Newsy:

znalezionych: 1439 na 288 stronach
« poprzednia -   129  130  131  132  133  134  135  136  137   - następna »

Kampania wrześniowa na ziemi gorlickiej

Z godnie z ustaleniami narady 11 sierpnia 1939 roku w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych na wypadek wojny z Niemcami ziemię gorlicką miała bronić 2. Brygada Górska "Nowy Sącz" wchodząca organizacyjnie w skład armii "Karpaty". Jednym z jej oddziałów był utworzony naprędce batalion Obrony Narodowej" Gorlice" rozlokowany na odcinku Gładyszów - Uście Ruskie. Brygada ta prócz Gorlic miała osłaniać również Grybów, Muszynę oraz Nowy Sącz i w ocenie samego dowódcy zadanie to znacznie przekraczało jej możliwości.

Spokojnie do 4 września

1 września 1939 roku mieszkańców Gorlic obudził ryk przelatujących nad miastem niemieckich samolotów bombowych lecących w stronę Jasła. Wywołał on popłoch w mieście, będąc namacalnym dowodem, że wojna z Niemcami stała się faktem. W tym samym czasie oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza wchodzące w skład 2. Brygady Górskiej zostały zaatakowane w okolicach Czorsztyna przez niemiecki pułk pancerno-motorowy i wobec przewagi nieprzyjaciela musiały opuścić swoje stanowiska. Natomiast na granicy, gdzie stacjonował Batalion Obrony Narodowej "Gorlice" panowała cisza. Prowadzono nasłuch, obserwację granicy i terenów Słowacji. Oprócz ruchu małych oddziałów piechoty nieprzyjaciela nie zaobserwowano jednak nic szczególnego. Ośmielony takim stanem rzeczy dowódca BON" Gorlice" kpt. Stanisław Czwiertnia wydał rozkaz dokonania wypadu na terytorium Słowacji w celu wysadzenia mostu przed miejscowością Becherow, co miało uniemożliwić zmotoryzowanym wojskom niemieckim szybkie przedostanie się w okolice Wysowej. Most wysadzono, ale sukces okupiono stratą strzelca Władysława Jurkiewicza.

Pierwsze potyczki z nieprzyjacielem

Do 4 września 1939 roku batalion ON" Gorlice" nie miał styczności z nieprzyjacielem. Dopiero w południe - 5 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" odparł pod Hańczową i Gładyszowem podjazdy niemiecko-słowackie. W tym czasie oddziały 2. Brygady Górskiej toczyły ciężkie walki w obronie Nowego Sącza. Wobec przewagi niemieckiej dowódca płk Aleksander Stawarz podjął decyzję, aby pod osłoną nocy wycofać część swoich oddziałów do rejonu Grybowa. Tam istniała realna możliwość obrony dzięki wykorzystaniu wzgórz na wschodnim brzegu Białej.

Realizując ten plan oddziały 2. Brygady Górskiej rankiem 6 września 1939 roku przygotowały do obrony swoje pozycje. Około południa niemiecka 2. Dywizja Górska i armijny pułk rozpoznawczy pancerno-motorowy mocno wspierane artylerią natarły w rejon Bobowej i Wilczysk, na pozycje grupy mjr Bolesława Miłka oraz w rejon Polnej i Grybowa na stanowiska 1. pułku piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza. Po ciężkiej walce batalion 4. pułku strzelców podhalańskich por. Jerzego Wołoszyna utracił Wilczyska i nieprzyjaciel zaczął posuwać się w kierunku Stróżnej. Na prawym skrzydle, przy szosie do Woli Łużańskiej widać było nieprzyjacielską kawalerię. Wobec powagi sytuacji mjr Bolesław Miłek wydał rozkaz do kontrataku w celu zepchnięcia Niemców. Akcja zakończyła się powodzeniem. O zmroku grupa mjr Bolesława Miłka wycofała się w okolice Stróżnej, gdzie zorganizowała obronę na przylegających wzgórzach.

