Newsy:

znalezionych: 1407 na 282 stronach
« poprzednia -   122  123  124  125  126  127  128  129  130   - następna »

Seniorzy z Krakowskiego Oddziału SSLW RP mają sztandar.

W piątek 18 września przy pięknej słonecznej pogodzie w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego w Balicach, odbyły się wspólne uroczystości. Podczas Święta 8 Bazy, odbyło się nadanie sztandaru dla Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP. Uroczystości rozpoczęły się o godz. 9.00 Mszą św. w intencji wszystkich lotników, w jednym z hangarów znajdującym się na lotnisku. W koncelebrze uczestniczyło trzech księży pod przewodnictwem ks. płk dr hab. Stanisława Gulaka. W koncelebrze brał udział kapelan lotników ojciec Dominik Orczykowski.

Następnie na placu defiladowym rozpoczęły się oficjalne uroczystości święta 8 Bazy Lotnictwa Transportowego. Wszystkich uczestników powitał Dowódca jednostki płk pil. Krzysztof Cur. W dalszej kolejności wyróżnionym żołnierzom i pracownikom cywilnym wręczono odznaczenia państwowe, awanse, i pamiątkowe dyplomy.
W trakcie uroczystości przekazano sztandar dla KO SSLW RP. Akt ufundowania odczytał Dyrektor Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych płk prof. dr. hab. inż. Ryszard Szczepanik. Następnie Fundator, rodzice chrzestni, którymi byli Pani Leonia Tyrała i nestor Lotnictwa Polskiego, lotnik z Dywizjonu 304. "Ziemi Śląskiej" 100 - letni płk. pil. Ludwik Krempa oraz zaproszeni honorowi goście dokonali symbolicznego wbicia gwoździ.

Sztandar poświęcił ks. prał. płk dr hab. Stanisław Gulak oraz o. Dominik Orczykowski. Akt przekazania sztandaru odczytał Prezes Zarządu Głównego SSLW RP gen. dyw. pil. Franciszek Macioła. Prezesowi Oddziału Krakowskiego sztandar przekazał Dowódca 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak.
Z kolei Prezes Oddziału, płk pil. Stanisław Wojdyła przekazał go w ręce pocztu, który dokonał prezentacji sztandaru przed szykiem pododdziałów 8 Bazy. W uznaniu aktywności Oddziału Krakowskiego, mianowaniem na wyższy stopień wojskowy uhonorowani zostali - Prezes ppłk pil. Stanisław Wojdyła oraz sekretarz mjr inż. Janusz Oraczewski.

Następnie głos zabrał Prezes Oddziału, płk pil Stanisław Wojdyła, który w swoim wystąpieniu m. in. powiedział ,, Na naszym sztandarze jest wypisane motto ,, WIERNI OJCZYŹNIE". Wierność jest jedną z pierwszych żołnierskich cnót. To własnie wierność nadaje naszemu życiu jednolitość i sens. To własnie wierność nierozerwalnie łączy się z miłością do Ojczyzny". W dalszym ciągu wystąpienia powiedział ,,Wiele jest miejsc historycznych w naszym regionie, gdzie Krakowski Oddział SSLW RP upamiętnił i upamiętnia dla współczesnej młodzieży i przyszłych pokoleń. Zwracam się do Pana Aleksandra Gucwy, tak jak dotychczas będziemy z Panem w czasie rocznicowych uroczystości upamiętniających zestrzelenie samolotu Liberatora kpt Zygmunta Pluty powracającego ze zrzutu na placówkę w Puszczy Kampinowskiej w 1944 r. Jak również z załogą kpt Franciszka Omylaka, który po zrzucie zasobników nad płonącą Warszawą został zestrzelony w rejonie Banicy - Krzywej, koło Gorlic. Pomnik pięknie pielęgnowany przez Pana"

Uroczystość ta była ukoronowaniem rocznych starań i przygotowań. Całość uroczystości była doskonale zorganizowana i przeprowadzona, słowa uznania i chapeau bas dla Prezesa Stanisława Wojdyły, Stefana Glądysa, Szczepana Kurpisza, Janusza Oraczewskiego oraz dla innych osób, którzy aktywnie włączyli sie w organizację tej wspaniałej uroczystości!!.
Na zakończenie uczestnicy udali się na poczęstunek w namiotach oraz występy artystyczne i pokazy, w ramach święta 8 Bazy Lotnictwa Transportowego.

