świetle spożywa się wieczerzę. Zwyczaj każe, żeby podano dwanaście potraw. Nie zawsze się tego przestrzega, tym niemniej wymienię potrawy, z którymi spotkałem się, oraz kolejność ich podawania: chleb z czosnkiem, gotowane grzyby suszone — w oleju, nieubijane ziemniaki z gotowaną kiszoną kapustą, pierogi z kapustą, groch, bób lub fasola — gotowane, żur — „kisełycia", kasza duszona z suszonymi gruszkami, kluski z mąki owsianej — „bobalky", zagotowany kwas spod kiszonej kapusty podbity mąką — „warianka", popija się kompotem z suszonych jabłek i gruszek — „jucha", podaje się też kutię, ale już coraz rzadziej.

Po wieczerzy kolęduje się, opowiada i wspomina. O dwunastej w nocy wszyscy udają się do cerkwi na pasterkę. Trwa ona z przerwami aż do piątej rano. Począwszy od pierwszego dnia świąt chodzą kolędnicy, zwani tutaj „carij". Już kilka tygodni wcześniej przygotowują jasełka i kolędy. Są to zazwyczaj chłopcy w wieku 16-20 lat, a dzieci przygotowują pięknie oklejoną kolorowymi bibułkami i oświetloną wewnątrz gwiazdę i z nią kolędują.

Grupa kolędników — „carów" składa się zazwyczaj z dziesięciu osób: król Herod, żołnierz, trzej królowie, anioł, trzej pasterze i żyd.
A oto kilka związanych z dniem wigilijnym ciekawych zwyczajów i wierzeń. Kiedy gospodyni wkłada chleb do pieca — jeden z członków rodziny obwiązuje słomianymi powrósłami drzewa owocowe w sadzie, aby „dobrze rodziły" w nadchodzącym sezonie.

Gospodarz wnoszący słomę do izby, aby ją porozkładać pod ławami i na stole, mówi: „Ponaj Bih na szczestia, na zdorowia na toj Nowyj Rik" — daj Panie Boże szczęścia, zdrowia w Nowym Roku. Gospodyni wtedy opowiada: „Daj Boże, daj Boże, żeby buło na dwori, w stodoli i u komori" — daj Boże, daj Boże, żeby było w polu, w stodole i w stajni.

Podczas przygotowania wieczerzy, gospodyni rozdając łyżki, bierze ich całą garść uprzednio nie licząc, jeżeli po ułożeniu na stole — zgodnie z liczbą biesiadników — zostanie jeszcze coś w ręce, ma to oznaczać, że jeszcze zjawi się ktoś niespodziewany, jeżeli zaś łyżek zabraknie, ktoś z członków rodziny w nadchodzącym roku odejdzie.

W czasie wieczerzy gospodarz idzie z chlebem i czosnkiem do stajni i częstuje bydło. Wierzą też, że w czasie nocy wigilijnej bydło rozmawia ludzkimi głosami. Ze wszystkich dwunastu potraw odlewa się po trzy łyżki do skopka i rano dodaje się bydłu do karmy, aby „czarewnycia" nie „odebrała mleka" krowom.

W czasie wieczerzy zaprasza się żartobliwie dzika (dawniej wilka) słowami: „Wołku, wołku, chody do nas na wecziriu, jak na pryjdesz — ne chody nikołu" — wilku, wilku przyjdź do nas na wieczerzę, jak nie przyjdziesz — nie przychodź już nigdy. Zamiana wilka na dzika wskazuje na nie tak dawne jeszcze przejście z pasterstwa na gospodarkę osiadłą. Dawniej bowiem najgroźniejszym wrogiem pasterzy był wilk, a dzisiaj groźniejszym jest dzik dla Łemków-rolników.
Jeszcze jeden zwyczaj związany z rolnictwem: w czasie wieczerzy ustawia się pokrojony chleb w stożek i gospodarz pyta dzieci, czy widać go zza chleba, odpowiedź brzmi — „nie". Ma to wróżyć tak wysokie zboże w polu, że nikogo spoza niego nie będzie widać. Gospodyni, podając kapustę, pyta dzieci, czy im kapusta smakuje, powinny odpowiedzieć, że jest gorzka, ma to „wpłynąć" na kapustę na zagonie, że będzie tak gorzka, iż „gąsienice nie będą chciały jej jeść". W czasie kolacji, wykłada się „bobalky" — kluski z mąki owsianej, na łopacie służącej przy wypieku chleba, oznaczając każdą imieniem kawalera lub panny; jeżeli któreś ze zwierząt domowych zje odpowiednią „bobalkę", oznacza to, że panna lub chłopiec w przyszłym roku wyprawi wesele.

Po wieczerzy gasi się świecę i wszyscy obserwują, w którą stronę kieruje się dym. Jeżeli w kierunku drzwi, wróży to nieszczęście w rodzinie, jeżeli zaś kołuje dłuższy czas nad stołem — wesele. W związku z tym obecni zamykają dokładnie drzwi, aby nie było przecią gu i żeby dym nie skierował się w stronę drzwi.

Opisana wyżej tradycja utrzymuje się żywo w Bartnem i podobno także w innych wioskach Beskidu Niskiego, gdzie zamieszkują Łemkowie.

Kliknij i posłuchaj kolęd obrządku wchodniego