Z godnie z ustaleniami narady 11 sierpnia 1939 roku w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych na wypadek wojny z Niemcami ziemię gorlicką miała bronić 2. Brygada Górska "Nowy Sącz" wchodząca organizacyjnie w skład armii "Karpaty". Jednym z jej oddziałów był utworzony naprędce batalion Obrony Narodowej" Gorlice" rozlokowany na odcinku Gładyszów - Uście Ruskie. Brygada ta prócz Gorlic miała osłaniać również Grybów, Muszynę oraz Nowy Sącz i w ocenie samego dowódcy zadanie to znacznie przekraczało jej możliwości.
Spokojnie do 4 września
1 września 1939 roku mieszkańców Gorlic obudził ryk przelatujących nad miastem niemieckich samolotów bombowych lecących w stronę Jasła. Wywołał on popłoch w mieście, będąc namacalnym dowodem, że wojna z Niemcami stała się faktem. W tym samym czasie oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza wchodzące w skład 2. Brygady Górskiej zostały zaatakowane w okolicach Czorsztyna przez niemiecki pułk pancerno-motorowy i wobec przewagi nieprzyjaciela musiały opuścić swoje stanowiska. Natomiast na granicy, gdzie stacjonował Batalion Obrony Narodowej "Gorlice" panowała cisza. Prowadzono nasłuch, obserwację granicy i terenów Słowacji. Oprócz ruchu małych oddziałów piechoty nieprzyjaciela nie zaobserwowano jednak nic szczególnego. Ośmielony takim stanem rzeczy dowódca BON" Gorlice" kpt. Stanisław Czwiertnia wydał rozkaz dokonania wypadu na terytorium Słowacji w celu wysadzenia mostu przed miejscowością Becherow, co miało uniemożliwić zmotoryzowanym wojskom niemieckim szybkie przedostanie się w okolice Wysowej. Most wysadzono, ale sukces okupiono stratą strzelca Władysława Jurkiewicza.
Pierwsze potyczki z nieprzyjacielem
Do 4 września 1939 roku batalion ON" Gorlice" nie miał styczności z nieprzyjacielem. Dopiero w południe - 5 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" odparł pod Hańczową i Gładyszowem podjazdy niemiecko-słowackie. W tym czasie oddziały 2. Brygady Górskiej toczyły ciężkie walki w obronie Nowego Sącza. Wobec przewagi niemieckiej dowódca płk Aleksander Stawarz podjął decyzję, aby pod osłoną nocy wycofać część swoich oddziałów do rejonu Grybowa. Tam istniała realna możliwość obrony dzięki wykorzystaniu wzgórz na wschodnim brzegu Białej.
Realizując ten plan oddziały 2. Brygady Górskiej rankiem 6 września 1939 roku przygotowały do obrony swoje pozycje. Około południa niemiecka 2. Dywizja Górska i armijny pułk rozpoznawczy pancerno-motorowy mocno wspierane artylerią natarły w rejon Bobowej i Wilczysk, na pozycje grupy mjr Bolesława Miłka oraz w rejon Polnej i Grybowa na stanowiska 1. pułku piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza. Po ciężkiej walce batalion 4. pułku strzelców podhalańskich por. Jerzego Wołoszyna utracił Wilczyska i nieprzyjaciel zaczął posuwać się w kierunku Stróżnej. Na prawym skrzydle, przy szosie do Woli Łużańskiej widać było nieprzyjacielską kawalerię. Wobec powagi sytuacji mjr Bolesław Miłek wydał rozkaz do kontrataku w celu zepchnięcia Niemców. Akcja zakończyła się powodzeniem. O zmroku grupa mjr Bolesława Miłka wycofała się w okolice Stróżnej, gdzie zorganizowała obronę na przylegających wzgórzach.