Odwrót do Jasła

Na południowym odcinku obrony po ciężkich walkach, nieprzyjaciel włamał się między Grybowem, a wzgórzem Chełm koło Ropy w ugrupowanie 2. Brygady Górskiej i posuwające się od Krynicy oddziały rozpoznawcze 99. pułku strzelców górskich z niemieckiej 1. Dywizji Górskiej natarły pod wieczór bez powodzenia na pozycje polskie w rejonie Klimkówki. Nie odczuwano natomiast większego nacisku niemieckiego na południowym wschodzie w rejonie Hańczowej i Wysowej oraz w rejonie Gładyszowa, gdzie doszło tylko do starć patroli. W tych okolicznościach przeniesiono dowództwo 2. Brygady Górskiej do Gorlic, gdzie wieczorem przybył dowódca grupy operacyjnej" Jasło" gen. Orlik-Łukoski, aby osobiście zorientować się w sytuacji na froncie brygady. Stwierdziwszy, że jest ona niezwykle ciężka, nakazał brygadzie dalszy odwrót do rejonu Gorlice - Jasło.

Według szybko zredagowanych rozkazów oddziały brygady zaraz po zapadnięciu nocy rozpoczęły marsz do rejonu: Biecz, Gorlice, Bednarka i jeszcze tej samej nocy z 6 na 7 września 1939 roku dowództwo 2. Brygady Górskiej przeniosło się z Gorlic do Jasła. Powiadomiony o odwrocie dopiero przed świtem 7 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" wycofał się z Gładyszowa do Folusza pozostawiając 1. kompanię kpt. Józefa Fryzela w Zdyni z zadaniem opóźniania marszu nieprzyjaciela. Natomiast, rozkaz o odwrocie nie dotarł do grupy mjr Bolesława Miłka znajdującej się w okolicach Łużnej i została ona odcięta od swoich oddziałów.

Ciężkie walki 7 września

Nad ranem 7 września rozkaz odwrotu dotarł do 1. pułk piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza ppłk Władysława Ziętkiewicza, który prowadził 6 września 1939 roku ciężkie walki broniąc Gorlic.
Oderwanie się w tych warunkach od nieprzyjaciela stanowiło trudne zadanie i mogło doprowadzić do dużych strat. Kiedy jednak nadeszły meldunki, że o świcie niemiecka 1. Dywizja Górska rozpoczęła działania zaczepne w okolicach Hańczowej i Gładyszowa dowódca 2. Brygady Górskiej powziął decyzję bezzwłocznego odwrotu za dnia. Pierwszy oderwał się 2. batalion Korpusu Ochrony Pogranicza mjr. Augustyna Sawczyny osiągając rejon Jasła we wczesnych godzinach popołudniowych. Gorzej powiodło się 1. batalionowi Korpusu Ochrony Pogranicza" Skole" mjr. Jerzego Dembowskiego. Batalion ten wycofując się z Gorlic na Nowy Żmigród przez most na Ropie natknął się na nieprzyjaciela. Nie mógł się szybko rozwinąć do walki ponieważ w mieście włączono do kolumny nieuzbrojoną kompanię roboczą i dużą liczbę ewakuowanych osób cywilnych. Musiał zatem przyjąć walkę w niekorzystnych warunkach i poniósł duże straty. Zginął między innymi adiutant 1. batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza kpt. Florian Wawrykiewicz i lekarz tego batalionu mjr dr Stanisław Otfinowski. Do Jasła dotarli dopiero nad ranem 8 września.

Płonęły domy w Rozdzielu

Wycofujące się w kierunku Jasła oddziały polskie przez cały czas toczyły potyczki z niemieckimi podjazdami motorowymi, które pojawiały się w najmniej oczekiwanych miejscach wybierając dla siebie najbardziej dogodne pozycje do ataku. Tylko dzięki męstwu żołnierzy straty podczas odwrotu były niewielkie. Do takiej potyczki doszło w Rozdzielu, gdzie zginął niemiecki oficer i kilku niemieckich żołnierzy. Nazajutrz po tym wydarzeniu Niemcy spalili kilka domów w centrum wsi, a ośmiu mieszkańców wsi biegnących na ratunek zastrzelili. Był to pierwszy tragiczny akt terroru zastosowany wobec ludności cywilnej na ziemi gorlickiej.
Jak wspomniano wcześniej, do grupy mjr Bolesława Miłka, znajdującej się w okolicach Łużnej, nie dotarł rozkaz odwrotu i grupa została otoczona przez wojska niemieckie. Zdecydowano przebijać się na południowy wschód przez Polną, lasami do Szymbarku, a później na Małastów.