PS

Na uroczystości zostali zaproszeni przez KO SSLW RP Pan Aleksander Gucwa oraz Dariusz Duran, którzy całą uroczystość sfotografowali, z kamerowali i opisali. Dziękujemy !!

Uroczystości w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego Kraków - Balice - część I

Uroczystości w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego Kraków - Balice - część II

Zobacz film Edwarda Wyroby z uroczystości w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego - 18.09.2015

Zobacz film Alexandra Gucwy z uroczystości w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego - 18.09.2015

Zobacz film Dariusza Durana z uroczystości w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego - Balice, 18.09.2015 r. - część I

Zobacz film Dariusza Durana z uroczystości w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego - 18.09.2015 r. - część II

Rozpoczęto budowę kładki pieszo – jezdnej na Sękówce.

Rozpoczęta 14 września 2015 r. inwestycja związana z budową kładki pieszo – jezdnej w miejscowości Sękowa na rzece Sękówka nabiera tempa. Zgodnie z zaleceniem Administratora obiektu oraz z uwagi na zły stan techniczny kładki, rozebrano po ponad 30 latach istniejący obiekt (kładka podwieszona) na jego miejscu powstanie obiekt w postaci kładki pieszo – jezdnej.
Wyburzeniu uległy filary i konstrukcje betonowe. Trwają prace ziemne oraz zbrojeniowe. Wybudowano prowizoryczne przejście dla pieszych.

Kładka pieszo – ziemna połączy drogę powiatową z drogą gminą o długości całkowitej 35.76 m, szerokości 5. 63 m, pasy ruchu 3.00 m, chodnik po jednej stronie (dolnej) 0.75 m, i nośności użytkowej 20 ton. Jezdnia będzie pokryta betonem asfaltowym a chodnik żywicą epoksydową. Kładka będzie miała za zadanie przeprowadzić ruch pieszych przez Sękówkę na drugi jej brzeg. Będzie konstrukcją jednoprzęsłową, stalowo – betonową (zespoloną) – mówi mgr inż. Damian Bajorek, kierownik budowy.

Prace realizowane przez gorlicki Godrom potrwają do końca listopada br. a koszt tej inwestycji wyniesie około 1 mln brutto.

W galerii będą zamieszczane chronologicznie zdjęcia z tej inwestycji. Zapraszam do oglądania!

kliknij tu

76. rocznica agresji Związku Radzieckiego na Polskę.

Dziś mija siedemdziesiąta szósta rocznica wkroczenia wojsk radzieckich do Polski. 17 września 1939 roku Armia Czerwona bez wypowiedzenia wojny zaatakowała Polskę. Zgodnie z radziecko - niemieckim porozumieniem zawartym w tajnym protokole paktu Ribbentrop - Mołotow Armia Czerwona przekroczyła granice Polski. Związek Radziecki złamał pakt o nieagresji, który miał obowiązywać do końca 1945 roku. Rosjanie zaatakowali niespodziewanie. Zaskoczeni Polacy nie byli w stanie stawić czoła przeważającym siłom radzieckim. Propaganda sowiecka określała agresję na Polskę jako "wyprawę wyzwoleńczą" w obronie "ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi". Miejsce miały także masowe deportacje polskich obywateli (około 2 mln)
Armia Czerwona dopuściła się licznych zabójstw i mordów, zarówno na jeńcach wojennych, jak i na ludności cywilnej. Rozstrzelano m.in. generała J.K. Olszynę-Wilczyńskiego, Za stawianie zbrojnego oporu Armii Czerwonej dokonano zbiorowych egzekucji żołnierzy polskich w okolicach Wilna, orologi replica w Rohatynie i Wólce Wytyckiej, jeńców wojennych maltretowano w Grodnie, Wołkowysku, Oszmianie, Mołodecznie, Nowogródku, Sarnach, Kosowie Poleskim i Tarnopolu. Dokonywano mordów na ludności cywilnej, nie oszczędzając kobiet i dzieci. Armia Czerwona zadała wiele bólu i cierpienia Polakom. Straty polskie wyniosły ok. 242 tys. wziętych do niewoli sowieckiej, ilość zabitych nie jest znana. Straty Armii Czerwonej ok. 10 tys. zabitych, rannych i zaginionych.

