Pogrzeb szczątków żołnierzy niemieckich z I wojny światowej
|
Szkoła w Sękowej ma już 120 lat!
Każdy budynek posiada swą historię, nie inaczej jest ze szkołą w Sękowej. Budynek szkoły w Sękowej został wybudowany 120 lat temu (dane z 2018 r.), co bieglejsi matematycy obliczyli zapewne, że było to w roku 1898. Doszukałem się źródeł że działała tu szkoła w 1595 roku. (parafialna) W roku 1891 przybudowano do istniejącego budynku szkolnego drugą sale szkolną, pokoik dla młodszego nauczyciela oraz piwnicę – koszty wynosiły 1000 zł. Rok później wykopano do użytku szkolnego studnię – całość kosztowała 50 zł….i stała się tragedia - szkoła spłonęła. W roku 1898 wymurowano nowy budynek szkolny o dł. 22.60, szer. 16.50 i 4.35 wysokości, pokryto blachą cynkową. (blacha ta pochodziła z Cieszyna, zdjęto ją przy remoncie dachu w sierpniu 2008 r.) Szkoła posiadała trzy sale naukowe, kancelarię kierownika, mieszkanie kierownika z dwoma pokojami, kuchnią, przedpokojem, spiżarnią, piwnicą i strychem. W tym samym roku wybudowano stajenkę – drewutnię i wychodki o pięciu przedziałach – kryte gontem. Całość kosztowała 8000 zł. Na początku 1897 r. do tutejszej szkoły przychodzi ze szkoły z Siar Pan Tomasz Wójcikiewicz i pracuje razem z kierownikiem Stanisławem Dobrowolskim. Niedawno minęła 120 rocznica oddania do użytku murowanej szkoły w Sękowej. Poniżej zamieszczam ciekawy artykuł z uroczystości jej poświęcenia, którego dokonał tego aktu ksiądz proboszcz Sękowej (1875 – 1909) Jan Kielar, obrońca ludu, który nie bał się przeciwstawiać ówczesnym władzom powiatowym i rządowi galicyjskiemu. Artykuł pochodzi z ,,Kurjera Lwowskiego” nr 305 z dnia 3 listopada 1898 r. (tekst podaję wersji oryginalnej) Gorlice 22. października 1898 r. D. 16. bm. odbyło się poświęcenie nowozbudowanej szkoły wy wsi Sękowy w powiecie naszym, poświęcenia dokonał ks. kanonik Jan Kielar, który jest zarazem przewodniczącym rady szkolnej miejscowej. Uroczystość ta zgromadziła bardzo licznie parafian, jako też właścicieli i oficjalistów kopalni nafty, przybył także kierownik tutejszego starostwa hr. Michałowski, piastujący z urzędu godność przewodniczącego rady szkolnej okręgowej. Ale jak w naszym powiecie nic się nie może odbyć spokojnie i cicho, lecz wszystko musi nabrać charakteru politycznego i narobić wiele krzyku, tak się i tutaj stało.
Po skończonym akcie poświecenia, przemówił ks. Kielar do zgromadzonych w te mniej więcej słowa: Straciliśmy byt polityczny, upadliśmy, ale upadliśmy nie dla braku męstwa, bo dobrze czuły twarde karki i czaszki krzyżackie i moskiewskie naszą silną dłoń, o naszym męstwie świadczą pola Grunwaldzkie, mury Wiednia. Częstochowy, okopy Zbaraża i Chocimia, lasy Grochowskie, Racławickie, Wielkiego Dęba i Igania i góry Hiszpańskie i wyspa San-Domingo, ale upadliśmy z braku szerszej i gruntownej wiedzy. Mała garstka oświeconych, a rządzących nie wypełniła swojego obowiązku, nie przygarnęła bliżej do siebie młodszych braci, nie chciała dać swoim trochę, straciła wszystko, postawiono gmach wielki, ale na ważkim fundamencie, runął gmach mimo poświęceń jednostek i heroicznych wysiłków, straciliśmy byt polityczny i samodzielność. Nie męstwa nam potrzeba, ale oświaty szczerej, która by się wcisnęła aż pod strzechę wieśniaczą, pracowitości, wytrwałości i oszczędności. Wprawdzie i w tym kierunku zrobiliśmy krok naprzód, ale jakże jeszcze daleko do celu, porównajmy liczbę szkół