Odwrót do Jasła
Na południowym odcinku obrony po ciężkich walkach, nieprzyjaciel włamał się między Grybowem, a wzgórzem Chełm koło Ropy w ugrupowanie 2. Brygady Górskiej i posuwające się od Krynicy oddziały rozpoznawcze 99. pułku strzelców górskich z niemieckiej 1. Dywizji Górskiej natarły pod wieczór bez powodzenia na pozycje polskie w rejonie Klimkówki. Nie odczuwano natomiast większego nacisku niemieckiego na południowym wschodzie w rejonie Hańczowej i Wysowej oraz w rejonie Gładyszowa, gdzie doszło tylko do starć patroli. W tych okolicznościach przeniesiono dowództwo 2. Brygady Górskiej do Gorlic, gdzie wieczorem przybył dowódca grupy operacyjnej" Jasło" gen. Orlik-Łukoski, aby osobiście zorientować się w sytuacji na froncie brygady. Stwierdziwszy, że jest ona niezwykle ciężka, nakazał brygadzie dalszy odwrót do rejonu Gorlice - Jasło.
Według szybko zredagowanych rozkazów oddziały brygady zaraz po zapadnięciu nocy rozpoczęły marsz do rejonu: Biecz, Gorlice, Bednarka i jeszcze tej samej nocy z 6 na 7 września 1939 roku dowództwo 2. Brygady Górskiej przeniosło się z Gorlic do Jasła. Powiadomiony o odwrocie dopiero przed świtem 7 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" wycofał się z Gładyszowa do Folusza pozostawiając 1. kompanię kpt. Józefa Fryzela w Zdyni z zadaniem opóźniania marszu nieprzyjaciela. Natomiast, rozkaz o odwrocie nie dotarł do grupy mjr Bolesława Miłka znajdującej się w okolicach Łużnej i została ona odcięta od swoich oddziałów.
Ciężkie walki 7 września
Nad ranem 7 września rozkaz odwrotu dotarł do 1. pułk piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza ppłk Władysława Ziętkiewicza, który prowadził 6 września 1939 roku ciężkie walki broniąc Gorlic.
Oderwanie się w tych warunkach od nieprzyjaciela stanowiło trudne zadanie i mogło doprowadzić do dużych strat. Kiedy jednak nadeszły meldunki, że o świcie niemiecka 1. Dywizja Górska rozpoczęła działania zaczepne w okolicach Hańczowej i Gładyszowa dowódca 2. Brygady Górskiej powziął decyzję bezzwłocznego odwrotu za dnia. Pierwszy oderwał się 2. batalion Korpusu Ochrony Pogranicza mjr. Augustyna Sawczyny osiągając rejon Jasła we wczesnych godzinach popołudniowych. Gorzej powiodło się 1. batalionowi Korpusu Ochrony Pogranicza" Skole" mjr. Jerzego Dembowskiego. Batalion ten wycofując się z Gorlic na Nowy Żmigród przez most na Ropie natknął się na nieprzyjaciela. Nie mógł się szybko rozwinąć do walki ponieważ w mieście włączono do kolumny nieuzbrojoną kompanię roboczą i dużą liczbę ewakuowanych osób cywilnych. Musiał zatem przyjąć walkę w niekorzystnych warunkach i poniósł duże straty. Zginął między innymi adiutant 1. batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza kpt. Florian Wawrykiewicz i lekarz tego batalionu mjr dr Stanisław Otfinowski. Do Jasła dotarli dopiero nad ranem 8 września.
Płonęły domy w Rozdzielu
Wycofujące się w kierunku Jasła oddziały polskie przez cały czas toczyły potyczki z niemieckimi podjazdami motorowymi, które pojawiały się w najmniej oczekiwanych miejscach wybierając dla siebie najbardziej dogodne pozycje do ataku. Tylko dzięki męstwu żołnierzy straty podczas odwrotu były niewielkie. Do takiej potyczki doszło w Rozdzielu, gdzie zginął niemiecki oficer i kilku niemieckich żołnierzy. Nazajutrz po tym wydarzeniu Niemcy spalili kilka domów w centrum wsi, a ośmiu mieszkańców wsi biegnących na ratunek zastrzelili. Był to pierwszy tragiczny akt terroru zastosowany wobec ludności cywilnej na ziemi gorlickiej.