Jedyne zwycięstwo w Szymbarku

Dzięki całkowitemu zaskoczeniu grupie udało się przebić. Straty były niewielkie i wynosiły zaledwie kilku rannych. Następnie kontynuowano marsz lasami na południe. Patrole wysłane przez oddział do Szymbarku stwierdziły posuwanie się niemieckiego oddziału konnego w kierunku Gorlic. Wykorzystując zaskoczenie zdecydowano się uderzyć na Niemców. Przewidywana potyczka w krótkim czasie przekształciła się w ciężki bój, gdyż do Szymbarku nadciągnęły poważne siły niemieckie z artylerią. Walka trwała do późnego popołudnia, ale w efekcie odniesiono zwycięstwo i nieprzyjaciel został wyrzucony z Szymbarku. Było to jedno z nielicznych zwycięstw odniesionych na ziemi gorlickiej przez wojsko polskie podczas kampanii wrześniowej. Okupione ono zostało śmiercią 13 żołnierzy polskich i dwudziestoma kilkoma rannymi. Grupa ta po boju skierowała się lasami do Małastowa, gdzie przebywała do czasu kapitulacji Warszawy. Po upadku stolicy mjr Bolesław Miłek rozpuścił ludzi do domów, a sam próbował przedostać się na Węgry. Niestety dostał się do niewoli niemieckiej. Wieczorem 7 września 1939 roku do Gorlic weszli Niemcy
Walki z Niemcami we wrześniu 1939 roku na ziemi gorlickiej trwały trzy dni. Broniący jej żołnierze 2. Brygady Górskiej okazywali prawdziwe męstwo, walcząc bez broni ciężkiej, przeciwpancernej i przeciwlotniczej z kilkakrotną przewagą liczebną i techniczną nieprzyjaciela. W walkach na ziemi gorlickiej zginęło 72 żołnierzy Wojska Polskiego, w tym 5 oficerów, a ponad 100 odniosło rany. Chluba ziemi gorlickiej — batalion Obrony Narodowej "Gorlice" dzielnie odpierał ataki podjazdów niemiecko-słowackich przez dwa dni, a następnie wycofał się górskimi szlakami w rejon Folusza, a potem w rejon koncentracji w Krościenku Wyżnym koło Krosna, gdzie został zaskoczony i rozbity. Niemniej, mimo tak krótkiego szlaku bojowego, batalion spełnił z honorem swój obowiązek żołnierski wykazując hart ducha i wolę walki w obronie Ojczyzny.

Źródło: Andrzej Ćmiech

W JAWORKACH DOBIEGŁ KOŃCA IV MIĘDZYNARODOWY ZLOT DACII DRUM BUN 2015 !

W dniach od 03 – 06 września 2015 r. Kraków oraz Jaworki w Pieninach gościli uczestników IV Międzynarodowego Zlotu Samochodów Dacia 1100 – 1410 Drum Bun. Było to wydarzenie szczególne, a celem organizatorów Michała i Stefci było pokazanie uczestnikom Krakowa – Miasta Królów Polski, Wieliczki oraz najpiękniejszych zakątków Pienińskiego Parku Narodowego.
3 września po przejechaniu bezawaryjnym ponad 500 km w godzinach popołudniowych do Krakowa dotarła 10 samochodami Dacia, 30 osobowa grupa uczestników IV Zlotu. Do sympatycznej grupy w podobnej ilości dołączyła grupa polskich miłośników i sympatyków tego ukochanego samochodu. Przewodnik Michał oprowadził uczestników po Krakowie a wieczorem zaprosił na imprezę powitalną i kolacje do Kornet Klub Drum Bun.
Na drugi dzień po śniadaniu wyjechaliśmy do Wieliczki, tu odbyła się parada na Rynku Górnym, w Magistracie przy ,,małej czarnej” spotkaliśmy się z Burmistrzem Wieliczki.
Następnie zwiedzano kopalnie soli i z powrotem wróciliśmy na lunch do Magistratu.
Po obiedzie wyruszamy wielką kawalkadą ponad 20 samochodów w stronę Jaworek, zakwaterowanie nastąpiło w godzinach wieczornych w pensjonacie ,,Koliba”
O godz. 21.00 w legendarnej już Muzycznej Owczarni w Jaworkach, odbył się Koncert Galowy, w którym wystąpił George Negrea - kompozytor i wokalista specjalizujący się w rumuńskiej muzyce folkowej oraz Raluca Dumitru - młodziutka wokalistka rumuńska (14 lat), laureatka Festiwalu Muzyki Ulicznej Satu Mare 2015.
Zaśpiewała także z zespołem Workaholic standardy bluesowe i rockowe. Zespół Workaholic wystąpił w składzie:
Jan Purchla – wokal, gitara, Leszek Mierzwa – gitara, Piotr Kosieradzki – skrzypce, Tomasz Pachciarek – piano, Grzegorz Piećko– gitara basowa, Bart Kuraś – bębny, perkusja.