z liczbą karczem w kraju naszym, a obrachunek wyjdzie nie na korzyść tych pierwszych, ale ostatnich. Mamy wprawdzie szkoły tu i owdzie, mamy wysoką Radę szkolną, Rady okręgowe i miejscowe, czytamy sążniste rozporządzenia i odezwy, a mimo tego oświata żółwim postępuje krokiem. Jaka tego przyczyna? Brak ducha i energji u tej najwyższej władzy szkolnej. Działa ona wprawdzie aby działała, ot „ut aliquid fecisse videatur”1 . Kiedy patrzę na tę wielką machinę szkolną galicyjską, przypomina mi się strzelec, który wyszedł w pole z chartami na zające, który jedną ręka wskazuje chartowi wymykającego się zająca a drugą trzyma go silnie za ogon by z miejsca nie ruszył. Może patrzę przez jakiś pryzmat na sprawę, ale proszę się uważniej wczytać w sprawozdania z sesji sejmowych lat ubiegłych, a przyznacie mi słuszność. Nasze nauczycielstwo najlepszym ożywione duchem i poświęceniem, ale nie czując odpowiedniego ciepła z góry, traktowane nieraz po macoszemu, obdarte przez niektórych galicyjskich Atyllów z praw wolnego obywatela, wydalane dla jakiegoś widzimisię z zajmowanych posad, a obsadzane przez indywidua podejrzanej wartości opuszczają szeregi nauczycielskie, by na innem polu pracować na chleb powszedni dla swojej rodziny i dla dobra kraju naszego. Lud nasz pomimo swojej biedy materjalnej nie szczędzi grosza i chętnie go oddaje na szkołę, świadczą o tem wspaniałe budynki szkolne porozrzucane po kraju naszym. Wieśniak sam mieści się w nędznej chałupie, zagryza ziemniaki, chleb suchy, popijając wodę, sam w obdartej i wyszarzałej kapocie dla szkoły piękną sprawia sukienkę. „Mein Liebchen was willst du noch mehr .”2 Lud zrobił swoje, ba więcej jak swoje, niechaj więc władze także zrobią swoje, lud dał jej sukienkę i ciało. Dodajcie jej odpowiedniego ducha, tym sposobem postawicie silny fundament dla przyszłej wolnej ojczyzny, w przeciwnym razie ciężką przed Bogiem zaciągniecie odpowiedzialność. Wielki Boże — Ty który nieraz najsłabszego używasz narzędzia do wyprowadzenia największych dzieł, spraw łaską swoją, byśmy bez różnicy, poznawszy dobrodziejstwo oświaty i szkoły, przyczyniali się słowem, czynem i groszem do jej rozszerzenia, aby dziatwa, korzystając z dobrodziejstw, wychowała się na dobrych obywateli, prawych synów kościoła i dzielnych szermierzy przyszłej wolnej ojczyzny”. Po mowie ks. Kielara przemawiał hr. Michałowski, potem zaśpiewano pieśń „Serdeczna Matko”, następnie się ludzie rozeszli, bo każdy uważał ceremonję za skończoną, a przynajmniej by się była wszędzie na tem skończyła, ale nie u nas. Hrabia Michałowski powrócił bardzo zirytowany do Gorlic i dalejże radzić ze swoimi przyjaciółmi i doradcami, co począć z tą mową, którą uważał niejako ku sobie i swojemu stronnictwu skierowaną, i jakby się zemścić na księdzu, który śmiał w obecności hrabiego wysokie władzo krytykować. Wynik tych konferencyj był taki, że najpierw kierownik starostwa nosił się z myślą rozkazania aresztowania ks. Kielara, potem myślano ubić całą sprawę na drodze administracyjnej i dnia 18. bm. przesłuchano świadków pp. Barzykowskiego, Schimera, Niewiadomskiego, Romanowskiego i Tenerowicza, jako też nauczycieli pp. Dobrowolskiego, Kochańskiego, Lacha i Wójcikiewicza, a na 20. bm. wezwano ks. Kielara jako oskarżonego. Przesłuchanie jego nie miało żadnego znaczenia, ponieważ kierownik starostwa, który oskarżonego przesłuchiwał, oświadczył na ostatku, że sprawę oddaje sądowi.