Dzięki naszym rodakom i przelanej polskiej krwi, dziś jesteśmy wolnym narodem. To przykre, że wielu Polaków nie wie nawet, co wydarzyło się 17 września 1939 roku.

PS

A kiedy nadszedł 17 września ruszyła czerwona zaraza ze wschodu wśród ofiar nazistów niemieckiej agresji wśród lasu krzyży ofiar i głodu. Sowiecka swołocz zalała nasz kraj zadała nam podwójny cios przyniosła śmierć terror zniszczenie zmieniła Rzeczypospolitej los. I zapłonęły polską krwią śniegi Syberii sowieckie gułagi obozy śmierci Katynia Miednoje i Ostaszkowa tu zbezczeszczono stan rycerski po jednej kuli we wszystkich głowach. Umierali z honorem i ciągle było słychać ich równy krok miarowy jak szli na śmierć z podniesioną głową pod Katyńskie rowy. Dymiły krematoria i słychać było raus gdy szła kolejna grupa do gazu to znów od wschodu krzyczano wpierod ten był szczęśliwy co umierał od razu. Krwawiła Polska a łzy i krew płynęły jak nasza dumna Wisła och jakże ciężkie były te kajdany gdy nasza wolność nagle prysła. Minęły lata mamy wolny kraj obeschły łzy na twarzach i tylko pamięć w sercach naszych trwa i krzyże zmurszałe na leśnych cmentarzach. Za śmierć naszych synów za ból i łzy za sowieckie gułagi i poniżenie daj nam dziś szczęście kraju nasz nie tylko marzenia i dobrobytu cienie.
Henryk Siwakowski

Kampania wrześniowa na ziemi gorlickiej

Z godnie z ustaleniami narady 11 sierpnia 1939 roku w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych na wypadek wojny z Niemcami ziemię gorlicką miała bronić 2. Brygada Górska "Nowy Sącz" wchodząca organizacyjnie w skład armii "Karpaty". Jednym z jej oddziałów był utworzony naprędce batalion Obrony Narodowej" Gorlice" rozlokowany na odcinku Gładyszów - Uście Ruskie. Brygada ta prócz Gorlic miała osłaniać również Grybów, Muszynę oraz Nowy Sącz i w ocenie samego dowódcy zadanie to znacznie przekraczało jej możliwości.

Spokojnie do 4 września

1 września 1939 roku mieszkańców Gorlic obudził ryk przelatujących nad miastem niemieckich samolotów bombowych lecących w stronę Jasła. Wywołał on popłoch w mieście, będąc namacalnym dowodem, że wojna z Niemcami stała się faktem. W tym samym czasie oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza wchodzące w skład 2. Brygady Górskiej zostały zaatakowane w okolicach Czorsztyna przez niemiecki pułk pancerno-motorowy i wobec przewagi nieprzyjaciela musiały opuścić swoje stanowiska. Natomiast na granicy, gdzie stacjonował Batalion Obrony Narodowej "Gorlice" panowała cisza. Prowadzono nasłuch, obserwację granicy i terenów Słowacji. Oprócz ruchu małych oddziałów piechoty nieprzyjaciela nie zaobserwowano jednak nic szczególnego. Ośmielony takim stanem rzeczy dowódca BON" Gorlice" kpt. Stanisław Czwiertnia wydał rozkaz dokonania wypadu na terytorium Słowacji w celu wysadzenia mostu przed miejscowością Becherow, co miało uniemożliwić zmotoryzowanym wojskom niemieckim szybkie przedostanie się w okolice Wysowej. Most wysadzono, ale sukces okupiono stratą strzelca Władysława Jurkiewicza.

Pierwsze potyczki z nieprzyjacielem

Do 4 września 1939 roku batalion ON" Gorlice" nie miał styczności z nieprzyjacielem. Dopiero w południe - 5 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" odparł pod Hańczową i Gładyszowem podjazdy niemiecko-słowackie. W tym czasie oddziały 2. Brygady Górskiej toczyły ciężkie walki w obronie Nowego Sącza. Wobec przewagi niemieckiej dowódca płk Aleksander Stawarz podjął decyzję, aby pod osłoną nocy wycofać część swoich oddziałów do rejonu Grybowa. Tam istniała realna możliwość obrony dzięki wykorzystaniu wzgórz na wschodnim brzegu Białej.