Jak wspomniano wcześniej, do grupy mjr Bolesława Miłka, znajdującej się w okolicach Łużnej, nie dotarł rozkaz odwrotu i grupa została otoczona przez wojska niemieckie. Zdecydowano przebijać się na południowy wschód przez Polną, lasami do Szymbarku, a później na Małastów.
Jedyne zwycięstwo w Szymbarku
Dzięki całkowitemu zaskoczeniu grupie udało się przebić. Straty były niewielkie i wynosiły zaledwie kilku rannych. Następnie kontynuowano marsz lasami na południe. Patrole wysłane przez oddział do Szymbarku stwierdziły posuwanie się niemieckiego oddziału konnego w kierunku Gorlic. Wykorzystując zaskoczenie zdecydowano się uderzyć na Niemców. Przewidywana potyczka w krótkim czasie przekształciła się w ciężki bój, gdyż do Szymbarku nadciągnęły poważne siły niemieckie z artylerią. Walka trwała do późnego popołudnia, ale w efekcie odniesiono zwycięstwo i nieprzyjaciel został wyrzucony z Szymbarku. Było to jedno z nielicznych zwycięstw odniesionych na ziemi gorlickiej przez wojsko polskie podczas kampanii wrześniowej. Okupione ono zostało śmiercią 13 żołnierzy polskich i dwudziestoma kilkoma rannymi. Grupa ta po boju skierowała się lasami do Małastowa, gdzie przebywała do czasu kapitulacji Warszawy. Po upadku stolicy mjr Bolesław Miłek rozpuścił ludzi do domów, a sam próbował przedostać się na Węgry. Niestety dostał się do niewoli niemieckiej.
Wieczorem 7 września 1939 roku do Gorlic weszli Niemcy
Walki z Niemcami we wrześniu 1939 roku na ziemi gorlickiej trwały trzy dni. Broniący jej żołnierze 2. Brygady Górskiej okazywali prawdziwe męstwo, walcząc bez broni ciężkiej, przeciwpancernej i przeciwlotniczej z kilkakrotną przewagą liczebną i techniczną nieprzyjaciela.
W walkach na ziemi gorlickiej zginęło 72 żołnierzy Wojska Polskiego, w tym 5 oficerów, a ponad 100 odniosło rany. Chluba ziemi gorlickiej — batalion Obrony Narodowej "Gorlice" dzielnie odpierał ataki podjazdów niemiecko-słowackich przez dwa dni, a następnie wycofał się górskimi szlakami w rejon Folusza, a potem w rejon koncentracji w Krościenku Wyżnym koło Krosna, gdzie został zaskoczony i rozbity. Niemniej, mimo tak krótkiego szlaku bojowego, batalion spełnił z honorem swój obowiązek żołnierski wykazując hart ducha i wolę walki w obronie Ojczyzny.
Źródło: Andrzej Ćmiech
28 sierpnia
ŚWIĘTO LOTNICTWA POLSKIEGO
Z okazji Święta Lotnictwa Polskiego składam najlepsze życzenia całej polskiej lotniczej rodzinie – żołnierzom, funkcjonariuszom służb państwowych, pracownikom linii lotniczych, aeroklubów, instytucji i ośrodków naukowo-badawczych, szkolnictwa i przemysłu oraz rezerwistom, kombatantom i seniorom lotnictwa.
Dziękuję za ogromny wysiłek jaki wkładacie w sumienną służbę i pracę.
Wasze zaangażowanie i rzetelne podejście do obowiązków służbowych sprawia godne profesjonalne reprezentowanie polskich skrzydeł. Jesteście bardzo dobrze wyszkoleni, dzięki czemu rozwija się polskie lotnictwo, kontynuując jego bogate tradycje.
Życzę wszystkim Państwu zdrowia, pomyślności w życiu osobistym i zawodowym, satysfakcji z osiągnięć służbowych i spełnienia marzeń. Zgodnie z lotniczą tradycją życzę także tyle samo lądowań co i startów.