Koncert wszystkim się bardzo podobał, bo blues, swing, rock… a może jazz?(nie znam się zbyt dobrze na muzyce) były piosenkami i muzyką z oryginalnymi tekstami, które tworzą niepowtarzalną, przemyślaną wartość, pozostawiając miejsce na spontaniczne, radosne granie. Czas wszystkim zleciał szybko, przy wspólnej zabawie w ,,owczarni”, już do późnych godzin nocnych.

W trzecim dniu po śniadaniu wyjechaliśmy autokarem do Sromowców Wyżnych, aby uczestniczyć w największej atrakcji Pienin, czyli spływ przełomem Dunajca na flisackiej tratwie. Płynąc prawie 3 godziny podziwialiśmy dziką, niezmienioną przyrodę, a zarazem najciekawszy sposób zwiedzania Pienińskiego Parku Narodowego. Podczas tego długiego ..rejsu” wykonałem sporo pięknych pamiątkowych zdjęć a do tego przyczyniła się super pogoda ! Wracamy autokarem do Jaworerk i po sutym obiedzie wyruszamy na spacer szlakiem – Wąwóz Homola, docieramy pod wieczór do ,,Koliby”. Wieczorek pożegnalny przy grillu i tancach.

Ostatni czwarty dzień 6 września – po śniadaniu nastąpiło podsumowanie Zlotu, rozdanie nagród i dyplomów dla uczestników. Wyjazd do Szczawnicy na paradę pojazdów i przejazd konwojem do granicy w Niedzicy i tu nastąpiło oficjalne pożegnanie Gości z Rumunii a wieczorem w Krakowie after part w Kornecie! :)

Wszystkim uczestnikom w swoim imieniu dziękuję za udział w IV MZD 2015 a organizatorom w osobach:Michał Sowa, Monika Stefańczyk, składam wyrazy szacunku, uznania i podziękowania za wkład pracy w organizację tej wspaniałej imprezy.
Wszystkim na nadchodzące miesiące, życzę wysokich lotów!! Brum Bun!!

Alexander (nie mylić z Alexandrionem) Gucwa

FOTO: ALEXANDER GUCWA - IV Międzynarodowy Zlot Samochodów Dacia 1100 – 1410 Drum Bun 2015.

FOTO: KAROLINA DYLĄG - IV Międzynarodowy Zlot Samochodów Dacia 1100 – 1410 Drum Bun 2015.

ZOBACZ FILM - kliknij

ZOBACZ FILM - kliknij

Zanieczyszczenie powietrza szkodzi sercu - twierdzi dr Aneta Ciślak z Siar

W dniach od 29 sierpnia do 2 września pod hasłem „Środowisko i serce” odbył się kongres Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (European Society of Cardiology ) w Londynie, w którym to uczestniczyła mieszkanka Siar dr Aneta Ciślak.
Osobiście prezentowała wyniki badań zespołu naukowego na temat wpływu zanieczyszczeń na układ krążenia. Stwierdziła w wyniku badań, że zanieczyszczenie powietrza jest szkodliwe dla układu sercowo -naczyniowego zdrowych osób i może pogarszać stan pacjentów z chorobą serca.

Zespół naukowców z III Katedry i Oddziału Klinicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu zaobserwował, że zanieczyszczenie powietrza może mieć bardzo negatywny wpływ na stan pacjentów, którzy w latach 2006-2012 trafili do szpitala z powodu ostrego zespołu wieńcowego. Badaniem objęto blisko 2400 chorych.

„Stan kliniczny pacjentów ocenialiśmy na podstawie pomiarów frakcji wyrzutowej lewej komory serca, który wskazuje, jak efektywnie serce pompuje krew, pomiarów ryzyka krwawienia przy pomocy skali CRUSADE, ryzyka przyszłego zawału serca lub zgonu na podstawie skali GRACE, a także na podstawie pomiarów ciśnienia tętniczego krwi i tętna” - powiedziała prezentująca wyniki badania dr Aneta Ciślak, jedna z głównych autorów pracy.
Nadmienić wypada że praca jej zespołu została sklasyfikowana jako jedna costumi cosplay z czterech najlepszych spośród nadesłanych na kongres. Wyniki badań zespołu dr Anety Ciślak opublikowały w ostatnich dniach najpoważniejsze branżowe i specjalistyczne wydawnictwa na całym świecie!