Realizując ten plan oddziały 2. Brygady Górskiej rankiem 6 września 1939 roku przygotowały do obrony swoje pozycje. Około południa niemiecka 2. Dywizja Górska i armijny pułk rozpoznawczy pancerno-motorowy mocno wspierane artylerią natarły w rejon Bobowej i Wilczysk, na pozycje grupy mjr Bolesława Miłka oraz w rejon Polnej i Grybowa na stanowiska 1. pułku piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza. Po ciężkiej walce batalion 4. pułku strzelców podhalańskich por. Jerzego Wołoszyna utracił Wilczyska i nieprzyjaciel zaczął posuwać się w kierunku Stróżnej. Na prawym skrzydle, przy szosie do Woli Łużańskiej widać było nieprzyjacielską kawalerię. Wobec powagi sytuacji mjr Bolesław Miłek wydał rozkaz do kontrataku w celu zepchnięcia Niemców. Akcja zakończyła się powodzeniem. O zmroku grupa mjr Bolesława Miłka wycofała się w okolice Stróżnej, gdzie zorganizowała obronę na przylegających wzgórzach.

Odwrót do Jasła

Na południowym odcinku obrony po ciężkich walkach, nieprzyjaciel włamał się między Grybowem, a wzgórzem Chełm koło Ropy w ugrupowanie 2. Brygady Górskiej i posuwające się od Krynicy oddziały rozpoznawcze 99. pułku strzelców górskich z niemieckiej 1. Dywizji Górskiej natarły pod wieczór bez powodzenia na pozycje polskie w rejonie Klimkówki. Nie odczuwano natomiast większego nacisku niemieckiego na południowym wschodzie w rejonie Hańczowej i Wysowej oraz w rejonie Gładyszowa, gdzie doszło tylko do starć patroli. W tych okolicznościach przeniesiono dowództwo 2. Brygady Górskiej do Gorlic, gdzie wieczorem przybył dowódca grupy operacyjnej" Jasło" gen. Orlik-Łukoski, aby osobiście zorientować się w sytuacji na froncie brygady. Stwierdziwszy, że jest ona niezwykle ciężka, nakazał brygadzie dalszy odwrót do rejonu Gorlice - Jasło.

Według szybko zredagowanych rozkazów oddziały brygady zaraz po zapadnięciu nocy rozpoczęły marsz do rejonu: Biecz, Gorlice, Bednarka i jeszcze tej samej nocy z 6 na 7 września 1939 roku dowództwo 2. Brygady Górskiej przeniosło się z Gorlic do Jasła. Powiadomiony o odwrocie dopiero przed świtem 7 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" wycofał się z Gładyszowa do Folusza pozostawiając 1. kompanię kpt. Józefa Fryzela w Zdyni z zadaniem opóźniania marszu nieprzyjaciela. Natomiast, rozkaz o odwrocie nie dotarł do grupy mjr Bolesława Miłka znajdującej się w okolicach Łużnej i została ona odcięta od swoich oddziałów.

Ciężkie walki 7 września

Nad ranem 7 września rozkaz odwrotu dotarł do 1. pułk piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza ppłk Władysława Ziętkiewicza, który prowadził 6 września 1939 roku ciężkie walki broniąc Gorlic.
Oderwanie się w tych warunkach od nieprzyjaciela stanowiło trudne zadanie i mogło doprowadzić do dużych strat. Kiedy jednak nadeszły meldunki, że o świcie niemiecka 1. Dywizja Górska rozpoczęła działania zaczepne w okolicach Hańczowej i Gładyszowa dowódca 2. Brygady Górskiej powziął decyzję bezzwłocznego odwrotu za dnia. Pierwszy oderwał się 2. batalion Korpusu Ochrony Pogranicza mjr. Augustyna Sawczyny osiągając rejon Jasła we wczesnych godzinach popołudniowych. Gorzej powiodło się 1. batalionowi Korpusu Ochrony Pogranicza" Skole" mjr. Jerzego Dembowskiego. Batalion ten wycofując się z Gorlic na Nowy Żmigród przez most na Ropie natknął się na nieprzyjaciela. Nie mógł się szybko rozwinąć do walki ponieważ w mieście włączono do kolumny nieuzbrojoną kompanię roboczą i dużą liczbę ewakuowanych osób cywilnych. Musiał zatem przyjąć walkę w niekorzystnych warunkach i poniósł duże straty. Zginął między innymi adiutant 1. batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza kpt. Florian Wawrykiewicz i lekarz tego batalionu mjr dr Stanisław Otfinowski. Do Jasła dotarli dopiero nad ranem 8 września.