Z lotniczym pozdrowieniem właściciel portalu www.sekowa.info Alexander Gucwa
Z historii Święta Lotnictwa Polskiego
Od 1993 roku decyzją Ministra Obrony Narodowej, 28 sierpnia obchodzimy Święto Lotnictwa Polskiego, ponieważ tego dnia obchodzona jest rocznica zwycięstwa kpt. pil. Franciszka Żwirki i inż. pil. Stanisława Wigury w międzynarodowych zawodach samolotów turystycznych Challenge w 1932 r. (Challenge International des Avions de Tourisme) w Berlinie. Polacy startowali na samolocie RWD-6, którego współkonstruktorem był inż. Wigura. Wydarzenie to było pierwszym tak wielkim sukcesem polskiego lotnictwa sportowego. Jest to wspólne święto lotnictwa cywilnego, wojskowego oraz przemysłu lotniczego.
Po raz pierwszy w Polsce Święto replicas relojes suizos Lotnictwa było obchodzone 5 listopada 1932 r – w 14 rocznice pierwszego lotu bojowego por. pil. Stefana Bastyra i por. Janusza Beauraina nad Lwowem na samolocie z polskimi biało-czerwonymi znakami. Od 1932 postanowiono obchodzić Święto lotnictwa w tym samym dniu co Święto Niepodległości -11 listopada. Stało się tak na skutek decyzji podjętej przez Józefa Piłsudskiego.
Kolejna zmiana daty nastąpiła 22 sierpnia 1945 roku. Wówczas Naczelny Dowódca WP rozkazem nr 189 ogłosił, iż Dzień Lotnictwa Polskiego obchodzony będzie 1 września.
Minister Obrony Narodowej rozkazem nr 28 zaledwie pięć lat później zmienił datę na 23 sierpnia, kiedy to przypada rocznica walk myśliwców z 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego na przyczółku warecko-magnuszewskim w 1944 roku.
Oddali cześć i honor lotnikom w Banicy
W sobotę 27 sierpnia 2016 r. w Krzywej – Banicy przy pięknej pogodzie odbyły się po raz ósmy od odsłonięcia pomnika, uroczystości patriotyczno - religijne związane z 72. rocznicą zestrzelenia polskiej załogi lotniczej z 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia, bombowca Halifax, który w sierpniu 1944 roku, niósł pomoc walczącej Warszawie. Samolot zestrzelono w rejonie Banicy w gminie Sękowa.
Śmierć poniosło wówczas 7 polskich lotników. W Halifaxie w nocy z 27/28 sierpnia 1944 zginęli: kpt. nawigator Franciszek Omylak , ppor. pilot Kazimierz Widacki , ppor. bombardier Konstanty Dunin - Horkawicz , ppor. strzelec pokładowy Tadeusz Mroczko , sierżant mechanik pokładowy Wilhelm Balcarek , sierżant radiooperator Jan Ozga , sierżant strzelec pokładowy Józef Skorczyk.
Na uroczystość przybył z Poznania przedstawiciel Rodziny nawigatora mjr Franciszka Omylaka, Pan Andrzej Ratajczak a z dalekiej Australii z miejscowości Sydney piękną wiązankę kwiatów przysłała córka mjr Frances Gates. Była liczna delegacja Krakowskiego Oddzialu SSLW RP na czele z Prezesem płk pil. Stanisławem Wojdyłą, delegacja Nadleśnictwa Gorlice, I Pułku Strzelców Podhalańskich z Nowego Sącza, kombatanci, Komenda Hufca ZHP Gorlice, Narodowe Gorlice i liczni mieszkańcy pow. gorlickiego. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 17-tej pieśnią religijną ,,Pod Twą Obronę...". Następnie Msza Św. w intencji lotników, którą celebrował proboszcz Parafii Rzymskokatolickiej p.w. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Gładyszowie ks. Artur Wesołowski. Wygłosił homilię przepełnioną elementami patriotycznymi.
