Newsy:

znalezionych: 1385 na 277 stronach
« poprzednia -   125  126  127  128  129  130  131  132  133   - następna »

Międzynarodowa Konferencja Naukowa pt. ,,Lotnictwo w operacji gorlickiej 1915"

100-lecie bitwy pod gorlicami – program

Już wkrótce w Gorlicach, Sękowej i Łużnej podczas majowego weekendu będzie można poznać historię największego starcia zbrojnego I wojny światowej na froncie wschodnim. Okrągła rocznica bitwy gorlickiej to okazja do odwiedzenia miejsc związanych z bitwą i udziału orologi replica italia w wydarzeniach / imprezach, które pozwolą poczuć atmosferę minionej epoki. Poniżej przedstawiam główne punkty programu 100-lecie bitwy gorlickiej, możesz również klinąć na banerek z boku.

100-lecie bitwy pod gorlicami – program szczegółowy - kliknij

Odsłonięcie popiersia Franciszka Janika - gorlickiego pilota i konstruktora lotniczego.

Franciszek Janik urodził się 7 lipca 1900 r. w Mszance, gmina Łużna, powiat gorlicki, młodość spędził w Gorlicach, chodził do gimnazjum im. M. Kromera, w czerwcu 1919 r. zdał maturę i otrzymał świadectwo dojrzałości. Studia na Politechnice Lwowskiej, gdzie konstruował samoloty, uczył się pilotażu, opanowując jednocześnie wszystkie dyscypliny sportów powietrznych. W latach 1927-39 pracował w kilku instytutach i biurach konstrukcyjnych lotnictwa, gdzie prowadził badania naukowe, korygował obliczenia prototypów samolotów, szybowców imitazioni borse firmate i balonów.Był świetnym pilotem i skoczkiem spadochronowym.

Przed II wojną światową dużą popularnością cieszyły się w Polsce sporty lotnicze i balonowe. Obok pilotów samolotowych duże sukcesy w powietrzu odnosili też piloci balonowi. W toruńskich zawodach balonowych w 1935 r. spośród 11 balonów zwycięstwo przypadło załodze „Syreny” w składzie por. S. Łojasiewicz i inż. F. Janik po rekordowym locie na odległość 610 km. Inżynier był wówczas pierwszym cywilnym pilotem balonowym wyszkolonym przez Aeroklub Warszawski.

Szczególną sławę polskim załogom przyniosły Zawody o Puchar Gordon Bennetta, w których kilkakrotne zwycięstwo odniosły polskie załogi. Po raz pierwszy inż. Janik wystartował w tych zawodach w 1936 z kpt. F. Hynkiem na „Warszawie II”. Ostatnie przedwojenne zawody rozegrane w Belgii w 1938 wygrała załoga, w skład której wchodzili Fr. Janik i Antoni Janusz. Zwycięska załoga odbyła lot o długości 1725 km w czasie 38 godzin i 35 minut lądując w Trojen w Bułgarii. Niestety wybuch II wojny światowej uniemożliwił dalszą organizację zawodów.

W 1934 był podporucznikiem rezerwy ze starszeństwem z 1 września 1932. Posiadał przydział mobilizacyjny do 85 Pułku Piechoty w Nowej Wilejce. Pozostawał na ewidencji Powiatowej Komendy Uzupełnień Warszawa Miasto III. W 1936, z uwagi na bardzo dobre wyniki w szkoleniu lotniczym, przeniesiony został z korpusu oficerów rezerwy piechoty do korpusu oficerów rezerwy lotnictwa. We wrześniu 1939 ewakuowany został wraz z Wytwórnią Płatowców Nr 1 Państwowych Zakładów Lotniczych (PZL WP-1) z Paluch do Rumunii, a stamtąd przez Jugosławię przedostał się do Francji. We Francji przyjęty został do Wojska Polskiego i przydzielony do Batalionu Oficerów Lotnictwa w Lyon - Bron, w charakterze wykładowcy przedmiotu budowy płatowców i aerodynamiki.