Płonęły domy w Rozdzielu

Wycofujące się w kierunku Jasła oddziały polskie przez cały czas toczyły potyczki z niemieckimi podjazdami motorowymi, które pojawiały się w najmniej oczekiwanych miejscach wybierając dla siebie najbardziej dogodne pozycje do ataku. Tylko dzięki męstwu żołnierzy straty podczas odwrotu były niewielkie. Do takiej potyczki doszło w Rozdzielu, gdzie zginął niemiecki oficer i kilku niemieckich żołnierzy. Nazajutrz po tym wydarzeniu Niemcy spalili kilka domów w centrum wsi, a ośmiu mieszkańców wsi biegnących na ratunek zastrzelili. Był to pierwszy tragiczny akt terroru zastosowany wobec ludności cywilnej na ziemi gorlickiej.
Jak wspomniano wcześniej, do grupy mjr Bolesława Miłka, znajdującej się w okolicach Łużnej, nie dotarł rozkaz odwrotu i grupa została otoczona przez wojska niemieckie. Zdecydowano przebijać się na południowy wschód przez Polną, lasami do Szymbarku, a później na Małastów.

Jedyne zwycięstwo w Szymbarku

Dzięki całkowitemu zaskoczeniu grupie udało się przebić. Straty były niewielkie i wynosiły zaledwie kilku rannych. Następnie kontynuowano marsz lasami na południe. Patrole wysłane przez oddział do Szymbarku stwierdziły posuwanie się niemieckiego oddziału konnego w kierunku Gorlic. Wykorzystując zaskoczenie zdecydowano się uderzyć na Niemców. Przewidywana potyczka w krótkim czasie przekształciła się w ciężki bój, gdyż do Szymbarku nadciągnęły poważne siły niemieckie z artylerią. Walka trwała do późnego popołudnia, ale w efekcie odniesiono zwycięstwo i nieprzyjaciel został wyrzucony z Szymbarku. Było to jedno z nielicznych zwycięstw odniesionych na ziemi gorlickiej przez wojsko polskie podczas kampanii wrześniowej. Okupione ono zostało śmiercią 13 żołnierzy polskich i dwudziestoma kilkoma rannymi. Grupa ta po boju skierowała się lasami do Małastowa, gdzie przebywała do czasu kapitulacji Warszawy. Po upadku stolicy mjr Bolesław Miłek rozpuścił ludzi do domów, a sam próbował przedostać się na Węgry. Niestety dostał się do niewoli niemieckiej. Wieczorem 7 września 1939 roku do Gorlic weszli Niemcy
Walki z Niemcami we wrześniu 1939 roku na ziemi gorlickiej trwały trzy dni. Broniący jej żołnierze 2. Brygady Górskiej okazywali prawdziwe męstwo, walcząc bez broni ciężkiej, przeciwpancernej i przeciwlotniczej z kilkakrotną przewagą liczebną i techniczną nieprzyjaciela. W walkach na ziemi gorlickiej zginęło 72 żołnierzy Wojska Polskiego, w tym 5 oficerów, a ponad 100 odniosło rany. Chluba ziemi gorlickiej — batalion Obrony Narodowej "Gorlice" dzielnie odpierał ataki podjazdów niemiecko-słowackich przez dwa dni, a następnie wycofał się górskimi szlakami w rejon Folusza, a potem w rejon koncentracji w Krościenku Wyżnym koło Krosna, gdzie został zaskoczony i rozbity. Niemniej, mimo tak krótkiego szlaku bojowego, batalion spełnił z honorem swój obowiązek żołnierski wykazując hart ducha i wolę walki w obronie Ojczyzny.

Źródło: Andrzej Ćmiech

W JAWORKACH DOBIEGŁ KOŃCA IV MIĘDZYNARODOWY ZLOT DACII DRUM BUN 2015 !