Przed mszą św. Aleksander Gucwa, współorganizator uroczystości, przywitał zebranych gości jak również poczty sztandarowe. Po mszy św. nawiązał do tragicznej śmierci polskich lotników, zaapelował do kultywowanie pamięci o polskich lotnikach i podziękował wszystkim, którzy utrwalają w naszej narodowej tożsamości pamięć o wydarzeniach tamtych dni. Miłym akcentem uroczystości było przedstawienie sylwetki ucznia z gimnazjum w Siarach Huberta Żelaznego, który w wojewódzkim konkursie historycznym z cyklu ,,Ani na chwilę nie złożyliśmy broni” – Polacy w walce podczas II wojny światowej 1939 – 1945 zajął I miejsc. Laureat Hubert swoją prace opisał i opowiedział komisji właśnie o zestrzeleniu polskiej załogi w sierpniu 1944 r. w Banicy. Za to osiągniecie podczas uroczystości został nagrodzony licznymi brawami. Następnie płk pil. Szczepan Kurpisz odczytał Apel Poległych po czym złożono kwiaty: od córki i męża z Sydney – Andrzej Ratajczak i Kazimierz Sacha, od I Pułku Strzelców Podhalańskich z Nowego Sącza – Józef Gucwa i Stanisław Szambelan oraz Narodowe Gorlice - Michał Ligęza, Urszula Bajorek i Anna Świerczek.
Moschino Outlet Na zakończenie uroczystości Aleksander Gucwa odczytał historyczną modlitwę lotniczą, napisaną ręką jednego z tych, którzy walczyli w imię Boga, Honoru i Ojczyzny. Po modlitwie odśpiewano polską, katolicką pieśń religijną ,, Boże, coś Polskę..."
Wartę honorowa przy pomniku pełnili druhowie z OSP Małastów oraz harcerze z Gładyszowa. Poczty sztandarowe wystawiło: Nadleśnictwo Gorlice, ZHP Gorlice, OSP Sękowa i orologi replica młodzież z gimnazjum w Siarach.
Dziękuję za utrwalenie uroczystości mediom: RTVG Gorlice, Wadovita24.pl oraz fotoreporterom: Halina Wyroba, Bogusław Kuciakowski i Dariusz Duran. Szkoda tylko że po raz drugi z rzędu w dzisiejszej uroczystości nikt samorządowców nie uczestniczył.
Zobacz film - RTVG - przygotowali: Yvetta Walecka, Bogusław Kuciakowski i Rafał Kotowicz
Zobacz film - reż. Edward i Halina Wyroba
Zobacz film - część I i II - reż. Dariusz Duran
***
Organizatorzy i mieszkańcy Krzywej serdecznie zapraszają na uroczystą Mszę św. polową z okazji 72 rocznicy zestrzelenia polskiej załogi Halifaxa z 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. Uroczystość rocznicowa odbędzie się 27 sierpnia (sobota) o godz. 17.00 pod pomnikiem siedmiu lotników w Banicy - Krzywej.
Odkrył tajemnicę ostatniego lotu Halifaxa
Medale Polaków na XXXI Olimpiadzie w Rio 2016
Rafał Majka zdobył pierwszy medal dla Polski na igrzyskach w Rio de Janeiro - brązowy, w kolarstwie szosowym, w wyścigu ze startu wspólnego mężczyzn. Złoto zdobył Belg GregVan Avermaet, a srebro Duńczyk Jakob Fuglsang.
Łapały mnie skurcze, nie miałem siły na finisz. Może ktoś powie, że szkoda pierwszego miejsca, ale ja się naprawdę bardzo cieszę z brązu – podkreślał Majka. Majka miał szansę nawet na złoty medal. 11 km przed metą na zjeździe przewrócili się towarzyszący mu w ucieczce Włoch Nibali i Kolumbijczyk Henao. Polak prowadził, mając około 20 sekund przewagi nad grupą pościgową. Na płaskim odcinku wzdłuż wybrzeża nie wytrzymał jednak trudów i kilometr przed metą został doścignięty przez dwóch rywali. Na ostatnich metrach nie miał już sił walczyć o zwycięstwo, walczył ze skurczami i ogromnym zmęczeniem.