W latach 1939-1940 młody konstruktor przebywał we Francji i Turcji (Ankara), gdzie prowadził dalsze badania i projektował nowe typy samolotów. Po zawarciu w 1940 r. polsko-francuskiej umowy na odbudowę polskiego lotnictwa był współorganizatorem batalionu oficerów lotnictwa w Lyonie, gdzie wykładał budowę płatowców i aerodynamikę. Odegrał on ważną rolę w teoretycznym przygotowaniu przyszłych polskich „asów” RAF-u. Wiosną 1940 roku został przeniesiony do fabryki lotniczej w Paryżu i jako jeden z szefów biura studiów pracował do upadku Francji.

Po powrocie do kraju podjął pracę w Instytucie Lotnictwa i na Politechnice Warszawskiej, gdzie wykładał teorię lotnictwa, konstruował i dokonywał ekspertyz lotniczych. Był także wszechstronnym pilotem i skoczkiem spadochronowym. Opublikował dziesiątki prac naukowych, szereg książek, podręczników i skryptów.

Profesor Franciszek Janik zmarł w Warszawie 27 grudnia 1975 roku i spoczął na cmentarzu wolskim.

Dla upamiętnienia jego zasług odbywały się w Gorlicach Międzynarodowe Zawody Balonowe o Memoriał Franciszka Janika. Balonowe zmagania będą miały także miejsce w tym roku z okazji 100. rocznicy Bitwy pod Gorlicami.

Zapraszam mieszańców powiatu i nie tylko na uroczystości związane z odsłonięciem popiersia Franciszka Janika. Program przedstawiam poniżej.

Międzynarodowe Zawody Balonowe o Puchar Gordona Bennetta w Warszawie - sierpień 1936 r.

Zdj. środkowe: Załoga balonu "Warszawa" kapitan Franciszek Hynek (z prawej) i inżynier Franciszek Janik.

Spotkanie w Gorlicach z kandydatem na Prezydenta RP dr Andrzejem Dudą

Andrzej Duda wraz ze swoją żoną Agatą i rodzicami wziął udział w niedzielnej (12.04) Mszy świętej odprawionej uroczyście w święto Bożego Miłosierdzia w Bazylice w Łagiewnikach, skąd udał się na spotkanie z mieszkańcami Gorlic.

Na rynek gorlicki przybył o godz. 14.25 licznie zebrali się zwolennicy kandydata Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogli zarówno porozmawiać z nim osobiście, jak i posłuchać wystąpienia, gdzie punktował zaniedbania obecnej władzy oraz niespełnione obietnice prezydenta Bronisława Komorowskiego.

- Jeżeli oceniam ostatnich pięć lat prezydentury, powiem krótko: prezydent nigdy nie powinien był podpisać ustawy podwyższającej wszystkim Polakom wiek emerytalny. Wiecie Państwo dlaczego? Dlatego, że w kampanii prezydenckiej w 2010 roku mówił wyraźnie, że nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania - przypomniał.

Andrzej Duda uwypuklił fakt, iż wówczas Bronisław Komorowski uważał, że w kwestii przechodzenia na emeryturę Polacy powinni mieć wybór i jeżeli ktoś chce pracować dłużej, niech pracuje, ale nie obowiązkowo.

Przypomniał również, że kolega partyjny obecnego prezydenta Donald Tusk w kampanii parlamentarnej w 2011 roku wyraźnie powiedział, że obligatoryjnego podwyższenia hublot replica wieku emerytalnego nie będzie. Kiedy jednak oboje wygrali wybory, stało się inaczej. To było oszustwo.

- Polacy zostali zwyczajnie okłamani. Jestem ciekawy, czy partia rządząca wygrałaby wybory, gdyby uczciwie powiedziała, że podwyższy wiek emerytalny. Tak by nie było. Przegraliby te wybory - mówił.

Dlatego też, akcentował Andrzej Duda, prezydent, który dostał mandat od narodu, powinien był w kwestii wieku emerytalnego powiedzieć stanowcze „nie”, niezależnie od tego, że sprawę przeforsowała jego partia. Inaczej bowiem nie ma uczciwości wobec społeczeństwa - ono podwyższenia wieku emerytalnego nie chce.

- Mamy 2,5 mln podpisów sprzeciwiających się podwyższeniu wieku emerytalnego, ludzie protestowali pod Sejmem. Udawano jednak, że tak silnego sprzeciwu nie ma i prezydent podpisał ustawę. Złamał tym samym, w moim przekonaniu, mandat otrzymany od narodu - dodał.