W dniach od 03 – 06 września 2015 r. Kraków oraz Jaworki w Pieninach gościli uczestników IV Międzynarodowego Zlotu Samochodów Dacia 1100 – 1410 Drum Bun. Było to wydarzenie szczególne, a celem organizatorów Michała i Stefci było pokazanie uczestnikom Krakowa – Miasta Królów Polski, Wieliczki oraz najpiękniejszych zakątków Pienińskiego Parku Narodowego.
3 września po przejechaniu bezawaryjnym ponad 500 km w godzinach popołudniowych do Krakowa dotarła 10 samochodami Dacia, 30 osobowa grupa uczestników IV Zlotu. Do sympatycznej grupy w podobnej ilości dołączyła grupa polskich miłośników i sympatyków tego ukochanego samochodu. Przewodnik Michał oprowadził uczestników po Krakowie a wieczorem zaprosił na imprezę powitalną i kolacje do Kornet Klub Drum Bun.
Na drugi dzień po śniadaniu wyjechaliśmy do Wieliczki, tu odbyła się parada na Rynku Górnym, w Magistracie przy ,,małej czarnej” spotkaliśmy się z Burmistrzem Wieliczki.
Następnie zwiedzano kopalnie soli i z powrotem wróciliśmy na lunch do Magistratu.
Po obiedzie wyruszamy wielką kawalkadą ponad 20 samochodów w stronę Jaworek, zakwaterowanie nastąpiło w godzinach wieczornych w pensjonacie ,,Koliba”
O godz. 21.00 w legendarnej już Muzycznej Owczarni w Jaworkach, odbył się Koncert Galowy, w którym wystąpił George Negrea - kompozytor i wokalista specjalizujący się w rumuńskiej muzyce folkowej oraz Raluca Dumitru - młodziutka wokalistka rumuńska (14 lat), laureatka Festiwalu Muzyki Ulicznej Satu Mare 2015.
Zaśpiewała także z zespołem Workaholic standardy bluesowe i rockowe. Zespół Workaholic wystąpił w składzie:
Jan Purchla – wokal, gitara, Leszek Mierzwa – gitara, Piotr Kosieradzki – skrzypce, Tomasz Pachciarek – piano, Grzegorz Piećko– gitara basowa, Bart Kuraś – bębny, perkusja.

Koncert wszystkim się bardzo podobał, bo blues, swing, rock… a może jazz?(nie znam się zbyt dobrze na muzyce) były piosenkami i muzyką z oryginalnymi tekstami, które tworzą niepowtarzalną, przemyślaną wartość, pozostawiając miejsce na spontaniczne, radosne granie. Czas wszystkim zleciał szybko, przy wspólnej zabawie w ,,owczarni”, już do późnych godzin nocnych.

W trzecim dniu po śniadaniu wyjechaliśmy autokarem do Sromowców Wyżnych, aby uczestniczyć w największej atrakcji Pienin, czyli spływ przełomem Dunajca na flisackiej tratwie. Płynąc prawie 3 godziny podziwialiśmy dziką, niezmienioną przyrodę, a zarazem najciekawszy sposób zwiedzania Pienińskiego Parku Narodowego. Podczas tego długiego ..rejsu” wykonałem sporo pięknych pamiątkowych zdjęć a do tego przyczyniła się super pogoda ! Wracamy autokarem do Jaworerk i po sutym obiedzie wyruszamy na spacer szlakiem – Wąwóz Homola, docieramy pod wieczór do ,,Koliby”. Wieczorek pożegnalny przy grillu i tancach.

Ostatni czwarty dzień 6 września – po śniadaniu nastąpiło podsumowanie Zlotu, rozdanie nagród i dyplomów dla uczestników. Wyjazd do Szczawnicy na paradę pojazdów i przejazd konwojem do granicy w Niedzicy i tu nastąpiło oficjalne pożegnanie Gości z Rumunii a wieczorem w Krakowie after part w Kornecie! :)

Wszystkim uczestnikom w swoim imieniu dziękuję za udział w IV MZD 2015 a organizatorom w osobach:Michał Sowa, Monika Stefańczyk, składam wyrazy szacunku, uznania i podziękowania za wkład pracy w organizację tej wspaniałej imprezy.
Wszystkim na nadchodzące miesiące, życzę wysokich lotów!! Brum Bun!!

Alexander (nie mylić z Alexandrionem) Gucwa

FOTO: ALEXANDER GUCWA - IV Międzynarodowy Zlot Samochodów Dacia 1100 – 1410 Drum Bun 2015.

FOTO: KAROLINA DYLĄG - IV Międzynarodowy Zlot Samochodów Dacia 1100 – 1410 Drum Bun 2015.

ZOBACZ FILM - kliknij

ZOBACZ FILM - kliknij