Zainteresowanych wystąpieniem dr Anety Ciślak na kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Londynie zapraszam do obejrzenia poniższego materiału video.

30 sierpnia 2015 r. Konferencja prasowa Pani dr Anety Ciślak

„Oręż niezwyciężony, umocnienie niezachwiane,
zwycięstwo wiernych, chwała kapłanów".

W poniedziałek, 7 września 2015 r. w Muzeum Regionalnym Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego w Gorlicach o godz. 18.00 odbył się wernisaż wystawy przygotowanej przez Diecezjalny Ośrodek Kultury Prawosławnej „Elpis”. Ekspozycja nosi tytuł „Oręż niezwyciężony, umocnienie niezachwiane, zwycięstwo wiernych, chwała kapłanów”.

Wernisaż otworzył Prezes Zarządu Oddziału PTTK replicas de relojes w Gorlicach Roman Trojanowicz , następnie głos zabrał Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Roman Dziubina i Wicestarosta Jerzy Nalepka.

Ks. dr Roman Dubec, proboszcz parafii prawosławnej w Gorlicach przedstawił w sposób interesujący historię Krzyża, jego symbole i miejsce w duchowości prawosławnej.

Na zakończenie wystąpienia Prezes wręczył księdzu pamiątkowy dyplom z wyrazami uznania i szacunku oraz z podziękowaniem za zorganizowanie tej wystawy.
Zwiedzającym zaprezentowane zostały krzyże kapłańskie (tzw. ręczne i napierśne) oraz fotografie krzyży nagrobnych z łemkowskich cmentarzy.

replica watches uk Wystawa dostępna będzie do 30 października.

Do ,, Niebieskiej Eskadry" odszedł kpt. pil. Ryszard Jaworz-Dudka

W wieku 69 lat zmarł kpt. pil. Ryszard Jaworz-Dudka, pilot PLL LOT, Aeroklubu Podhalańskiego, członek Stowarzyszenia Lotnictwa Eksperymentalnego. Od 1962 r. latał na Żurawiach, CSS-13 (PO-2), Jak-18, Gawronach, Wilgach, AN-2. Od 1970 r. latal w PLL LOT na An-24, IŁ-18, IŁ-62, B-767. Po zakończeniu pracy w PLL LOT nadal kontynuował swoją pasję w Aeroklubie Podhalańskim. Brał udział w rekonstrukcjach historycznych, upamiętniających zrzuty zaopatrzenia dla polskiej partyzantki.

Rok temu wystartował na historycznym już samolocie RWD-5 z lotniska Aeroklubu Podhalańskiego w Łososinie Dolnej, aby w 70 rocznicę tragicznej śmierci siedmiu polskich lotników w Krzywej - Banicy zrzucić wiązankę kwiatów, która została złożona pod pomnikiem w hołdzie poległym lotnikom.
Po raz pierwszy dane było mi spotkać Ryszarda na swojej drodze życia kilka lat wstecz, podczas rekonstrukcji historycznej na zrzutowisku ,,Wilga - 311", na Polankach koło Szczawy. To tam w przyjacielskiej rozmowie zaprosiłem go do uczestnictwa w locie z okazji 70 rocznicy zestrzelenia Halifaxa i Liberatora. Zadanie wykonał!!

Ryszard Dudka minionej nocy wykonał swój ostatni ziemski ,,start". Własnie do ,,Niebieskiej Eskadry"!
Pośród nas pozostanie już tylko w naszej pamięci....

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się dnia 02.09.2015 r. o godzinie 14.30 w Kaplicy Cmentarnej, o godz.15.00 w Bazylice Matki Boskiej w Limanowej zostanie odprawiona msza żałobna, po której zmarły spocznie na Cmentarzu Parafialnym w Limanowej.

Żegnaj Wielki Człowieku, odpoczywaj zasłużenie po trudnym i wspaniałym życiu!

Cześć Jego Pamięci.

Poniższe zdjęcia przedstawiają lot samolotu RWD-5 kpt. pilota Ryszarda z lotniska w Łososinie D. do Krzywej - Banicy z rzuceniem wiązanki kwiatów i powrót na lotnisko (zdjęcia ułożone są chronologicznie - 29.08.2014 r.)