Podobnie, wykazywał Duda, rzecz ma się z podwyższeniem replicas de relojes podatków, przede wszystkim podatku VAT, które uderzyły w najbiedniejszych, którym się dzieje najgorzej. Jeżeli bogaty zapłaci 100, 150 zł w miesiącu więcej, być może tego nie poczuje, ale ten, co ma 800 zł emerytury zapłaci 20 zł więcej, to może się okazać, że odejdzie z receptami od okienka w aptece, bo już go nie będzie stać na to, by je wykupić.

- Dane pokazują, że jedna trzecia Polaków jest w takiej sytuacji, że nie jest w stanie wykupić leków. To jest sytuacja dramatyczna i prezydent powinien robić wszystko, by się zmieniła oraz blokować wszelkie rozwiązania, które ją pogłębiają. Do tego potrzebna jest odwaga - przypomniał kandydat na Prezydenta RP.

Jak podkreślał Duda, odwaga potrzebna jest także do tego, aby w sposób zdecydowany reprezentować Polskę za granicą, żeby realizować polskie interesy i „powiedzieć wreszcie, że polityka płynięcia w głównym nurcie, to wielkie oszustwo dla Polski”.

Według kandydata, jeżeli ktoś deklaruje, że płynie w głównym nurcie, to znaczy, że sam tego nurtu nie tworzy, płynie w nurcie tworzonym przez kogoś innego. Logiczne jest, że w takiej sytuacji na pierwszym miejscu nie są wtedy interesy, które ma reprezentować.

- Jesteśmy 38 milionowym narodem żyjącym w sercu Europy, w jednym z większych państw Unii Europejskiej. Mamy prawo realizować swoje interesy; to jest obowiązek Prezydenta RP. I dlatego nie mogę pojąć, że prezydent nie zabrał głosu ostatnio, kiedy premier Kopacz zgodziła się w Brukseli na konkluzje Rady Europejskiej, gdzie jest mowa o unii energetycznej i o dekarbonizacji europejskiej gospodarki, jako jednym z filarów tej unii.

Dekarbonizacja, przypomniał Duda, oznacza odejście od węgla. Węgiel będący w Polsce stanowi zaś 90 proc. europejskich zasobów. Nasze państwo może go wydobywać jeszcze przez 200 lat, co jest dziś gwarancją naszej suwerenności energetycznej i powinno takim pozostać na przyszłość. Tak się jednak nie dzieje. Tylko jedna trzecia gazu, jakiej potrzebujemy, jest wydobywana u nas. Resztę, dwie trzecie, bierzemy z Rosji na podstawie umowy zawartej przez rząd wtedy, kiedy marszałkiem Sejmu był Bronisław Komorowski.

- Na mocy zawartej przez rząd PO umowy płacimy za gaz więcej niż Niemcy. To jest realizacja interesów polskiej polityki energetycznej? Interesów Polaków? Stać nas na to? - pytał.

Co więcej, przez ostatnich osiem lat rządów PO nic się nie ruszyło w sprawie wydobycia gazu łupkowego, są zaś eksperci, którzy mówią, że wiele zrobiono, aby wydobywany nie był wcale, żeby zniechęcić inwestorów i sprawić, by wyjeżdżali z naszego kraju.

- O czyje interesy toczy się gra w Polsce? Gdzie jest Gazoport, który miał wzmocnić naszą suwerenność energetyczną, który od ośmiu lat nie jest zakończony, a rządzący nie są w stanie podać terminu, kiedy będzie? Zakręcenie kurków gazowych przez Rosję już widzieliśmy. Czy obecny prezydent się o to upomniał? Nie. Choć ma stać na straży bezpieczeństwa państwa - zaakcentował.

Andrzej Duda jest w trakcie objazdu Polski powiatowej. Dziś jeszcze spotkał się z mieszkańcami Grybowa, Nowego Sącza. Przed nim Limanowa. andrzejduda.pl

Spotkanie prowadziła Pani poseł Barbara Bartuś i senator Stanisław Kogut

Pogrzeb papieża Jana Pawła II 10 lat później

10 lat temu w Watykanie odbył się pogrzeb Jana Pawła II, w ceremonii pogrzebowej uczestniczyło około pięć milionów pielgrzymów, wśród nich byłem i ja. 8 kwietnia 2005 r. w Watykanie na placu św. Piotra o godzinie 10:00 rozpoczął się pogrzeb zmarłego 6 dni wcześniej papieża Jana Pawła II. Mszy świętej w intencji zmarłego przewodniczył ówczesny dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Joseph Ratzinger, który jedenaście dni później został papieżem, przybierając imię Benedykta XVI.