A zatem bezpodstawne było przeprowadzenie śledztwa, które kierownik starostwa przedsięwziął na własną rękę, jeżeli sprawa kwalifikuje się do sądu, to temuż oddać ją należało, a nie odgrywać roli dyrektora, bo to ze stanowiskiem ani imieniem panie hrabio nie licuje! ************************************************************************************************** Ciąg dalszy po roku -Poniższy artykuł pochodzi z ,,Kurjera Lwowskiego” nr 284 z dnia 13 października 1899 r. (tekst podaję wersji oryginalnej) Oskarżenie księdza za mowę przy poświęceniu szkoły. Dnia 3. listopada 1898, podałem wam mowę ks. Jana Kielara, wygłoszoną do zgromadzonego ludu z okazji poświęcenia nowo zbudowanej szkoły w Sękowy. W korespondencji owej podniosłem wówczas również pierwsze polityczne kroki hr. Michałowskiego, na stanowisku kierownika tutejszego starostwa. Po ks. Kielarze przemówił wtedy kierownik starostwa. Zabawnie wyglądało to jego przemówienie, dopuścił się „nieprawdy”, wmawiając w słuchaczy, że szkoła nie została zbudowaną kosztem gminy Sękowy i stron konkurujących, ale przeważnie kosztem Rady szkolnej krajowej. Tak nie było. Ale ciekawe są dalsze koleje tego zdarzenia. D. 16. paźdz. odbył się akt poświęcenia szkoły a 20. tegoż miesiąca doręczono ks. Kielarowi przez umyślnego posłańca wezwanie starostwa tej treści: „Ck. starostwo wzywa ks. Jana Kielara, by się dnia 20. października o godzinie 11-tej w urzędzie osobiście do przesłuchania stawił, w razie niestawienia się, nałożoną zostanie na księdza grzywna 20 złr. i wydany rozkaz przymusowego doprowadzenia”. Prawda, że wtenczas istniał stan wyjątkowy, a wolność osobista wisiała na kołku, ale czy wezwanie takie odpowiada powadze władzy, czy jest na miejscu w państwie konstytucyjnem, zwłaszcza zaś w odniesieniu do proboszcza, kanonika, nieposzlakowanego człowieka?! Sąd gorlicki, po ścisłem i dokładnem zbadaniu sprawy i przesłuchaniu kilku zaprzysiężonych świadków, ogłosił 1 lipca br. wyrok uwalniający ks. Kielara od oskarżenia, ale oskarżyciel publiczny wniósł rekurs od tego wyroku do sądu obwodowego w Jaśle, gdzie też 25 września br. odbyła się rozprawa. Przewodniczącym rozprawy miał być radca p. Korulski, ale coś zaszło, że rozprawie przewodniczył sam prezydent sądu Podwin, jako wotanci zasiadali radcowie Goldman i Rutkowski. Trybunał ten wyrok pierwszego sądu zniósł i zasądził ks. Kielara za obrazę wysokich władz szkolnych na grzywnę w kwocie 42 zł. Wyrokiem tym prawdopodobnie ks. Kielar się nie zadowoli, ale wniesie rekurs o rewizję procesu do trybunału kasacyjnego, o wyniku którego nie omieszkam donieść szanownym czytelnikom. Tyle co do procesu. A teraz jeszcze jeden kwiatek z postępowania hr. Michałowskiego. W czerwcu br. nadarzyła się sposobność kierownikowi starostwa dać uczuć swoją władzę ks. Kielarowi, który w obecności jego śmiał wysokie władze krytykować. Na posiedzeniu Rady szkolnej okręgowej usunął on ks. Kielara od przewodnictwa przy egzaminach w szkołach tak w Sękowy jako też i w Siarach, który to urząd pełnił ks. K. przez 24 lat z uznaniem i zadowoleniem wszystkich władz szkolnych. Na jego miejsce przeznaczył hrabia kierownik starostwa aptekarza z Gorlic p. Rogowskiego. Takie postępowanie względem Kielara, który przez 24 lat pracuje w jednej parafji, ku ogólnemu zadowoleniu i który swoją pracą i zachowaniem się potrafił sobie zjednać szacunek i miłość nie tylko u swoich parafjan, ale u całego powiatu gorlickiego, musi oczywiście chybić celu i zwraca się przeciw autorowi, tem bardziej, gdy działa dla zemsty osobistej. Ks. K. nic się nie stało i stać nie może, jest sobie dalej proboszczem w Sękowy, otoczony szacunkiem swoich kolegów, parafjan, jako też ludzi całego powiatu, a nawet stronnictwa, do którego pan hrabia kierownik starostwa należy. Ostrożnie, panie hrabio, bo sławny Gubatta poprzednik pański, tak samo postępował, toteż stał się niemożliwym.
|
Lekcja patriotyzmu pod pomnikiem 7 lotników w Banicy/Krzywej
Z okazji 100 lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości oraz w ramach wychowania patriotycznego, zorganizowany został przez nauczyciela historii panią Elżbietę Góra, wyjazd młodzieży z klasy III gimnazjum i VIII kl SP w Sękowej pod pomnik siedmiu lotników polskich w Banicy – Krzywej. Przez przewodniczących obu klas zapalono znicze. Była to bardzo interesująca lekcja patriotyzmu, która na długo pozostanie w pamięci uczniów i z pewnością przyczyni się do bardziej aktywnego, bezpośredniego poznawania historii z zakresu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. |
Promocja gminy Sękowa poprzez agroturystykę.