Mamy drugi medal dla Polski podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro! Brąz wywalczyła wioślarska czwórka podwójna kobiet – Maria Springwald, Joanna Leszczyńska, Agnieszka Kobus i Monika Ciaciuch. Zwyciężyły Niemki. Polki, choć nie były faworytkami już na początku wysunęły się na prowadzenie przed Niemki i Holenderki.
Tempo zaczęły podkręcać Niemki. Nasze wioślarki robiły wszystko, by im się przeciwstawić, ale zmęczone ciągłym prowadzeniem, tuż przed końcem opadły z sił. Na ostatnich metrach dały się wyprzedzić jeszcze Holenderkom i ostatecznie wywalczyły brązowy medal.
Polska osada uzyskała czas 6:50,86. Niemki – Annekatrin Thiele, Carina Baer, Julia Lier i Lisa Schmidla – przepłynęły dystans w 6:49.39, a wynik Holenderek, które zajęły drugie miejsce to 6:50,33.
Polska dwójka podwójna kobiet: Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj sięgnęła w Rio de Janeiro po mistrzostwo olimpijskie. Rozstrzygające było ostatnie 500 metrów, na których nasza dwójka w kapitalnym stylu finiszowała, zdobywając złoto. Drugie były reprezentantki Wielkiej Brytanii a trzecie miejsce zajęły Litwinki.
Po raz drugi w karierze Piotr Małachowski został wicemistrzem olimpijskim w rzucie dyskiem z wynikiem 67.55. W ostatniej próbie Niemiec Christoph Harting pobił rekord życiowy 68.37, czym awansował na pierwsze miejsce. Trzecie miejsce zdobył Niemiec Daniel Jasinski z wynikiem 67.05.
Anita Włodarczyk zdobyła złoty medal w rzucie młotem na olimpiadziew Rio de Janeiro. Mało tego! W swojej trzeciej finałowej próbie (82,29 m) poprawiła należący do niej rekord świata (81,08 m). Srebrny medal zdobyła Chinka Wenxiu Zhang, jej wynik to 76,75 m, brązową medalistką została Brytyjka Sophie Hitchon z wynikiem 74,54
Brązowe medale wywalczyły kajakarki Beata Mikołajczyk i Karolina Naja, które zajęły trzecie miejsce w finale konkurencji K2 na 500 m. Po starcie w finale Polki szybko wyszły na trzecie miejsce i na tej lokacie zostały sklasyfikowane w połowie dystansu. Przed samym finiszem wydawało się, że powalczą jeszcze o wyższe miejsce, ale ostatecznie Węgierki i Niemki okazały się szybsze.
Beata Mikołajczyk i Karolina Naja uzyskały czas 1.45,207. Złote medalistki - Węgierki Gabriella Szabo i Danuta Kozak - były szybsze o 1,52 s, natomiast Niemki Franziska Weber i Tina Dietze, które sięgnęły po srebro, o 1,469 s. Podopieczne Tomasza Kryka tym samym powtórzyły sukces sprzed czterech lat, kiedy to na igrzyskach w Londynie również zajęły trzecie miejsce.
Marta Walczykiewicz fantastycznie spisała się w finale kajakarek w wyścigu K1 na 200 metrów, podczas igrzysk w Rio de Janeiro! Polka została wicemistrzynią olimpijską! Zdobyła srebro. Tytuł mistrzyni olimpijskiej obroniła Nowozelandka Lisa Carrington, a brąz wywalczyła Azerka Inna Osipenko-Rodomska.
To siódmy medal dla Polski w Rio.
Zapaśniczka Monika Michalik (WKS Grunwald Poznań) zdobyła brązowy medal olimpijski w kategorii 63 kg. W decydującym pojedynku Polka pokonała Rosjankę Innę Trażukową 3:1.