Msza była prowadzona w języku łacińskim, jednak kazania i prośby modlitewne były odczytane w innych językach, m.in. po włosku i polsku.
Na plac św. Piotra wyniesiono drewnianą trumnę z ciałem papieża. Ustawiono ją przed ołtarzem i położono na niej ewangeliarz. Kardynałowie ucałowali ołtarz, a następnie kardynał Joseph Ratzinger okadził go i odprawił akt pokutny.
Następnie kardynał Ratzinger wygłosił homilię. W wygłoszonej wówczas homilii kardynał Ratzinger powiedział między innymi: że ,,Jan Paweł II przebywa już w domu swojego Ojca”.

W czasie mszy pogrzebowej wierni wznosili okrzyki "Santo subito!", domagając się natychmiastowej kanonizacji Jana Pawła II. Po wezwaniu modlitwy powszechnej rozpoczęła się Liturgia Eucharystyczna i ofiarowanie darów, któremu przewodniczyły dwie pary w strojach góralskich. W kilkanaście minut później wierni przekazali sobie znak pokoju - a następnie przyjęli komunię. 350 kapłanów wyszło do zgromadzonych ludzi na placu, a sam kardynał Joseph Ratzinger udzielił komunii bratu Rogerowi ze wspólnoty Taize, który siedział na wózku inwalidzkim.
O godzinie 12 rozpoczął się obrzęd ostatniego pożegnania. Setki tysięcy wiernych pożegnały papieża oklaskami, odśpiewano Litanię do Wszystkich Świętych.

O 12:30 kardynałowie weszli do środka Bazyliki św. Piotra, gdzie po chwili została wprowadzona trumna z drzewa cyprysowego z papieżem. Trumnę spowijały czerwone wstęgi z pieczęciami najważniejszych instytucji papieskich.
Za trumną szedł m.in. arcybiskup Stanisław Dziwisz, najbliższy przyjaciel papieża, który był razem z nim od 40 lat. W Grotach Watykańskich w pobliżu grobu świętego Piotra, odbyło się ostateczne zamknięcie trumny i złożenie jej do trumny cynkowej, a następnie drewnianej (orzech). Całość trumny została ponownie opieczętowana, a na jej wierzchu przytwierdzono herb Jana Pawła II i krzyż. Do trumny został włożony woreczek z medalami wybitymi w czasie pontyfikatu Jana Pawła II oraz umieszczony w metalowym pojemniku akt, który zawiera najważniejsze fakty z okresu jego życia i pontyfikatu. W złożeniu trumny uczestniczyli jedynie najbliżsi współpracownicy papieża.

Bijące w Watykanie dzwony zakończyły jawną część uroczystości pogrzebowych kardynała Karola Wojtyły, głowy kościoła katolickiego, papieża Jana Pawła II. Trumna z papieżem została przez wiernych pożegnana oklaskami, płaczem i uśmiechem. W momencie wniesienia trumny do bazyliki, na placu świętego Piotra ponownie zaświeciło słońce, a zgromadzeni wierni pogrążyli się w modlitwie.

Według szacunków na pogrzeb papieża przyjechało ok. miliona Polaków. Większość z nich przebywała w Rzymie i miasteczkach dookoła Rzymu, gdzie oglądali pogrzeb na telebimach rozstawionych wokół Watykanu. Polska oficjalna delegacja składała się z prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z małżonką, byłego prezydenta Lecha Wałęsy, marszałków Sejmu i Senatu Włodzimierza Cimoszewicza i Longina Pastusiaka oraz premiera Marka Belki. Poza tym, w Rzymie znajdowała się 300-osobowa delegacja polskich parlamentarzystów i Episkopatu Polski. Przybyli szefowie państw i rządów - w sumie dwieście delegacji. Do Rzymu przyjechali: prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush, a także przedstawiciele rodzin królewskich i książęcych, reprezentanci innych wyznań i religii.

Szacunkowo mówi się, że dzięki przekazom telewizyjnym i radiowym, mszę obserwowało ponad dwa miliardy ludzi zgromadzonych na całym świecie.

10 rocznica pogrzebu JP II