Gmina Sękowa to bardzo atrakcyjny i cenny region Polski. Dziewicza przyroda, duża ilość ptactwa i zwierzyny, grzybobranie i pozyskiwanie innych darów lasu, czynna turystyka i agroturystyka, wędkarstwo i sporty wodne, wielokulturowość i wieloreligijność, charakterystyczna zabudowa i cudowne krajobrazy, stanowią wizytówkę i bogactwo tych stron.
W dniu 20 listopada właściciele gospodarstw agroturystycznych wzięli udział w całodziennej wycieczce, celem poznania działalności w poszczególnych gospodarstw agroturystycznych gminy Sękowa. Odwiedziliśmy: ,,Siedlisko w Radocynie”, Ośrodek Szkoleniowo- Wypoczynkowy w Radocynie, pracownia ceramiczna Jurka Szczepkowskiego w Czarnem, ,,Hyża u Hani” w Krzywej, Gościniec w Banicy, Gospoda Magurska w Małastowie – Pętna, ,,Zielone Wzgórza’ w Małastowie, ,,Nad Sękówką Gospodarstwo Agroturystyczne B.B. Apola” w Sękowej, ,,Owczarzówka” w Męcinie Małej, Stanica Podkowa w Męcinie Wielkiej. PS
Mam nadzieję, że gospodarstwa agroturystyczne staną się stałym elementem krajobrazu naszej gminy,jako forma aktywności pozarolniczej mieszkańców wsi, pozwoli na zachowanie i podtrzymanie wiejskiego charakteru obszarów wiejskich.
|
Wielopokoleniowe Spotkanie Biesiadne Ropa & SękowaW sobotni wieczór, 17 listopada 2018r. o godzinie 17.00, w zachodniej oficynie dworskiej w Ropie, odbyło się Wielopokoleniowe Spotkanie Biesiadne Ropa&Sękowa. Wieczór z muzyką biesiadną rozpoczął wernisaż prac powstałych w ramach projektu pn. „Kultura na pograniczu”, dofinansowanego ze środków Narodowego Centrum Kultury, w ramach programu „Kultura - Interwencje 2018 ETNO POLSKA”. W trakcie projektu uczestnicy przygotowali przepiękne prace w drewnie, z użyciem technik rzeźbiarskich, jak i techniki pisania ikon. Instruktorami, pod okiem których powstały ciekawe prace, łączące tradycję z nowoczesnością, byli: Pani Anna Horoszko, Pan Bogdan Kareł i Pan Piotr Michniak. Można było również obejrzeć fotografie dokumentujące przebieg projektu.
Następnie zaprezentowała się grupa śpiewacza, działająca przy Gminnym Ośrodku Kultury w Sękowej, pod kierunkiem Pana Mirosława Bogonia. Jako kolejny zaprezentował się zespół regionalny OKARYNA działający przy Gminnym Ośrodku Kultury w Ropie, pod kierunkiem Pana Jerzego Nowickiego, który zaśpiewał zebranym kilka pieśni ludowych, charakterystycznych dla regionu Pogórza, a następnie zaprosił zebranych do wspólnego śpiewania pieśni biesiadnych. Na zakończenie odbyła się degustacja potraw regionalnych, przygotowana przez Koło Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich z Ropy. W Biesiadzie udział wzięli przedstawiciele lokalnych władz– Pani Małgorzata Małuch – Wójt Gminy Sękowa oraz Pan Jan Morańda – Wójt Gminy Ropa, którzy zabrali również głos w trakcie imprezy, doceniając trud i pracę włożoną przez instruktorów i członków zespołów, w przygotowanie ciekawego, jednoczącego różne pokolenia programu. Pani Iwona Tumidajewicz – Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Sękowej, jednocześnie wyraziła wolę nawiązania współpracy pomiędzy instytucjami kultury oraz zaprosiła przedstawicieli Ropy na Spotkanie Biesiadne do Sękowej.
Atmosfera podczas spotkania biesiadnego sprzyjała nawiązywaniu nowych znajomości, ale także jak się okazało spotkaniom po latach, wszak miejscowości Ropa i Sękowa, znajdują się w niewielkiej odległości od siebie i wiele małżeństw zostało zawartych pomiędzy mieszkańcami gmin.
|