Udział w turnieju w Brazylii Michalik rozpoczęła od porażki w 1/8 finału z Japonką Risako Kawai. Wicemistrzyni świata z 2015 r. dotarła jednak do finału, dzięki czemu Polka wystąpiła w repasażach. Pokonała w nich Łotyszkę Anastasiję Grigorjevą 5:2, co dało jej możliwość walki o trzecie miejsce.
Drugi brązowy medal zdobyła Jekaterina Łarionowa z Kazachstanu, a w walce o złoto Kawai pokonała Białorusinkę Marię Mamaszuk. To czwarty brązowy medal Polski w Rio. Biało-czerwoni mają też dwa złote i dwa srebrne krążki.
Oktawia Nowacka wywalczyła brązowy medal w pięcioboju nowoczesnym. Złoto zdobyła Australijka Chloe Esposito, a srebro Francuzka Elodie Clouvel. Druga z naszych reprezentantek, Anna Maliszewska, była 19. Polka na trasę ruszyła 12 sekund przed drugą Clouvel oraz 29 przed trzecią Kanadyjką Melanie McCann. Nowacka walczyła kapitalnie i dopiero na ostatnim strzelaniu wyprzedziła ją Esposito, która do naszej reprezentantki przed startem tej konkurencji traciła aż 45 sekund. Australijka pewnie dobiegła do mety na pierwszym miejscu, a zawodniczka CWKS Legia Warszawa rywalizowała z Clouvel o srebro. Ostatecznie górą była Francuzka, ale brązowy medal to i tak wielki sukces Nowackiej!
Wojciech Nowicki był naszą nadzieją na olimpijski medal w rzucie młotem. Po tym jak do finału nie wszedł Paweł Fajdek, wiadomo było, że złoto może dać wynik poniżej 80 metrów. Tak też było. Polak długo nie mógł utrzymać się w kole, ale w ostatniej próbie rzucił 77,63 m i zdobył brązowy medal. Do srebra zbrakło mu sześciu centymetrów! Konkurs stał na słabym poziomie. Wygrał Dilshod Nazarow z Tadżykistanu. Do zwycięstwa wystarczyło 78,68 m. Drugie miejsce zajął były koksiarz, Iwan Cichan z Białorusi – 77,79 m. Rzucił 6 cm więcej od Polaka!
Maja Włoszczowska zdobyła srebrny medal olimpijski w Rio de Janeiro w kolarstwie górskim. Zwyciężyła Szwedka Jenny Risveds, do której Polka straciła 37 sekund. Po brąz sięgnęła Kanadyjka Catherine Pendrel, finiszująca 49 sekund za zawodniczką grupy Kross.
To 11. medal dla Polski w igrzyskach w Rio de Janeiro, a trzeci srebrny.
Najwięcej krążków podczas IO 2016 zdobyli Amerykanie, którzy zdecydowanie zwyciężyli w klasyfikacji medalowej. Stany Zjednoczone wyprzedziły Wielką Brytanię i Chiny, zaś Polska uplasowała się na 33. lokacie (w Londynie Polacy zajęli 30. miejsce).
Biało-Czerwoni w Rio de Janeiro zgromadzili jedenaście medali: dwa złote wywalczone przez duet Magdalena Fularczyk/Natalia Madaj (wioślarstwo) i Anitę Włodarczyk (rzut młotem), trzy srebrne zdobyte przez Maję Włoszczowską (kolarstwo górskie), Martę Walczykiewicz (kajakarstwo) i Piotra Małachowskiego (rzut dyskiem) oraz sześć brązowych krążków osiągniętych przez Monikę Michalik (zapasy w stylu wolnym), Rafała Majkę (kolarstwo), czwórkę podwójną kobiet w wioślarstwie (Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska), Oktawię Nowacką (pięciobój nowoczesny), Wojciecha Nowickiego (rzut młotem) i kajakarki Karolinę Naję/Beatę Mikołajczyk.